Kierownik ostrowieckiego USC Mariusz Wesołowski w pełnej gali.
(fot. Z. Tyczyński)
Na początku lat 90. przepowiadano upadek instytucji ślubu cywilnego. Mówiło się nawet o tym, że należy zamknąć wszystkie urzędy stanu cywilnego. - Co prawda wówczas jeszcze tu nie pracowałem, ale mogę zapewnić, że likwidacja nie wchodziła w rachubę, gdyż nawet jeżeli ktoś decydował się na zawarcie wyłącznie ślubu kościelnego, czyli konkordatowego, cała dokumentacja trafiała do urzędu - mówi Mariusz Wesołowski, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Ostrowcu Świętokrzyskim, podkreślając, że dziś śluby cywilne cieszą się coraz większą popularnością.
Kierownik ostrowieckiego USC Mariusz Wesołowski w pełnej gali.
(fot. Z. Tyczyński)
Łączy różne wiary
Urząd Stanu Cywilnego łączy węzłem małżeńskim ludzi różnych wyznań. Coraz częściej katolicy biorą sobie za żony kobiety wyznające prawosławie, a katoliczki... muzułmanów z Egiptu, Tunezji czy Turcji. - Miałem nawet kobietę, która przyjęła wiarę muzułmańską męża - mówi Mariusz Wesołowski, dodając, że szczególnie spodobały się jej pewne zasady Koranu, między innymi miesiąc ścisłego postu, w trakcie którego mężczyzna nie ma prawa dotknąć kobiety. - Wyznała, że przynajmniej wtedy ma spokój, a ograniczenia w spożywaniu mięsa pozwalają się kobietom... odchudzić - wspomina Mariusz Wesołowski.
Coraz częściej także gośćmi USC są Europejczycy różnych wyznań. - Jedynym problemem jest fakt, że jeżeli mężczyzna nie mówi po polsku, ślub odbywa się w obecności zaprzysiężonego tłumacza - wyjaśnia kierownik Wesołowski, podkreślając, że towarzysząca młodej parze rodzina zawsze jest mile zaskoczona wystrojem wnętrza oraz ceremoniałem, gdyż na Zachodzie śluby cywilne mają wybitnie formalny charakter i sprowadzają się do złożenia podpisów pod dokumentem. Podniosłość uroczystości w polskim USC, jego sceneria, obyczaj wznoszenia toastu bardzo przypadają im do gustu, nawet jeżeli przyjeżdżają do Ostrowca z Londynu czy Paryża. - Choć nie bardzo rozumieją, żywo reagują na polskie "Sto lat" i "Gorzkiego szampana" - mówi kierownik Wesołowski, dodając, że wrażenie na gościach z zagranicy robi także muzyka na żywo. - Nierzadko zamawiają melodie ze swoich krajów - dodaje.
Ślub z odzysku
Popularność ślubów cywilnych to również kwestia rosnącej liczby rozwodów. W 1997 roku w ostrowieckim USC odnotowano ich 136, w minionym - już 217. Prawo kanoniczne co prawda dopuszcza formalną możliwość udzielenia rozwodu kościelnego, ale w praktyce dane jest to nielicznym. Jedynym sposobem uprawomocnienia drugiego związku jest ślub cywilny. - Zasadą zawierania ślubów cywilnych jest brak jakichkolwiek zasad - podkreśla Mariusz Wesołowski. - Spotykam się z ogromnymi kontrastami. Różnica dwudziestu lat między kobietą i mężczyzną nie jest dziś niczym dziwnym. Rażące dysproporcje w wykształceniu czy wyglądzie partnerów także przestały mnie dziwić - dodaje.
Znaczna część ślubów cywilnych udzielanych rozwodnikom i rozwódkom dotyczy związków ostrowczanek z mężczyznami znacznie od siebie starszymi, a będącymi mieszkańcami Włoch, Belgii czy innych krajów Europy Zachodniej. - Zwykle samotne pięćdziesięciolatki stawiają się w urzędzie z siedemdziesięcioletnimi partnerami, ale bywa odwrotnie. Posunięte w wieku kobiety wchodzą za mąż za znacznie od siebie młodszych partnerów - mówi Mariusz Wesołowski.
Związek na ostatnie lata
Na zawarcie ślubu cywilnego coraz częściej decydują się również osoby starsze. - Mieszkają razem, ale nie chcą żyć, jak mawiają, na kocią łapę - tłumaczy kierownik Wesołowski. - Miałem także przypadek zawarcia małżeństwa przez dwoje mieszkańców Domu Pomocy Społecznej. Tłumaczyli, że ostatnie lata swojego życia chcą spędzić razem, a poza tym dzięki złożeniu podpisów mogą starać się o przyznanie wspólnego pokoiku.
Moda na cywilny
Efekt jest taki, że co roku ostrowiecki Urząd Stanu Cywilnego udziela około dwustu ślubów, które są ślubami wyłącznie cywilnymi. O ile liczba wydanych aktów małżeństw systematycznie spada (z 632 w 1998 r. do 481 w 2003 r.), to liczba ślubów cywilnych w ostatnich kilku latach utrzymuje się na stałym poziomie. - Nie są to już tylko weekendy - podkreśla kierownik Mariusz Wesołowski. - Coraz częściej zapełnione mamy także dni w tygodniu. Nie obowiązuje też stara zasada, że maj nie jest porą zawierania związków małżeńskich. Dziś okazuje się, że Urząd Stanu Cywilnego dobry jest o każdej porze - dodaje kierownik Wesołowski.
I pomyśleć, że jeszcze piętnaście lat temu manifestowano niechęć do ślubów cywilnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?