Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naukowcy opowiadali o wilkach w Skarżysku. Jak polują, ile lat żyją, czy zabijają się nawzajem? Zobacz zdjęcia i wideo

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski
Wideo
od 16 lat
Jak polują wilki, ile lat żyją, czy zabijają się nawzajem? O życiu, badaniach i wielu innych sprawach związanych z tymi drapieżnikami w Skarżysku – Kamiennej opowiadali naukowcy z Fundacji Save.

Od kilkunastu lat Roman Gula, Artur Milanowski i Jacek Major z Fundacji Save Wildlife Conservation Found badają życie świętokrzyskiej populacji wilków. 17 lat temu ich powrót na nasz teren potwierdził na terenie Nadleśnictwa Suchedniów leśniczy Artur Milanowski. Dziś żyje ich w regionie co najmniej 60. Cztery drapieżniki naukowcy schwytali i założyli im obroże telemetryczne, służące do badań. Fundacja Save oprócz stricte naukowej działalności prowadzi też edukacyjną. O wilkach krąży wiele mitów. Znawcy rozprawiają się z nimi podczas edukacyjnych spotkań. W niedzielę 20 lutego spotkali się z mieszkańcami naszego regionu w Miejskim Centrum Kultury w Skarżysku – Kamiennej. Sala po brzegi wypełniła się miłośnikami przyrody.

Wilki zabijają intruzów

Pochodzący z gminy Bliżyn profesor Roman Gula, zajmujący się wilkami od kilkudziesięciu lat, opowiadał o tych zwierzętach. Żyją od Arktyki po Bliski Wschód. Można je spotkać zarówno w Kanadzie, jak i Izraelu. Wilki z północy mogą ważyć nawet 70 kilogramów, te z południa – 20 kilo. W Polsce te drapieżniki osiągają zwykle wagę do 45 kilogramów. Na wolności żyją krótko, najczęściej do 6 lat. - Śmiertelność jest duża, szczególnie u szczeniąt. Najczęściej padają z chorób i głodu, nierzadko podczas polowań doznają poważnych urazów, co również skutkuje śmiercią – mówił Roman Gula. Coraz częściej giną w zderzeniach z samochodami, padają też ofiarą kłusowników. Co ciekawe, wilki zabijają się też nawzajem. Bronią swojego terytorium i jeśli pojawi się intruz tego samego gatunku, może zostać zagryziony przez watahę zajmującą dany obszar.

Wilcze menu

Co jedzą wilki? Wiemy to dokładnie, dzięki badaniom ich odchodów. W świętokrzyskim ich ofiary to najczęściej sarny, na drugim miejscu w menu są dziki, na trzecim jelenie. Rzadziej ich ofiarami są łosie. Do ataków na zwierzęta gospodarskie dochodzi tam, gdzie prowadzi się wolny wypas. Na Podkarpaciu, Mazurach i we wschodniej Polsce. W naszym regionie w ubiegłym roku odnotowany pierwszy potwierdzony przypadek. Wilki dostały się na teren hodowli w Woli Łagowskiej i zabiły sześć danieli i muflonów. Jak wyjaśniał profesor Gula, w Bieszczadach, gdzie wilków jest dużo, rocznie dochodzi średnio do stu ataków na zwierzęta hodowlane, ginie około 250 zwierząt, najczęściej owiec. Państwo wypłaca za nie odszkodowania, łącznie około miliona złotych rocznie. Ale i tam drapieżniki żywią się głównie dziką zwierzyną.

Niełatwo upolować

Zdaniem naukowca, polowanie nie jest dla wilków łatwą rzeczą. W spotkaniu z dużą ofiarą, jeleniem czy lochą, bywa, że wilki giną. Obierają różne strategie łowów. Jeśli w chmarze jeleni jest osobnik słaby, drapieżniki odłączają go od stada i zabijają. Mogą też przez wiele godzin gonić ofiarę, aż opadnie z sił. Wilki wykorzystują też… ogrodzenia upraw w lasach. Zaganiają na nie sarny czy jelenie, by tam je dopaść. Inną taktyką jest pędzenie zdobyczy w miejsce, gdzie już czekają kolejne wilki z watahy. Zimą drapieżniki wykorzystują to, że jelenie zapadają się w głębokim śniegu. Wówczas potrafią upolować nawet kilka sztuk jednocześnie. Najczęściej działają stadnie, ale był przypadek, że jeden wilk zabił ważącego 150 kilogramów dorosłego jelenia.

Jak złapać wilka?

Wiedzę o życiu wilków naukowcy czerpią z tropień i nawoływań – to pozwala policzyć watahę. Pomocne są też badania odchodów, nagrania z foto pułapek, w czym specjalizuje się Jacek Major, oraz telemetria. Zwierzęta się chwyta i zakłada im specjalne obroże z nadajnikiem satelitarnym i radiowym. Nadajnik wysyła co dwie godziny sygnał z lokalizacją wilka, dzięki czemu można poznać jego aktywność i trasy wędrówek. O tym opowiadał Artur Milanowski. - Po latach badań można się dowiedzieć, którędy najczęściej przechodzą. Tam zakłada się pułapki, kilka sztuk. Jeśli wilk w którąś wejdzie, uwięziona jest jego łapa. Pułapki nadają sygnał, że coś w nie wpadło, dodatkowo sprawdzamy je codziennie, gdyby elektronika zawiodła. W sezonie grzybiarskim usuwamy je, żeby nie wpadł człowiek – wyjaśniał leśnik. Jeśli wilk się da schwytać, jest usypiany, mierzony, ważony i zaopatrywany w obrożę.

Odpada po trzech latach

Po trzech latach obroża odpada, ale można ją odnaleźć, bo wciąż daje sygnał. Można ją wykorzystać ponownie, a nie jest to tani sprzęt. Najnowocześniejsze kosztują 13 tysięcy euro. Jak przyznali naukowcy, noszenie obroży jest na początku niekomfortowe dla zwierzęcia, lecz wkrótce się ono przyzwyczaja. Złapanym wilkom tradycyjnie nadawane jest imię. Świętokrzyskie wilki to Jaga, Scyzor, Bartek i Geralt. Jaga zdechła z głodu, Scyzor zginął na Śląsku w niewyjaśnionych okolicznościach. Mógł zostać zabity przez człowieka, prawdopodobnie zniszczył on obroże, której mimo zabezpieczeń nie udało się odnaleźć. Bartek założył rodzinę i dochował się sześciorga szczeniąt, w dobrej formie jest też Geralt.

Nagroda za wilcze uszy

W Polsce do 1975 roku wilki miały status szkodników. Tępiono je na wszelkie sposoby. W czasie II wojny światowej ich liczebność się zwiększyła, ogłoszono „wilczą plagę”. Do tych zwierząt strzelano, wybierano szczenięta z nor, szczególnie skuteczne było trucie. Państwo wypłacało nagrody za każdą parę wilczych uszu. W efekcie gatunek niemal w Polsce wyginął. Populacja spadła poniżej stu sztuk. Od 1975 roku wilki stały się zwierzętami łownymi, mogli na nie polować tylko myśliwi, z ograniczeniami. Od tego czasu liczebność zaczęła rosnąć. Od 1998 roku wilka objęto ścisłą ochroną. Przyniosło to znakomity efekt. Obecnie populację w Polsce szacuje się na dwa tysiące osobników i rośnie. Obecnie drapieżniki giną z przyczyn naturalnych, w kolizjach drogowych, bądź z rąk kłusowników. Obecni na spotkaniu w Skarżysku mieli okazję wziąć do ręki czaszki wilków – Jagi, oraz wilczycy, która prawdopodobnie wpadła we wnyki i została zastrzelona. Odnaleziono ją w okolicy Daleszyc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie