Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieoszlifowany diament z kieleckiego Domu Pomocy Społecznej. Zobacz niezwykłe prace

Lidia CICHOCKA
Prace Anny Król są bardzo charakterystyczne. Dziewczyna tworzy w swoim pokoju w Domu Pomocy Społecznej
Prace Anny Król są bardzo charakterystyczne. Dziewczyna tworzy w swoim pokoju w Domu Pomocy Społecznej Dawid Łukasik
Tak o Annie Król, mieszkance Domu Pomocy Społecznej w Kielcach mówi malarz Marek Wawro i historyk sztuki Stanisława Zacharko. Niedawno mieli okazję zobaczyć jej prace i są pod wrażeniem.
Rysunki Anny Król zwracają uwagę znawców sztuki.
Rysunki Anny Król zwracają uwagę znawców sztuki. Dawid Łukasik

Rysunki Anny Król zwracają uwagę znawców sztuki.
(fot. Dawid Łukasik)

Anna mieszka w Domu Pomocy Społecznej przy ulicy Żeromskiego w Kielcach od blisko 10 lat. Ma własny pokój, który raczej jest pracownią niż pokojem. - Jest mi bardzo dobrze - mówi z uśmiechem. - Wiele osób mi zazdrości.

Wychowywała się prawie sama, bo mam wcześnie trafiła do domu opieki. Z czasów mieszkania w internacie pamięta jak wyrzuciła przez okno reprodukcje, które wisiały na ścianach pokoju. - Były bardzo brzydkie - wyjaśnia. Dyrektor kazał mi je odokupić, ale łatwiej było namalować.

Znacznie gorzej wspomina czasy szkoły średniej, kiedy sama musiała utrzymać się z niewielkiej renty. - Pieniądze kończyły się koło 20-go i przez 10 dni nic nie jadłam. To było okropne.

Wtedy nie rysowała, chociaż zawsze lubiła szkicować. - Odkąd pamiętam rysowałam, wszystko wokół - dodaje. - Ale wtedy nie mogłam. Nic mi się nie chciało. Kiedy człowiek jest głodny myśli tylko o tym żeby dotrwać do jutra.

Po maturze Anna wybrała policealną szkołę medyczną. - Zaćmiło mnie kiedy składałam papiery - przyznaje. - Do wyboru była terapia i dietetyka i ja wybrałam dietetykę. To nie było dla mnie.

Zrezygnowała szybko a kiedy trafiła do szpitala, bo stan jej zdrowia się pogorszył postanowiła wrócić do rysowania. - W ramach terapii, której nie chciałam się uczyć - uśmiecha się. Na kartkach papieru szkicowała pacjentów z sali, z korytarza. Bardzo się te rysunki podobały więc rozdawała je chętnie.

Zwycięska grafika ozdobiła ogólnopolski kalendarz PFRON.

Zwycięska grafika ozdobiła ogólnopolski kalendarz PFRON. Dawid Łukasik

Zwycięska grafika ozdobiła ogólnopolski kalendarz PFRON.
(fot. Dawid Łukasik)

To wtedy uświadomiła sobie, że najlepszym wyjściem będzie dla niej mieszkanie w Domu Pomocy Społecznej. - Wiedziałam, że sama sobie rady nie dam, a tak bardzo miałam dosyć samotności - wyjaśnia.

W Domu Pomocy Społecznej była od dawna jej chora mama. - Ucieszyłam się bardzo, że mogę być koło niej - mówi o dniu, kiedy dostała przydział na Żeromskiego. Tam mogła rysować i malować, dyrektor docenił jej talent, kupił farby. Prace: rysunki i obrazy wędrowały do znajomych. - A za kilka dostałem nawet jakieś pieniądze, mogłam kupić pędzle z wiewiórczego włosa - mówi zadowolona podkreślając, że bardzo dużo zawdzięcza temu domowi. Tu ma do dyspozycji komputer. - Teraz by posłuchać muzyki nie muszę kupować płyt, ściągam sobie Mp3, oglądam obrazy i świat.

O twórczości Anny Król zrobiło się głośno za sprawą nowej dyrektor Domu Pomocy Społecznej Elżbiety Szczepaniak. To ona wysłała na konkurs "Europa moich marzeń" jej grafikę. Praca okazała się najlepsza w województwie a Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych umieścił ją na kalendarzu, który rozesłał po całej Polsce.

- Prace Ani pokazywane na kiermaszach zawsze sprzedawane są pierwsze, ale ta nagroda to było dla nas wszystkich ogromne zaskoczenie - przyznaje dyrektorka. Upewniła mnie jednak w tym, co przeczuwałam, że Ania ma ogromny talent i warto nią zainteresować profesjonalistów.

Spakowała więc rysunki i obrazy Anny i poszła do Biura Wystaw Artystycznych z prośbą o ocenę. - Widziałam sceptycyzm, bo przecież Biuro to miejsce dla profesjonalistów a nie takich amatorów, ale rysunki Ani zaskoczyły i dyrektorkę i obecnego przy naszej rozmowie Marka Wawro, bardzo znanego kieleckiego artystę - mówi dyrektor.
Potwierdza to Stanisława Zacharko kierująca Biurem Wystaw Artystycznych. - Anna ma świetną kreskę, widać w niej charakter i talent - mówi. Wtóruje jej Marek Wawro, który dostrzegając pewne podobieństwo do samego siebie, w czasach kiedy zaczynał tworzyć obiecał pomóc Annie i uczyć ją.

- Ona ma talent, rysuje bardzo ładnie, tak rzadko dzisiaj spotykaną wibrującą kreską. Jej prace są emocjonalne, ale ze świetną kompozycją. Przypomina mi Durera, Dwurnika. Ma też coś z wrażliwości Nikifora - mówi dodając, że podziwia jej zdolność do odtwarzania szczegółów. - Ma wspaniale zadatki na grafika.

Anna Król będzie miała wystawę w Kielcach, w Biurze Wystaw Artystycznych. - Poprosiłam by przez rok pracowała gromadząc rysunki. Kupimy jej dobry papier by miała na czym pracować - mówi Zacharko. Marek Wawro wesprze ją merytorycznie.
Anna jest ucieszona, ale i zdziwiona tym, że jej prace wywołały takie poruszenie. W rodzinie ma kilka osób, które także malują i rysują, taka umiejętność nie wydaje jej się niczym szczególnym. Ale i ona nabiera poczucia wartości. - Cale życie kopiowałam czyjeś pomysły, obrazy a tak mniej więcej od roku powiedziałam sobie, że nigdy więcej. Teraz będą rysować to, co mam w głowie - mówi.

Nieoszlifowany diament z kieleckiego Domu Pomocy Społecznej. Zobacz niezwykłe prace
Dawid Łukasik

(fot. Dawid Łukasik)

Tak powstał rysunek przedstawiający kielecki targ. - To miejsce gdzie chodziłam bardzo często współczując ludziom, którzy bez względu na pogodę stoją i handlują. Postanowiłam to narysować. Najpierw chodziłam po targu i telefonem fotografowałam. Zrobiłam ze 160 zdjęć i siadłam do rysowania.

Nieoszlifowany diament z kieleckiego Domu Pomocy Społecznej. Zobacz niezwykłe prace
Dawid Łukasik

(fot. Dawid Łukasik)

Rzeczywiście na ogromnym rysunku jest mnóstwo scenek z całego placu targowego. Anna ze wzruszeniem mówi o dużym, wyhaftowanym obrazie przedstawiającym Wenecję, w której nigdy nie była. - Zaczęłam ją wyszywać, kiedy w sąsiedztwie rozpoczęła się budowa filharmonii. Codziennie rano widziałam jak o 7 rano do dźwigu wchodzi człowiek, wtedy i ja zaczynałam pracę. Kończyłam kiedy on schodził - o 21. Tak cię czułam jakbym budowała razem z nimi - mówi Anna i dodaje, że dzięki rysowaniu czuje się bardziej wolna. - Mogę robić coś po swojemu, mogę się rozwijać - tłumaczy.

Twórczość to także obrona przed chorobą. - Trzeba coś robić żeby nie myśleć o niej - mówi Anna i od razu dopowiada: - Zdrowy tego nie doceni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie