Oburzony tym, w jaki sposób wybudowano obwodnicę Daleszyc jest Henryk Zebrzowski z Kielc, który 6 listopada miał wypadek na skrzyżowaniu Kranów – Słopiec. Mężczyzna wyjechał z drogi podporządkowanej, a w jego auto uderzyło inne, w którym podróżowały cztery kobiety jadące obwodnicą.
- Mój samochód poszedł do kasacji, a jak auto zobaczyli na złomie, to usłyszałem, że powinienem się cieszyć, że żyję – mówi pan Henryk. Jego zdaniem skrzyżowanie, na którym doszło do wypadku, powinno być lepiej oznaczone i zamiast znaku „ustąp pierwszeństwa”, przed wjazdem na obwodnicę powinien być ustawiony znak „stop”. Mężczyzna o błędach przy budowie obwodnicy mógłby mówić godzinami. - Na skrzyżowaniu Suków – Mójcza znak „stop” ustawiony jest przy samej obwodnicy, a przecież powinien stać wcześniej, żeby kierowcy mieli czas na zatrzymanie samochodu – mówi kierowca.
Kierowcy komentują
O tym, że z obwodnicą coś jest nie tak piszą w komentarzach internauci. Warto przypomnieć, że rondo w Niwach Daleszyckich już nazwano Rondem Kamila Stocha, bo kierowcy notorycznie przez nie "przeskakują". Na forum internetowym naszego portalu echodnia.eu pojawiło się mnóstwo komentarzy w tej sprawie.
- W Niwach "skoki" były nocą. Ciemno, nic nie widać. Lampy na rondzie nie świecą. Fakt znaki są ale już blisko ronda, a jak ktoś „tnie” 150 na godzinę to nie zdąży zareagować. Jak jedzie ktoś szybko to zauważa dopiero praktycznie jak wjeżdża na rondo, a wtedy jest już za późno na reakcję. Oczywiście nie bronię "skoczków", stwierdzam jedynie fakt. Po co zamontowano lampy, skoro nie świecą? I tak jest na całej trasie - pisze jeden z internautów.
Inna osoba odpowiada, że do wypadków dochodzi z winy kierowców. - Co za bzdura. Jeździłem dużo po Hiszpanii, Francji, Niemczech i USA. Tam jak jest ograniczenie do 110 kilometrów na godzinę to wszyscy jadą 100-105. U nas wszyscy jadą 130-160 kilometrów na godzinę, a i tak są wyprzedzani lewym. I to jest przyczyna istnienia ronda Małysza czy Stocha – twierdzi internauta.
Drogowcy odpowiadają
O komentarz do sprawy poprosiliśmy Karola Rożka, wicedyrektora Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. - Po prostu powstał nowy układ komunikacyjny i drogi, które dotychczas były z pierwszeństwem, zostały podporządkowane pod główną drogę, właśnie obwodnicę – mówi dyrektor Rożek.
Ma nadzieję, że liczba takich niebezpiecznych zdarzeń będzie systematycznie spadać. - Jeśli będziemy zwracać uwagę na znaki to nie powinno dochodzić do kolizji. Wiadomo, że drogę można jeszcze bardziej oznakować, tylko pytanie, czy nadmierna ilość znaków nie spowoduje odwrotnego rezultatu, że kierowcy przestaną zwracać na nie uwagi – mówi Rożek. Dodaje, że faktycznie przez jakiś czas po otwarciu rondo w Niwach Daleszyckich nie było oświetlone, ponieważ czekano na odbiór energii, ale teraz wszystko jest już oświetlone.
POLECAMY: BEZPIECZEŃSTWO NA DRODZE WYPADKI
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?