Krzysztof Dziubel, trener Orląt Kielce:
- Przegraliśmy ten mecz na własne życzenie. W pierwszej połowie mieliśmy trzy stuprocentowe sytuacje, które powinniśmy wykorzystać, ale tego nie zrobiliśmy.
Orlęta w pierwszej połowie meczu w Andrychowie miały trzy dogodne sytuacje do zdobycia bramki. W 26 minucie Mateusz Zacharski strzałem z 14 metrów próbował pokonać bramkarza gospodarzy, piłka jednak trafiła w poprzeczkę, po czy spadła na piąty metr, wprost pod nogi Marcina Koziora, który próbował wbić piłkę do bramki Beskidu, ale golkiper gospodarzy Jacek Felsch pewnie interweniował. Cztery minuty później kieleccy piłkarze mieli kolejną okazję na zdobycie bramki. Wojciech Niebudek dośrodkowywał piłkę w pole karne Beskidu, wyskoczył do niej Jakub Stachura, któremu strzałem z pięciu metrów nie udało się pokonać Felscha. W 45 minucie Zacharski otrzymał podanie od Damiana Kopycińskiego i w sytuacji sam na sam, trafił wprost w bramkarza z Andrychowa. W 49 minucie meczu Niebudek stracił piłkę w środku boiska. Po jego błędzie Beskid ruszył z kontratakiem, który zakończył Kamil Karcz zdobywając jak się później okazało zwycięską bramkę dla Beskidu. Po utracie gola piłkarze z Kielc nie stworzyli sobie dogodnej sytuacji, dzięki której mogliby doprowadzić do wyrównania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?