Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebezpiecznego barszczu Sosnowskiego niemało w powiecie jędrzejowskim

Izabela Mortas [email protected]
Walkę z barszczem Sosnowskiego od lat prowadzi gmina Sędziszów. Burmistrz Wacław Szarek pokazuje skoszone tereny przy torach. Jak radzić sobie z barszczem gminie podpowiadają naukowcy z Krakowa.
Walkę z barszczem Sosnowskiego od lat prowadzi gmina Sędziszów. Burmistrz Wacław Szarek pokazuje skoszone tereny przy torach. Jak radzić sobie z barszczem gminie podpowiadają naukowcy z Krakowa. archiwum prywatne
Sprawdziliśmy, gdzie rośnie barszcz Sosnowskiego i jak radzą sobie z nim włodarze i urzędnicy w poszczególnych gminach.

W Sędziszowie walczą od lat, w gminie Oksa - wcale. W Jędrzejowie trwa mobilizacja mieszkańców i władz, padają propozycje zmiany prawa, by móc pozbyć się niebezpiecznej rośliny.

Barszcz Sosnowskiego to groźna roślina, z którą nie ma żartów. To na skutek kontaktu z tym chwastem zmarła mieszkanka Małopolski. Choć do tragicznych wypadków w województwie świętokrzyskim nie doszło, pojawiły się już pierwsze poparzenia i to właśnie w powiecie jędrzejowskim. W zeszłym tygodniu podczas zwalczania groźnego chwastu poparzył się pracownik gminy Sędziszów, o czym informowaliśmy na łamach "Echa Dnia" w środę. Z nieoficjalnych źródeł wiemy także, że dwukrotnie rośliną poparzyła się także pracownica gminy Oksa. W związku z niepokojącymi sygnałami sprawdziliśmy, ile barszczu Sosnowskiego znajduje się na terenie powiatu, gdzie można na niego trafić oraz co robią lub zamierzają zdziałać gminy.

Poważnie temat traktuje się w gminie Sędziszów, gdzie z chwastem walczy się od lat. - Co roku przeznaczamy około 20 tysięcy złotych na koszenie chwastu i opryski. Ostatnio wycięliśmy chwast, opryskaliśmy go zalecanymi preparatami. To nie wystarczy.

Musimy podjąć kompleksową, kilkuletnią walkę, dlatego prosiliśmy o dodatkowe pieniądze w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Kielcach i takie najprawdopodobniej otrzymamy. Jeśli nie - będziemy występować o wsparcie z narodowego funduszu - zapewnia Wacław Szarek, burmistrz miasta i gminy Sędziszów. Pracownicy urzędu są także w stałym kontakcie z zespołem naukowców z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, gdzie podjęto kompleksową i efektywną walkę z uporczywym chwastem na terenie całego województwa.

Bliżej problemowi barszczu Sosnowskiego postanowił przyjrzeć się także Marcin Piszczek, burmistrz miasta i gminy Jędrzejów, gdzie roślina zadomowiła się kilkanaście lat temu. Główne skupisko chwastu to koryto Brzeźnicy, ale barszcz rośnie też w Jędrzejowie - wzdłuż drogi i gaju, w miejscu, gdzie stała leśniczówka, a także w sołectwach Piaski i Borki. Można go spotkać również na prywatnych działkach na terenie całej gminy. - Z problemem borykamy się od lat i próbujemy zniszczyć roślinę - ścinamy ją, pryskamy. Udało nam się ją wyplenić znad zalewu, ale nasiona wykiełkowały później niżej, w korycie rzeki - wyjaśnia burmistrz Marcin Piszczek.

Mieszkańcy gminy żywo interesują się tematem, co da się zaobserwować w ilości sygnałów napływających do gminy. - Wiele osób informuje nas o występowaniu barszczu nad Brzeźnicą. Często jednak to zwykły koper, barszcz rośnie tam gdzieniegdzie - przyznaje burmistrz.

Gmina jest zainteresowana kompleksowym usunięciem rośliny - na stronie internetowej urzędu pojawił się komunikat informujący o zagrożeniu, a mieszkańcy gminy mogą pobrać stosowne formularze i za ich pomocą zawiadomić o miejscach porostu barszczu. Ma to pomóc w oszacowaniu skali problemu. Burmistrz uważa, że w podjęciu skutecznej walki mogliby pomóc posłowie. - Gmina nie może ingerować bez zgody właściciela prywatnej działki, a barszcz i w takich miejscach występuje. Posłowie powinni zainteresować się rozwiązaniami prawnymi i umożliwić gminom wejście na takie tereny. Potrzebna jest prawna regulacja, podobnie jak było to w przypadku azbestu - wyraża opinię burmistrz.

Barszcz Sosnowskiego upodobał sobie także gminę Imielno - największe jego skupisko, czyli 60 arów, jest we wsi Dalechowy. - W tym roku kosiliśmy to miejsce już trzy razy, w poprzednim cztery. Na jesieni najprawdopodobniej zastosujemy roundup, czyli preparat chemiczny. Będziemy także przymierzać się do pozyskania dodatkowych funduszy na zwalczanie rośliny - mówi Michał Sobczyk, referent do spraw rolnictwa w Urzędzie Gminy Imielno.

Wiele sygnałów od mieszkańców trafiło do gminy Małogoszcz, tam jednak duże zagrożenie najprawdopodobniej nie występuje. - Zgłoszenia były i pracownicy na bieżąco sprawdzali wskazane miejsca. Wiele alarmów nie potwierdziło się - ani w Złotnikach, ani w Lipnicy. W Kozłowie na wszelki wypadek spryskaliśmy roślinę znajdującą się na terenie szkoły, ale nie do końca jestem pewien, czy na pewno mamy tam do czynienia z barszczem. Sprawdzamy to - mówi Jan Głogowski, burmistrz miasta i gminy Małogoszcz.

Nie potwierdza się także wiele sygnałów od mieszkańców gminy Nagłowice, choć niektóre okazują się rzeczywiście słuszne. - Przeciętnie na 5 zgłoszeń, jedno okazuje się trafne. Barszcz zdiagnozowaliśmy na terenach podmokłych w Nagłowicach, w okolicach Rakoszyna i Deszna. Są to miejsca nieodwiedzane raczej przez ludzi. Kosimy i stosujemy oprysk totalny - informuje Monika Bolewska, wójt gminy Nagłowice.

Barszcz pojawia się na obszarze Słupi. - Na terenie lasów państwowych, na prywatnych posesjach, na terenach gminnych w Słupi, Raszkowie, czyli tam, gdzie kiedyś były działki rolne gospodarstw pgr-owskich. Walczymy z tym od 5 lat, na szczęście roślina się nie rozprzestrzenia. Współpracujemy z Centralnym Ośrodkiem Badania Odmian Roślin Uprawnych Stacją Doświadczalną Oceny Odmian w Słupi, który pomaga nam w zwalczaniu chwastu - mówi wójt gminy Krzysztof Nowak.

W gminie Sobków poinformowano nas, że mieszkańcy nie zgłaszali na razie informacji o występowaniu barszczu na terenie gminy, w Wodzisławiu roślinę namierzono na terenie nadleśnictwa w Sielcu, w okolicy cieku Mozgawa za zalewem w kierunku Piotrkowic. Część chwastu usunięto, kolejne prace przewidziano na przełom lipca i sierpnia. - Walczymy co roku i widzimy, że roślina mniej odrasta - mówi sekretarz gminy Renata Koziara.

Problem zbagatelizowała natomiast gmina Oksa. Z rozmowy z jedną z pracownic z gminy wynika, że chwast rośnie na terenie całej gminy, jednak nikt nie zajmuje się jego usuwaniem. - Sama już dwukrotnie się nim poparzyłam - zwierzyła nam się urzędniczka.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu JĘDRZEJOWSKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie