Był styczeń 1945 roku. Z niemieckiego obozu pracy w Częstochowie wyszła wówczas 13-letnia dziewczynka - Edith Zierer. Była sama, wycieńczona i ledwo trzymała się na nogach. Jeszcze wtedy nie wiedziała, że na terenie innych obozów zginęła cała jej rodzina.
Po wyjściu z obozu dziewczynka ruszyła w stronę dworca. Tam wsiadła do jednego z wagonów. W pociągu przewożono węgiel. Jako że była zima, dziewczynka nie mogła znieść przejmującego chłodu. Pociąg jechał wolno więc postanowiła wysiąść na jednej ze stacji - był to dworzec kolejowy w Jędrzejowie.
Zziębnięta, głodna, wyczerpana, ubrana jedynie w pasiak z charakterystycznym numerem obozowym, z braku sił usiadła w rogu dworca - być może czekając już tylko na śmierć...
Jak opisuje The New York Times: "Zbliżała się śmierć, ale pierwszy zbliżył się młody mężczyzna, jak wspominała: "bardzo przystojny i energiczny". Nosił długą szatę i wyglądał na księdza. "Dlaczego tu jesteś?" - zapytał. "Co robisz?" Edith powiedziała, że próbuje dostać się do Krakowa, aby znaleźć swoich rodziców."
Wówczas kleryk miał zniknąć, by po chwili wrócić z ciepłą herbatą.
"Edith piła. Powiedział, że może pomóc jej dostać się do Krakowa. Następnie tajemniczy dobroczyńca znów odszedł, wracając z chlebem i serem. Rozmawiali o wojnie i zbliżającej się Armii Radzieckiej. Edith powiedziała, że wierzy, że jej rodzice i młodsza siostra Judith żyją."
"Spróbuj wstać" – powiedział do niej mężczyzna. Edith nie miała jednak sił, by to zrobić. Była tak wycieńczona, że osuwała się na ziemię. Kleryk wziął ją na ręce i przez trzy kilometry niósł do pobliskiej wioski. Tam wsadził ją do pociągu zmierzającego do Krakowa. Sam także wsiadł do wagonu, w którym przewożono bydło. W nim znajdowała się też inna żydowska rodzina. Karol Wojtyła okrył dziewczynkę płaszczem, a na środku wagonu rozpalił małe ognisko.
Wcześniej przedstawił się jej jako Karol Wojtyła. Edith zapamiętała dobrze jego imię i nazwisko.
Kiedy dotarli do Krakowa dziewczynka wyskoczyła z wagonu i uciekła. Jak podaje dziennik "Edyta uciekła przed Karolem Wojtyłą, kiedy przybyli do Krakowa w 1945 roku. (...) Wspomina, jak wołał: „Edyta, Edyta!” - polska forma jej imienia - schowała się za dużymi pojemnikami z mlekiem."
Po latach Edith już będąc w Izraelu dowiedziała się, że Karol Wojtyła - jej wybawiciel - został papieżem.
Kobieta przez lata wysyłała listy do Watykanu, te jednak pozostawały bez odpowiedzi. Wreszcie jednak w 1997 roku otrzymała list, w którym papież wspominał ich spotkanie na stacji w Jędrzejowie. W 1998 roku Edith spotkała się z papieżem w Watykanie. Podziękowała wówczas Ojcu Świętemu za uratowanie życia. Jak pisze The New York Times: "Położył jedną rękę na jej głowie, drugą w jej dłoni i pobłogosławił ją. Kiedy się rozstawali, powiedział: "Wróć, moje dziecko"."
Edith Zierer zmarła w 2014 roku.
(źr. The New York Times, Aleteia.org)
Warto przypomnieć, że Karol Wojtyła często przyjeżdżał do Jędrzejowa. Jako metropolita krakowski odwiedzał bliskie jego sercu opactwo - Archiopactwo Cystersów w Jędrzejowie, gdzie złożono prochy błogosławionego Wincentego Kadłubka. O czym pisaliśmy szerzej tutaj:
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?