Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa twarz skarżyskiej Lewicy - Artur Pejas, kandydat na prezydenta miasta o sobie i planach na rozwój Skarżyska

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski

Dlaczego zdecydował się pan wejść w świat polityki?
Od dawna obserwuję scenę polityczną w Skarżysku. Po tym, co widziałem i słyszałem na sesjach rady miasta, doszedłem do wniosku, że Skarżysko potrzebuje pozytywnych zmian. A wprowadzenie ich może zagwarantować tylko osoba nowa. Moje hasło wyborcze „Niech połączy nas Skarżysko” dotyczy nie tylko mieszkańców, ale i komitetów i partii.

I zapisał się pan do Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Po pana wstąpieniu średnia wieku obniżyła się pewnie o jakieś 30 lat…
Faktycznie, spotykam się z głosami, że środowisko SLD w Skarżysku jest wiekowe. Kiedy wstępowałem do SLD, partią w mieście kierował Waldemar Mazur, byli też Janusz Kołodziej, Jan Gajda. Moja kariera w SLD przebiegła zaskakująco szybko. Pół roku po moim przyjściu do partii zostałem jej przewodniczącym w mieście. Moim zastępcą został Dariusz Zalega – jesteśmy z tego samego rocznika.

Czyli – idzie nowe

Korzystamy z wiedzy doświadczonych polityków lewicy, jak Eugeniusz Cichoń, Waldemar Mazur czy Halina Karpińska. Ale kadry mamy bardzo odmłodzone. Na listach Lewicy w powiecie skarżyskim najmłodszy kandydat ma 21 lat. Są wśród nas przedsiębiorcy, osoby po studiach, byli policjanci. Przekrój wiekowy jest spory. Mieszkańcy mają z kogo wybrać. Oczywiście są i ci starsi, ale sprawdzeni w pracy samorządowej.

Ma pan mocno lewicowe poglądy?
Idea, jaka przyświeca młodej lewicy, bardzo mi odpowiada. Otwartość światopoglądowa, akceptacja wszelkich odmienności, to lewicowe postulaty.

Czyli tęczowe, a nie czerwone Skarżysko?
Nie mam nic przeciwko środowiskom LGBT. Każdy ma swoje podejście do życia i żyje według własnych zasad. Nigdy nie zaglądałem nikomu do łóżka. Mimo różnic można się dogadać.

Naprawdę?
Oczywiście. Sponsoruję amatorską drużynę piłkarską „Better Half”, w której są zawodnicy należący do ONR czy Młodzieży Wszechpolskiej, mający mocno prawicowe poglądy. I potrafimy się porozumieć, mieć wspólne cele.

Lewica kojarzy się z wysokimi podatkami. Pana, przedsiębiorcy, nie uwierają?

Jak każdego. Nikt nie lubi płacić podatków. W moim programie jest redukcja tych podatków, na które miasto ma wpływ. To powinno się przełożyć na wzrost zatrudnienia. Zależy mi na tym, żeby jak najwięcej młodych ludzi mogło tu zostać, inwestować, zakładać firmy.

Jak to się stało, że akurat pana Lewica wystawiła w wyborach na prezydenta?
Moją kandydaturę wysunął Jan Gajda. Koledzy i koleżanki uznali, że to dobry pomysł. Doświadczenia w samorządzie nie mam, ale znam się na zarządzaniu. Dlatego zgodziłem się kandydować.

Kto będzie pana najbliższym współpracownikiem, jeśli wygra pan wybory?
Liczę na Agnieszkę Schmeidel, to bardzo doświadczony ekonomista, wykładowca akademicki. Widziałbym ją na stanowisku wiceprezydenta. Znam też wiele osób spoza SLD, spoza polityki w ogóle,z którymi mógłbym współpracować.

Dlaczego byłby pan lepszym prezydentem od obecnego?

O kontrkandydatach staram się wypowiadać pozytywnie. Każdy ma swój pomysł na miasto. Obecny prezydent też, ale sądzę, że pogubił się w kwestiach organizacyjnych. Doceniam niektóre działania Konrada Kroniga, cenię Mariusza Bodo, dobrze go znam. Widzę też duże zaangażowanie Grzegorza Łapaja, to, co robi w dzielnicy Bór. O Jacku Ciepińskim nie mogę wiele powiedzieć, bo prawie go nie znam. Odpowiadając na pytanie – dlatego, że jestem otwarty na wszystkie środowiska. Uważam, że z każdym można współpracować. Każdy pomysł, który wniesie coś do rozwoju miasta, będę realizował. Bez względu na to, kto go zgłosi.

Jakie ma pan priorytety inwestycyjne?
Państwo ma przeznaczać duże pieniądze na budowę zbiorników retencyjnych, tak deklarował premier Morawiecki. Skarżysko ma miejsce i plany budowy zbiornika Bzin. Niech rząd pomoże, my chętnie podejmiemy temat. To byłaby duża szansa na rozwój miasta, turystyki.

A w zakresie polityki społecznej?
Chcę zająć się osobami starszymi, finansować badania profilaktyczne, wprowadzenie systemu tele opieki. To polega na dostarczeniu osobie chorej specjalnej opaski, która monitoruje podstawowe funkcje życiowe, oraz ma przycisk do wezwania pomocy. Chciałbym przywrócić oddział kardiologiczny w skarżyskim szpitalu. To szczególnie ważne po zamknięciu kliniki w Starachowicach. Przydałby się też lekarz medycyny sportowej. Sportowców jest u nas wielu, a muszą jeździć do Starachowic. Przywrócenie gabinetów dentystycznych w szkołach to kolejny pomysł.

Taki sam ma PiS, słynne „dentobusy” wkrótce mają zacząć krążyć po Polsce.
Doczekamy się ich, ale ten pomysł chyba już nie ten rząd zrealizuje.

Żona nie miała zastrzeżeń – Artur, po co się pchasz do polityki?
Jesteśmy długo małżeństwem. Wie, że podejmuję rozsądne decyzje i nie wprowadzają one chaosu w życie rodzinne.

A tradycyjne, polskie rodzinne kłótnie przy stole o politykę?
Oczywiście, są. Brat cioteczny jest zwolennikiem PiS, szwagier – typowym liberałem… Ale wymieniamy poglądy, a nie awanturujemy się.

Czyli w Wigilię możecie się podzielić opłatkiem.
Oczywiście.

Ma pan jakieś pasje?
Aż za dużo. Działałem w harcerstwie, doszedłem do funkcji zastępowego. Chodziłem na rajdy, jeździłem na obozy…

Dziś w Skarżysku ZHP praktycznie nie ma. Został ZHR. Może być?
Może być. Harcerz to harcerz.

Interesuje się pan sportem, prawda?
Grałem i do tej pory gram w piłkę nożną, w drużynie amatorskiej. Długo byłem członkiem skarżyskiego towarzystwa tenisowego, w podstawówce grałem w koszykówkę. Poza tym interesuję się historią, to moja pasja. Najbardziej ciekawi mnie okres XX – lecia międzywojennego i II wojna światowa. Mam w domu mnóstwo książek, w większości historycznych. Bardzo lubię czytać. Często kupuję książki, wręcz nałogowo, choć czasem muszą długo czekać, aż je przeczytam.

Miał pan też epizod zagraniczny…

Bardzo lubię podróże, poza Skandynawią zwiedziłem niemal całą Europę. We Włoszech mieszkałem i pracowałem 12 lat, od początku lat 90 – tych. Po tym, jak musiałem przerwać studia prawnicze ze względów finansowych. Podejmowałem się wielu prac. Układałem kanalizację, pracowałem przy produkcji wina. Fanem wina jestem do tej pory, szczególnie białe, słodkie moscato.

Artur Pejas ma 46 lat, pochodzi ze Skarżyska – Kamiennej. Absolwent SP nr3 na Zachodnim, następnie Technikum Samochodowego, z wykształcenia jest mechanikiem samochodowym. Ukończył studia na wydziale zarządzania na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach. Jest żonaty od 23 lat. Od trzech lat jest członkiem Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Prowadzi z żoną działalność gospodarczą, zajmuje się obsługą firm w zakresie telekomunikacji.

POLECAMY RÓWNIEŻ:




Przygotowanie grzybów - krok po kroku - do spożycia, suszenia, mrożenia, marynowania




Praca marzeń, czyli TOP 10 wyjątkowych stanowisk pracy





TOP 10 polskich przysmaków w zagranicznym wydaniu






Oglądasz KUCHENNE REWOLUCJE? Oto QUIZ dla ciebie





Muszka owocówka. 10 sposobów jak się jej pozbyć z kuchni





Najdziwniejsze pytania w "Milionerach" [QUIZ]




ZOBACZ TAKŻE: W PUNKT. HEYNEN, TRENER POLSKICH SIATKARZY, "JEST SZALONY, ALE JEST W TYM METODA"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie