Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Nie płacę, bo mąż pije"

Monika SYNICA

Czy tłumaczenie się z niepłacenia czynszu przed kilkudziesięcioosobową grupą sąsiadów jest upokarzające? Z pewnością tak. Ale ci spośród mieszkańców, którzy zostali wykluczeni z członkostwa w spółdzielni, wiedzą, że nie mają innego wyjścia. Podczas ostatnich zebrań w poszczególnych osiedlach, zadłużeni zwierzali się więc ze swoich najbardziej intymnych problemów, aby przywrócono im prawa w spółdzielni.

Rady nadzorcze kieleckich spółdzielni często orzekają wykluczenie z członkostwa. Lokatorzy wiedzą, że jest to poważny krok w stronę eksmisji i boją się takich uchwał jak ognia. Na dokładkę wykluczenie stanowi utrudnienie w spłaceniu długu, ponieważ zamyka drogę do uzyskania dodatku mieszkaniowego. Tylko w osiedlu Na Stoku podczas ostatniego zebrania rozpatrywano aż czternaście odwołań. Większość z nich, choć w rachubę wchodziły zaległe sumy rzędu 20-30 tysięcy złotych, rozpatrzono pozytywnie dla lokatorów. Z kolei na walnym zebraniu w osiedlu Uroczysko okazało się, że z wykluczeniem z członkostwa można się tam liczyć nawet za dług w wysokości 1200 zł. Choć rozpatrywano tam kilka odwołań, tylko jeden z lokatorów odważył się przyjść na zebranie, aby przemówić w swoim imieniu.

- Nie miałem pracy, żona również. Nie wystarczało pieniędzy na podstawowe potrzeby - opowiadał mężczyzna. Po "zeznaniach" został poddany szczegółowemu przesłuchaniu.

- Kim pan jest z zawodu?

- Może pan podać dokładną datę spłacenia długu?

- A żonie nie łatwiej było znaleźć pracę?

- Skąd mamy wiedzieć, że pan nas nie oszuka?

Niektóre z pytań były tak obcesowe, iż widać było, że mężczyzna ma się ochotę schować w mysią dziurę. Nie czekał nawet na głosowanie zebranych. Jedna z lokatorek (choć nie delegatka i nie biorąca siłą rzeczy udziału w głosowaniu), gdy okazało się, że odwołanie mężczyzny zostało odrzucone, stwierdziła, że to wstyd tak traktować sąsiada z osiedla, zwłaszcza że za rok każdy z obecnych może stać na jego miejscu.

Dużo łagodniejsi byli przedstawiciele członków osiedla Na Stoku. Z czternastu odwołań, jakie złożono na walne, odrzucili tylko cztery. Trzeba jednak przyznać, że włos się jeżył na głowie, gdy odczytywano sumy zadłużeń poszczególnych lokatorów: 34 tysiące, 17 tysięcy, 23 tysiące.

- Ja posłucham, ile w ostatnim roku ci dłużnicy spłacili i czy teraz płacą na bieżąco. Jak wykazują dobrą wolę, będę głosować za uchyleniem uchwały - deklarowała jedna z delegatek. Na obecnych robiła też wrażenie szczerość osób, które przyszły się tłumaczyć z zaległości. Jedna z pań stwierdziła na przykład, że winę za sytuację ponosi mąż, który "wszystko przepija i pieniędzy na utrzymanie nie daje". - Teraz tak trzeba. Nie można się wstydzić, tylko dzieci ratować. Bo jakby nie to, że się przyznała do męża pijaka, to nie wiem jakbym głosował - stwierdził kolejny delegat.

Sympatii mieszkańców osiedla Na Stoku nie wzbudził za to pan, który przyznał się do długu w wysokości 40 tysięcy, ale nie umiał odpowiedzieć na pytania dotyczące planowanego spłacenia choć części. Po kilku minutach dyskusji ktoś wstał i zapytał:

- Czy to prawda, że córka z zięciem, którzy są w tym pana zadłużonym mieszkaniu zameldowani, kupili ostatnio lokal w tym osiedlu?

- Prawda.

- To tak nie może być - grzmiał jeden z delegatów. - Nie płaciliście kilka lat czynszu, żeby kosztem innych lokatorów uzbierać na mieszkanie?

Oczywiście ten dłużnik nie mógł liczyć na przychylność zebranych, podobnie jak pewne małżeństwo, które nie przyszło na zebranie, ale przesłało pismo do spółdzielni. Kobieta winą za dług obarczała męża, który (jak twierdziła) od kilku lat oszukiwał ją, i prosiła o wykluczenie go z członkostwa. Mężczyzna z kolei stwierdzał, że dług spłaci, tylko prosi o rozłożenie go na raty. Zaczęła się dyskusja.

- No, jak oni tak "na siekiery", to nie mamy żadnej pewności, że chociaż złotówka wpłynie - wyłożył swoją opinię mieszkaniec.

- Z tego co kobieta pisze, to chłop się bawił, a teraz liczy, że jakoś to załatwi. Ale wątpię, żeby płacili - potakiwał drugi. Uchwały o wykluczeniu nie uchylono.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie