2 kwietnia zmarła, w wyniku zakażenia covidem, kielczanka Marta Frankowicz, a wcześniej, 6 lutego tego roku, odeszła przebywająca na Florydzie w Stanach Zjednoczonych, jej młodsza o cztery lata siostra, Halina Głowacka, przeżyła 66 lat.
Marta Frankowicz była związana z drogownictwem, pracowała wiele lat w Świętokrzyskim Zarządzie Dróg Wojewódzkich, działała w Stowarzyszeniu Przyjaciół Teatru imienia Stefana Żeromskiego.
Halina Głowacka wiele lat mieszkała w Los Angeles, gdzie prowadziła kwiaciarnię, gdy zachorowała onkologicznie, wróciła do Kielc, ale wybrała się na zimę na Florydę i tam nagle zmarła.
- Obie siostry to były dusze towarzystwa. Charyzmatyczne, życzliwe, wesołe, nietuzinkowe osobowości, takie kolorowe kwiaty. Szarlotki i sałatki Marci były najlepsze na świecie, zrobione ad hoc, z niczego smakowały wszystkim. Halinka była mistrzem od opowiadania dowcipów. Bez Marci i Halinki nie było pokoncertowej, popremierowej imprezy. To jest niepojęte, niewyobrażalne, że obie będziemy teraz żegnać – mówi Ewa Kozłowska, właścicielka Agencji Koncertowej Ewa K.
- Marta była z nami niemal od początku, lubiła pracować społecznie, w tych czasach to rzadkość. Można było zawsze na nią liczyć. I piekła wspaniałe, ciągle inne ciasta na nasze uroczyste spotkania, benefisy. Była z nami właściwie od zawsze – wspomina Grzegorz Strzelczyk, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Teatru imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach, które liczy sobie ponad 15 lat.
Pożegnanie sióstr nastąpi w sobotę 17 kwietnia o godzinie 12 w kościele pod wezwaniem Chrystusa Króla na Baranówku w Kielcach.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?