Budynek "Caritasu" przy ul. Żelaznej w Kielcach, w którym znajdował się magazyn, został w czwartek podpalony przez włamywaczy. Na szczęście nie ucierpiała na tym noclegownia, która przylega bezpośrednio do niego. W sezonie wiosenno-letnim nocami jest ona nieczynna, natomiast po południu rozdawano tu bezpłatnie chleb dla ubogich.
- Te pomieszczenia służyły nam jako magazyny rezerwowe. Nie przechowywaliśmy w nich dużo zapasów, dlatego straty nie są znaczące. Sam budynek już wcześniej był w złym stanie technicznym. Do niektórych jego pomieszczeń obowiązywał zakaz wstępu, ponieważ groziły one zawaleniem, dlatego nie zamierzamy go już remontować - mówi dyrektor "Caritasu" diecezji kieleckiej, ksiądz Stanisław Słowik.
Pożar spowodowali włamywacze, którzy weszli na teren magazynów. Najprawdopodobniej do oświetlenia pomieszczeń używali świec. Ich łupem padły głównie środki czystości oraz odzież przeznacza jako dary dla najbiedniejszych.
- Nie sądzę, aby to podpalenie było celowe, gdyż na drugi dzień zauważyliśmy ślady kolejnego włamania - dodaje ks. Słowik. - To dowodzi, że złodzieje wrócili po resztę przedmiotów, które zapewne z braku środka transportu nie zdołali ze sobą od razu zabrać.
Na szczęście za drugim razem włamywacze już nic nie zdołali ukraść, ponieważ wszystkie rzeczy zostały wcześniej przewiezione do innego magazynu.
- Ci, którzy włamali się do tego magazynu, okradli wszystkich biednych ludzi, którzy korzystają z pomocy "Caritasu". Mam nadzieję, że i oni kiedyś będą potrzebowali takiego wsparcia. Wtedy naprawdę poczują, jak wielką krzywdę nam wyrządzili - mówi pan Marian, bezdomny z Kielc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
