Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Niemagister" Zarzycki ze Staszowa wystąpił w telewizji. Niedługo czeka go kolejna rozprawa

MBR
Podczas ubiegłorocznej rozprawy "Niemagister" został wyrzucony z sali sądowej zaledwie po kilku minutach
Podczas ubiegłorocznej rozprawy "Niemagister" został wyrzucony z sali sądowej zaledwie po kilku minutach Krzysztof Krogulec
Słynny Niemagister był bohaterem jednego z ostatnich odcinków programu "Alarm" emitowanego przez Telewizję Polską. Reporterzy TVP 1 zainteresowali się sprawą sądową jaką Wojciechowi Zarzyckiemu założyło miasto.

Co zaprowadziło "Niemagistra" Zarzyckiego przed oblicze sadu?

Wszystkiemu winna ogromna świetlica dla mieszkańców Staszowa. Taki pomysł od wielu lat stara się zrealizować "Niemagister" Wojciech Zarzycki. W środku miałyby się znaleźć stoły bilardowe, piłkarzyki czy stoły do ping-ponga, a żeby z nich skorzystać wystarczyłoby 30-minutowe czytanie książek lub pół godziny nauki. Chcąc ziścić swoje marzenie "Niemagister" zakupił w 2018 roku stoły bilardowe, ale nie przyjął propozycji władz, co do ich lokalizacji i ostatecznie umieścił je na staszowskim rynku. - Widziałem proponowane mi pomieszczenia w lokalu przy ulicy Jana Pawła II i w Szkole Podstawowej numer 1. Według mnie nie ma możliwości żeby otworzyć tam świetlicę, dlatego stoły trafił na rynek - mówił Wojciech Zarzycki. Prośby i oficjalne, urzędowe pisma nie przekonały "Niemagistra" do przeniesienia stołów, dlatego miasto musiało je przetransportować na własny koszt, a sprawa trafiła do sądu.

Wyrzucony za kutasy

Rozprawa miała miejsce na początku listopada 2019 roku, a Niemiagister został oskarżony między innymi o nielegalne ustawienie stołów bilardowych na staszowskim rynku, zaśmiecanie terenu oraz przyklejanie plakatów na siedzibie ratusza. Co ciekawe Zarzycki przyszedł do sądu z...psem i kotem wzbudzając wielkie poruszenie. Ochrona nie chciała go wpuścić, ostatecznie jednak zdecydowała się rzucić okiem na jego pupili. Niemagister nie zdążył powiedzieć zbyt wiele, ponieważ już na początku rozprawy został trzykrotnie upomniany przez sędzię, a w efekcie wydalony z sali sądowej. Czym Niemagister znieważył sąd? Zaczęło się od pytania sędzi dotyczącego źródła dochodów Wojciecha Zarzyckiego. - W sezonie letnim handluje kutasami, a cały rok piątymi klepkami. Utrzymuję się również z prowadzenia głodówki, która trwa już ponad 20 lat - mówił podczas rozprawy Niemagister. Kiedy po raz trzeci podtrzymał tą wersję, Sąd nie wytrzymał i nakazał oskarżonemu opuszczenie sali.

- Żałuje, że wszystko trwało tak krótko. Mówiłem prawdę i tylko prawdę i chciałem powiedzieć jeszcze więcej. Utrzymuje się nie tylko ze sprzedaży kutasów, piątych klepek i głodówki, ale również wielu innych rzeczy. Kutas to ozdoba używana w XVII. i XVIII. wiecznej Polsce, która służyła jako element dekoracyjny przypinany do pasa - mówił tuż po opuszczeniu sali Zarzycki.

Podczas pierwszej rozprawy przesłuchano kilku świadków, między innymi strażnika miejskiego czy pracownika firmy , której stoły bilardowe przeszkadzały w wykonywaniu powierzonych zadań. Wielu świadków nie stawiło się w sądzie, na rozstrzygnięcia trzeba więc jeszcze poczekać. Następna rozprawa zaplanowana jest na początek listopada.

Kim jest słynny "Niemagister"?

Życiorys Wojciecha Zarzyckiego jest niezwykle barwny. Swego czasu był słynny w całym kraju. Wystąpił nawet w programie "Mdm" prowadzonym przez Wojciecha Manna i Krzysztofa Maternę. "Niemagister" jest znany z licznych protestów między innymi ze staszowskiego rynku, czy z plaży w Golejowie. Prowadził również najdłuższą głodówkę z przerwą na obiad. Za czasów pracy w szkole stworzył nowy system oceniania, który chciał wprowadzić w szkołach. Prezentował się on następująco: 1 - bardzo dobry, aczkolwiek ręce i nogi opadają, 2 - bardzo dobry, aczkolwiek mizerny, 3 - bardzo dobry, aczkolwiek nie beznadziejny , 4 - genialny, 5 - szalony, 6- cudowny. Wojciech Zarzycki, kiedy jeszcze sam był uczniem, zawsze wyróżniał się wśród swoich rówieśników. Świetne wyniki w nauce sprawiły, że bez problemu dostał się na Uniwersytet Warszawski, ale po krótkim czasie, zrezygnował ze studiów twierdząc, że "w życiu nie widział tylu idiotów obdarzonych tytułami i nie chce mieć z nimi nic wspólnego". Następnie podjął pracę w Liceum Ogólnokształcącym w Staszowie, gdzie uczył matematyki i informatyki. Jego metody nauczania wzbudzały wiele kontrowersji, dlatego został zwolniony. Wiele osób ceni jednak jego wiedzę i do tej pory uczęszcza na prowadzone przez niego korepetycje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie