Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie żyje ksiądz Krzysztof Liburski - proboszcza pochowano w rodzinnym grobowcu pod Pińczowem

Rafał BANASZEK [email protected]
Ksiądz Krzysztof Liburski (z prawej) zawsze uczestniczył w uroczystościach papieskich, organizowanych przez Szkołę Podstawową imienia Jana Pawła II w Czostkowie. Na zdjęciu: z dziekanem dekanatu małogoskiego księdzem Janem Gajem.
Ksiądz Krzysztof Liburski (z prawej) zawsze uczestniczył w uroczystościach papieskich, organizowanych przez Szkołę Podstawową imienia Jana Pawła II w Czostkowie. Na zdjęciu: z dziekanem dekanatu małogoskiego księdzem Janem Gajem. Rafał Banaszek
30 kwietnia, w 57. roku życia i 31. roku kapłaństwa, po nieoczekiwanej, ciężkiej chorobie zmarł ksiądz kanonik Krzysztof Liburski - proboszcz parafii Kozłów w gminie Małogoszcz. Był to drugi proboszcz tej parafii w ciągu dwóch ostatnich lat, który przegrał walkę z nowotworem.

Uroczyste pożegnanie zmarłego księdza Liburskiego odbyło się 3 maja, w uroczystość Królowej Polski, w kościele parafialnym pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Kozłowie. Mimo niesprzyjającej pogody, do świątyni, gdzie przywieziono trumnę z ciałem proboszcza, przybyły niezliczone tłumy parafian, przyjechali też księża z całej diecezji kieleckiej oraz dekanatu małogoskiego. Straże z pocztami sztandarowymi pełniły honorową wartę. Mszy świętej żałobnej przewodniczył biskup pomocniczy diecezji kieleckiej ksiądz Marian Florczyk.

W homilii biskup Florczyk skupił się na słowach zawartych na prymicyjnym obrazku księdza Liburskiego, gdzie było napisane "Niech się stanie twoja wola Panie". Te słowa zawarte były także w testamencie kapłana. Śmierć księdza Krzysztofa była bolesnym doświadczeniem dla młodego wikariusza kozłowskiej parafii, księdza Tomasza, który mówił o proboszczu jak o własnym ojcu.

Księdza Krzysztofa żegnali tłumnie zebrani wierni, strażacy, młodzież, ministranci, księża rodacy, uczniowie z nauczycielami i dyrekcją ze szkół z Kozłowa, Ludyni i Szkoły Podstawowej imienia Jana Pawła II z Czostkowa w gminie Krasocin. Dyrektor czostkowskiej placówki Bożena Kaczmarczyk w swoim pożegnaniu powiedziała: - Wiem, że śmierć jest nieodzowną częścią naszego życia - tylko dlaczego tak boli. Byłeś dobrym kapłanem, człowiekiem o wrażliwym sercu, który przez całe swoje życie podążał z ufnością i nadzieją za Panem. Miałeś wiele planów związanych z naszą parafią i nagle - zgasło światło, słowa zastygły w ciszy, wypaliła się świeca, zegar zatrzymał swój bieg, czas dobiegł kresu przeznaczenia.

Zgodnie z wolą księdza Krzysztofa Liburskiego, jego pogrzeb odbył się w rodzinnej parafii w Bogucicach koło Pińczowa. Ciało zmarłego pochowano w rodzinnym grobowcu, gdzie spoczywa mama księdza. Na tę żałobną uroczystość, która odbyła się we wtorek 4 kwietnia, przybyły licznie delegacje z różnych parafii, w tym z Kozłowa w liczbie około 150 osób. Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył biskup kielecki ordynariusz Kazimierz Ryczan, który mówił o powołaniu, o służbie Bogu, o skromności i pracowitości księdza Krzysztofa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie