26-letni mężczyzna w kościele w Cisowie w gminie Daleszyce zdemolował słynną figurę archanioła Michała triumfującego nad złym. Urwał nogi diabłu, a Michałowi wyrwał miecz i połamał. Mężczyznę obezwładniało pięciu chłopa.
Około godziny 15.20 we wtorek do domu księdza proboszcza z Cisowa Marka Połońskiego przyszedł młody człowiek. Prosił o otwarcie świątyni, żeby się pomodlić.
Akcesoria na ołtarzu
- Nie zdziwiło mnie to, często tak się dzieje, więc poszedłem z nim i otwarłem. Uklęknąłem w ostatniej ławce, a on poszedł w kierunku ołtarza - opowiada duchowny. Zaczął się dziwić już wtedy, gdy przybysz nisko się kłaniał przed ołtarzami, a kiedy zaczął się rozbierać, a na ołtarzu układać przyniesione ze sobą akcesoria, ksiądz nie czekał.
- Ten człowiek zachowywał się coraz dziwniej, zdecydowałem więc, że pójdę po pomoc. Nie mówiąc ani słowa, wyszedłem z kościoła i pojechałem po kościelnego, wróciliśmy we dwóch - opowiada ksiądz Marek Połoński.
To na oczach kościelnego Zygmunta Mańkowskiego, 26-latek urwał pierwszą nogę diabłu. Zły to element figury, z której słynie kościół w Cisowie, bowiem tylko trzy świątynie w Polsce mają rzeźby z wizerunkiem szatana. Tu nad nim góruje Archanioł Michał. On także został pokrzywdzony - po tym, jak oderwał drugą nogę diabłu, 26-latek wyrwał mu miecz i złamał na kolanie.
- Podszedłem do młodego człowieka, złapałem za ramiona. On był wysoki, ale ja też nie ułomek - 85 kilo wagi. Ale bez trudu wywrócił mnie na ławkę, a potem złapał mnie wpół, wyniósł z kościoła i wyrzucił na trawę - opowiada pan Zygmunt. - Wtedy zdecydowaliśmy się ruszyć po pomoc.
Poprosili o pomoc mężczyzn, których zastali w sklepie oddalonym od kościoła o kilkaset metrów.
Obezwładniony w więzach
- W pięciu go obezwładniali, a i tak było trudno - opowiada proboszcz. - Powiązali go sznurami, wtedy dopiero wezwaliśmy policję. Młody człowiek ani razu nie powiedział, po co przyszedł. Później przekazaliśmy go policjantom, jęczał, gdy go skuwali kajdankami. Wezwali karetkę i to ona zabrała 26-latka.
- Nie wiem, czemu tu przyszedł. Jak się rozbierał i wypakowywał, miałem wrażenie, jakby chciał zamieszkać w kościele. Ale do głowy mi przyszło też, że mógł być niebezpieczny. Miał nóż w spodniach i drewniany bolec ukryty w rękawie. Dziękuję Bogu, że tylko tak się to skończyło. Mógł zdemolować cały kościół, mógł kogoś skrzywdzić… - dodaje ksiądz Marek Połoński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?