Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykłe przygody starachowickich harcerzy na "Dzikim Zachodzie" w Nowej Słupi

(sts)
Pomysłowość harcerzy nie zna granic. Tradycyjny, XVII Harcerski Biwak Zimowy drużyn ze szkół numer 10 i 12 tym razem odbył się na "Dzikim Zachodzie"..

Jak co roku, już po raz 17 harcerze ze Szkoły Podstawowej 10 i 12 ze Starachowic spotkali się na Harcerskim Biwaku w Nowej Słupi, gdzie przez 3 dni 32 uczestników ( w tym 14 zuchów, które radziły sobie znakomicie) bawiło się na Dzikim Zachodzie . Konwencja zabawy w Indian, Kowbojów, Traperów stanowiła kanwę wszelakich działań i zadań na XVII Harcerskim Biwaku Zimowym.

Zabawa rozpoczęła się od wizyty w „Stajni pełnej zwierząt” w Świętomarzy, gdzie uczestnicy, niektórzy po raz pierwszy w życiu, mogli dosiąść prawdziwego konia, a nawet na nim pojeździć. Pieczona na ognisku kiełbasa i kowbojska herbata wszystkim smakowała wyśmienicie.

Tego samego dnia w schronisku „Pod Pielgrzymem” w Nowej Słupi na uczestników biwaku czekała kolejna niespodzianka. Zaprzyjaźnieni druhowie z 38 Drużyny Harcerskiej zorganizowali dla nich zawody łucznicze. Niektórzy wykazali się naprawdę bardzo „celnym okiem”, mimo że strzelali z prawdziwego łuku pierwszy raz.

To nie były wszystkie niespodzianki. Młodzi członkowie Stowarzyszenia Żołnierzy Rezerwy ze Starachowic zorganizowali „prawdziwe” strzelania z broni pneumatycznej, a druh Zbyszek Nobis uczył wszystkich zasad udzielania pierwszej pomocy przedmedyczej (bandażowanie ran, fantomy).

Jak zwykle, drugiego dnia biwaku odbyła się piesza wyprawa na Święty Krzyż. Po raz pierwszy od kilkunastu lat wejście odbyło się w pięknej, słonecznej, wiosennej scenerii. Po zwiedzeniu Klasztoru, kowbojskim posiłku w stołówce powrót na miejsce biwakowania w schronisku odbył się jednak w zimowej szacie. To jednak są góry, może nie Skaliste, ale góry….

Harcerski biwak to nie tylko planowe wycieczki i zajęcia, takie jak nauka szlifowania kamieni w Muzeum Minerałów. To przede wszystkim wspaniała atmosfera , zabawy, pląsy, śpiewanki, zdobywanie stopni i sprawności.

Niesamowicie wyglądał „Wieczór przebierańców”, gdzie wszyscy uczestnicy w kowbojskich, indiańskich czy też traperskich kostiumach (samodzielnie przez nich przygotowanych przed wyjazdem) z Dzikiego Zachodu świetnie się bawili.

Szeryf - harcmistrz Krzysztof Krawiec w swojej gawędzie przybliżył epokę uczestnikom, ale snuł też opowieści o wodzach W górę Rzeki, Srogim Luśni Młocie i Tomku Soyerze, których spotkał na swej harcerskiej drodze, a którzy uczyli go, „jak to dobrze być harcerzem”.

Druhna podharcmistrz Renata Krawiec mówiła o ciężkim, ale i fascynującym życiu kobiet i dzieci tamtej epoki. Przewodnik Eliza Gawlik wdrażała do trudów „obozowania” zuchy, a druhna Malina Szafraniec czuwała nad preriowymi kulinariami.

Biwak jak zwykle zorganizowali Renata i Krzysztof Krawiec.

Czuwaj/Howgh !

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie