Ponad miesiąc temu w Suchedniowie, blisko Ośrodka Kultury Chrześcijańskiej znaleziono młodą, ranną pustułkę. Zaopiekował się nią Radosław Kowalik, miejscowy działacz.
- Bazia, bo tak ją nazwałem, miała zwichnięte skrzydło i uszkodzoną powiekę. Kilka razy byłem z nią u pani weterynarz. Pustułka była trudnym pacjentem - drapała, dziobała. Przez tydzień opiekowali się nią Julka, Ania i Michał. Bazia w niewoli przebywała 42 dni, w tym czasie zjadła 118 myszy. Wreszcie mogliśmy ją wypuścić - opowiada opiekun ptaka.
W obecności grupy suchedniowian Bazię wypuszczono w tym samym miejscu, gdzie została znaleziona. Przez dłuższy czas nie odważyła się opuścić pudełka, w końcu rozwinęła skrzydła i odleciała na pobliski dąb.
To nie pierwszy drapieżny ptak, ocalony przez Radosława Kowalika. Wcześniej zaopiekował się jastrzębiem z uszkodzonym skrzydłem. Ptak nie miał szans przeżycia na wolności, przebywa w specjalnym ośrodku dla zwierząt.
Pustułki to niewielkie sokoły, wielkości gołębia. W Polsce jest ich coraz więcej, zaczęły osiedlać się w miastach. Gnieżdżą się często na wysokich budynkach. Żywią się głównie gryzoniami, rzadziej małymi ptakami i jaszczurkami. Łatwo je rozpoznać, w czasie polowania zawisają w powietrzu, uderzając skrzydłami i rozpościerając ogon. W ten sposób wypatrują zdobyczy.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?