Grzyby, wydzielające zapach padliny, wyrosły pod Kielcami. Zobaczcie wideo i zdjęcia okratków australijskich
Wygląda zjawiskowo. Kolorystyka i kształt dojrzałego owocnika robią wrażenie. Niestety gorzej już jest z zapachem. Jego woń jest silna i nieapetyczna... przyciąga tylko muchy. Takiego nietypowego grzyba znalazł na swojej działce w Kostomłotach Pierwszych Jacek Kaszuba.
- Całkiem niedawno odkryliśmy, że mamy na działce czerwone, dziwnie wyglądające grzyby, których nigdzie nie widzieliśmy. Po przeszukaniu internetu dowiedzieliśmy się, że jest to okratek australijski
- wyjaśnia pan Jacek i dodaje, że wiele osób było tak zainteresowane tymi egzotycznymi okazami, że przyszło na własne oczy je zobaczyć.
To, że wyjątkowe rośliny faktycznie są okratkami australijskimi potwierdza Paweł Kosin z Nadleśnictwa Daleszyce.
- To obcy gatunek, który w Polsce pojawił się już dość dawno, ale w regionie jest spotykany od niedawna. Ja widziałem te grzyby tylko raz - w Beskidzie Niskim
- wyjaśnia leśniczy podkreślając, że grzyb jest niejadalny, więc nie radzi eksperymentować w tym względzie.
Okratek australijski: gdzie i kiedy można go spotkać?
Okratek australijski pochodzi z Australii, Nowej Zelandii i Tasmanii, więc w polskich lasach jest wręcz egzotyczny. Jak do nas dotarł? Prawdopodobnie, wraz z ziemią i roślinami sprowadzonymi z Australii do europejskich ogrodów botanicznych. W Polsce pierwszy raz odnotowano go, w okolicach wsi Biłgoraj, w latach 70.
Okratek australijski powszechnie znany jest pod nazwą "Diabelskie Palce" - w Wielkiej Brytanii, czy "Śmierdząca Ośmiornica" - w Ameryce. Ale w literaturze można jeszcze spotkać wiele różnych jego nazw. Okratek australijski wydziela bardzo intensywny, nieprzyjemny zapach padliny.
Występuje głównie w miejscach bogatych w materię organiczną - w lasach liściastych lub mieszanych. Gatunek ten można zaobserwować od początku lata do listopada, a nawet do grudnia - przy ciepłych zimach.
Okratek australijski: skąd się u nas wziął?
Jak okratek australijski trafił do naszych lasów? Tego nikt nie wie. - Możemy tylko domniemać, że wektorem była rzeka, albo ptaki żywiące się owadami, które roznoszą zarodniki tego grzyba... – mówi Ewelina Fabiańczyk, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Zielonej Górze.
A Wy jakie ciekawe okazy znaleźliście w naszych lasach? Przysyłajcie zdjęcia na adres: [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?