Przypomnijmy, że Mateusz Borkowski z Krynek zajął piąte miejsce w finale biegu na 800 metrów. Złoty medal na tym dystansie wywalczył Adam Kszczot. Borkowski w finale uzyskał czas 1:45.42. To jego rekord życiowy.
Przyjechał do Krynek. Teraz trochę czasu dla rodziny
W poniedziałek Mateusz Borkowski wreszcie zawitał do rodzinnych Krynek. Było ciepłe przyjęcie przez najbliższych. - Dużo dostałem gratulacji po tym starcie od rodziny, przyjaciół, znajomych. Nawet od takich osób, które nie bardzo interesują się lekką atletyką. To bardzo miłe. Ja jestem zaskoczony występem w Berlinie. Nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobrze. Piąte miejsce w Europie bardzo mnie cieszy, a do tego dochodzi jeszcze wartościowy wynik. Gdyby rok temu ktoś powiedział mi, że będę piąty w Europie, z takim czasem, to na pewno bym w to nie uwierzył - mówił nam Mateusz Borkowski, na którego czekało w domu pyszne ciasto przygotowane między innymi przez mamę. Nasz bohater z Berlina mógł sobie trochę pofolgować, bo najważniejsze starty w tym sezonie są już za nim. Ostatni bieg będzie miał za kilkanaście dni na zawodach w Anglii.
Po powrocie z Berlina pobił rekord na 1000 metrów
Za start w Berlinie wychowanka Ludowego Klubu Biegacza Rudnik pochwalił obecny trener Stanisław Jaszczak.
- Trener był zadowolony z tego, jak rozgrywałem te biegi pod względem taktycznym. Ja dziękuję mu za bardzo dobre przygotowanie. Praca, którą wykonaliśmy na obozie przed mistrzostwami przyniosła znakomite efekty - powiedział Mateusz Borkowski, który w miniony weekend poprawił rekord życiowy na 1000 metrów podczas Memoriału Wiesława Maniaka. Jego życiówka wynosi teraz 2:18.09.
Bardzo dużo pracował nad pozytywnym myśleniem
Ten rok jest znakomity dla Mateusza Borkowskiego, który obecnie trenuje w RKS Łódź. Zanotował ogromną progresje wyników.
- Warto cierpieć, żeby tak jak spełniać swoje marzenia. Ostatnio dużo pracowałem nad pozytywnym myśleniem, to zasługa trenera Stanisława Jaszczaka. I przynosi to efekty - podkreślił Mateusz, którego pierwszym trenerem w LKB Rudnik był Sylwester Dudek.
Podczas wesela siostry goście oglądali bieg na telebimie
Tak się złożyło, że podczas jednego ze startów Mateusza w Berlinie stan cywilny zmieniała jego siostra. - Niestety, nie mogłem być na ślubie, ale myślę, że zrekompensowałem Klaudii tę nieobecność dobrym startem w finale. Brat wysłał mi zdjęcia do Berlina. Było mi bardzo miło, bo okazało się, że w czasie ślubu wszyscy na telebimie oglądali mój bieg. Świetna sprawa - dodał Mateusz.
Rodzina mu kibicuje. A brat Kacperek już szybko biegaMateusz Borkowski zawsze podkreśla, że ma ogromne wsparcie w bliskich. Jego wiernymi kibicami są rodzice oraz rodzeństwo - siostra Klaudia, bracia Dawid i Albert, którzy też trenowali lekką atletykę w Rudniku oraz najmłodszy Kacperek. - Mam nadzieję, że pójdzie w moje ślady. Ma 2,5 roku i biega bardzo szybko. Już go nie mogę dogonić - dodał z uśmiechem Mateusz Borkowski.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?