Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykłe losy Tadeusza Leśniaka z ziemi sandomierskiej – więźnia sowieckich łagrów

Tomasz Trepka
Tomasz Trepka
Tadeusz Leśniak, zbiory rodzinne
Tadeusz Leśniak, zbiory rodzinne
10 lutego obchodziliśmy 82. rocznicę pierwszej, z przeprowadzonych czterech, deportacji Polaków przez Związek Sowiecki. Dotknęły one również mieszkańców Kielecczyzny.

Jedną z nich był urodzony w 1921 roku w Sośniczanach w powiecie sandomierskim w gminie Koprzywnica Tadeusz Leśniak. Jego wyjątkową historię opisał Robert Piwko z Delegatury IPN w Kielcach. „Tadeusz wychował się w typowej wiejskiej rodzinie. Dzięki pracowitości rodziców oraz własnym zdolnościom zdołał w 1939 roku ukończyć Gimnazjum i Liceum Męskie im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Sandomierzu. Zdał egzamin dojrzałości. Zdobycie świadectwa maturalnego było wówczas znaczącym osiągnięciem i powodem do dumy” – pisał Robert Piwko.

W niepodległościowej konspiracji

Niestety, ale jego dalsze plany zostały pokrzyżowane przez wybuch II wojny światowej. Po wrześniowej porażce Tadeusz Leśniak rozpoczął pracę. Nie zapomniał jednak o służbie na rzecz kraju.

Robert Piwko podkreślił, że bohater jego artykułu od 1940 roku należał do Związku Walki Zbrojnej. W 1942 roku służył w placówce AK Sandomierz. Zajmował się kolportażem materiałów organizacyjnych, gromadzeniem i ukrywaniem broni, amunicji i sprzętu wojskowego. Był obecny przy uruchamianiu konspiracyjnych radiostacji oraz naprawie części odbiorników. Uczestniczył również w akcjach bojowych prowadzonych na terenie miasta i regionu.

Historyk z kieleckiego IPN ustalił także, że Tadeusz Leśniak wziął udział w mobilizacji do akcji „Burza”. W lipcu 1944 roku stawił się na koncentracji oddziałów kapitana Ignacego Zarobkiewicza „Swojaka”. Jako absolwent konspiracyjnej podchorążówki został mianowany dowódcą jednego z plutonów. Walczył w krwawej bitwie, która rozegrała się 30 lipca 1944 roku w okolicach wsi Pielaszów i Wesołówka. „Został ranny, ale ocalał. Wraz z dwójką żołnierzy oraz sanitariuszką Zofią Piotrowską zdołał bezpiecznie opuścić zagrożony rejon. Wrócił do Sandomierza, który w połowie sierpnia 1944 r. został zajęty przez wojska sowieckie” – pisał Robert Piwko.

W sowieckiej niewoli

Nadejście wojsk sowieckich, zakończenie okupacji niemieckiej nie oznaczało spokoju dla żołnierzy AK. Rozpoczęły się kolejne prześladowania. Próby ułożenia życia w nowych warunkach dla członków konspiracji niepodległościowej były niezwykle trudne. Dotyczyło to również Tadeusza Leśniaka. Za przynależność do podziemia niepodległościowego zatrzymano go jesienią 1944 roku. 17 listopada został wywieziony z kraju.

„Trafił do podobozu Jogła, który stanowił część obozu nr 270 w Borowiczach (obecnie miasto w Rosji w obwodzie nowogrodzkim – redakcja) . W ostatnich miesiącach 1944 roku zamknięto tam aż 4893 Polaków, w tym grupę zatrzymanych mieszkańców ówczesnego przyczółka. Dotarli oni do miejsc zesłania ostatnimi transportami z 26 listopada 1944 roku, z obozu przesyłowego NKWD w Lublinie lub 4 grudnia 1944 roku z podobnego obozu w Przemyślu” – dodawał historyk.

Panowały tam bardzo trudne warunki. Brakowało żywności, odzieży i zaplecza sanitarnego. Więźniowie zmuszani byli do ciężkiej, czasem wręcz niewolniczej pracy. Tadeusz Leśniak przetrwał ten trudny okres. Robert Piwko podkreślił, że w drugiej połowie 1945 roku pojawiły się symptomy pewnych zmian. Dotychczasowe śledztwa prowadzone przez NKWD i Smiersz znacznie przyspieszyły. W listopadzie 1945 roku objęto nim również Leśniaka. Miały one charakter „filtracyjny”, a celem było oddzielenie m.in. szeregowych członków organizacji niepodległościowych. Oni w pierwszej kolejności mieli zostać odesłani do Polski.

Powrót do domu

Tadeusz Leśniak wyjechał ze Związku Sowieckiego w lutym 1946 roku. Zamieszkał w Sandomierzu. „Leśniak, mimo piastowania odpowiedzialnych stanowisk (główny księgowy) w sandomierskich przedsiębiorstwach budowlanych, nie był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Jako żołnierz AK oraz więzień sowieckiego obozu pozostał w tej kwestii konsekwentny do końca życia” – pisał historyk z kieleckiego IPN.

Dodając: „W lipcu 1975 roku władze miasta odznaczyły go medalem Zasłużony dla miasta Sandomierza. Niespełna rok później zmarł. Dziś pamięć o jego losach kultywują przede wszystkim najbliżsi. O ofiarach sowieckich aresztowań z lat 1944-1946 pamiętają również członkowie i sympatycy Stowarzyszenia Środowiska Borowiczan – Sybiraków. To dzięki ich zaangażowaniu wiemy tak dużo o okolicznościach zatrzymań, warunkach pobytu oraz dalszych losach polskich więźniów obozu nr 270 w Borowiczach i nr 531 w Swierdłowsku. To oni nie pozwalają zapomnieć o bolesnych zdarzeniach, do których dochodziło w momencie zajmowania Polski przez ZSRS w latach 40. XX wieku.”

Więcej o niezwykłych losach Tadeusza Leśniaka:

przystanekhistoria.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie