Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy plac targowy w Opatowie - rozczarowanie i niezadowolenie?

Michał LESZCZYŃSKI leszczyń[email protected]
W minioną środę około godziny 8 na nowym placu targowym przy ulicy Sempołowskiej w Opatowie kupujących było niewielu.
W minioną środę około godziny 8 na nowym placu targowym przy ulicy Sempołowskiej w Opatowie kupujących było niewielu. Michał Leszczyński
Sprzedawcy na nowym placu targowym przy ulicy Sempołowskiej w Opatowie są oburzeni po zmianie miejsca handlu z ulicy Partyzantów. Władze uspokajają: wkrótce ma być lepiej.

- Rozumiem, że jest tendencja wyprowadzania handlu targowego z centrum miast, ale cały handel z ulicy Partyzantów mogli przenieść w jednym czasie, a nie na raty - mówi sprzedawca ogrodzeń.

- Przyzwyczajenie człowieka jest jego drugą naturą - odpowiada Krzysztof Wróblewski, wiceburmistrz Opatowa.

MAŁO KUPUJĄCYCH?

Od 31 sierpnia tego roku handel przemysłowy: maszyny rolnicze, węgiel, pasze oraz sprzedaż zwierząt przeniesiono na plac dawnego skupu owoców i warzyw przy ulicy Sempołowskiej w Opatowie, tuż za skupem zbóż państwa Malinowskich. Wcześniej ten asortyment, co środę oferowano przy ulicy Partyzantów.

- Z początkiem sierpnia ktoś jeszcze się tu pokazał. Teraz siedzimy i na siebie patrzymy - mówi handlarz. - To bzdura, żeby rozdzielać handel. Jeden targ funkcjonuje dzięki drugiemu. Ktoś najpierw kupuje ubrania, później przychodzi do nas po paszę czy drobne narzędzia - dodaje drugi sprzedawca. - Poza tym po Opatowie bardzo ciężko się jeździ. Na światłach trzeba stać po kilkanaście minut. Kto z jednego placu na drugi będzie tutaj specjalnie jechał? - pyta kolejny.

- Handel, który odbywa się przy ulicy Sempołowskiej skierowany jest do konkretnego klienta. Nikt z osób kupujących ubranie przy Partyzantów zaraz potem nie kupuje pługa czy opryskiwacza - stwierdza wiceburmistrz Wróblewski.

Następny handlujący mężczyzna stwierdził, że jak na razie, miejsce przy ulicy Sempołowskiej jest bardzo nietrafione.

- Jezdnia jest dwukierunkowa bez poboczy, nie ma parkingów. Tylko patrzeć jak dojdzie do tragedii. Handel rozpoczynamy wcześnie rano. Teraz o godzinie szóstej jeszcze jest jasno, ale późną jesienią nawet o siódmej będzie ciemno. Póki co nie ma zamontowanej ani jednej lampy - zauważa mężczyzna, który na handel do Opatowa przyjeżdża z Ostrowca. - Wkrótce zamontujemy oświetlenie - zapewnia wiceburmistrz Wróblewski.

- Nie wystarczy sam plac - kontynuuje ostrowczanin - musi być infrastruktura. Przecież każdy z nas płaci miastu haracz w postaci placowego. Dobrze, że teraz plac w miarę wyrównali. Wcześniej wysypano gruzem, z którego wystawały druty. Można było sobie przeciąć oponę. Nie jesteśmy przeciwni tej lokalizacji. Ale miejsce do handlu musi być dobrze przygotowane, a najlepiej jak cały handel, ubrania i przemysłówka trafią tu w jednym czasie.

OBIETNICE TRZEBA SPEŁNIAĆ

- Daleko od centrum - ocenia mieszkaniec powiatu opatowskiego. - Ja akurat mam swój samochód. Z dojazdem nie miałem problemu, ale większość chodzi piechotą. - Chcąc w jednym dniu odwiedzić plac targowy przy ulicy Partyzantów, a później iść na ulicę Sempołowskiej trzeba wstać raniutko.

Jedną z wielu obietnic wyborczych nowej, opatowskiej władzy była zmiana lokalizacji placu targowego. Nie ma wątpliwości, że obecna lokalizacja przy ulicy Partyzantów jak na dzisiejsze czasy jest nie do końca dobra. Blokuje centrum miasta, które powinno się rozwijać. Po likwidacji placu i przeniesieniu go na obrzeża Opatowa, dawne miejsce targowe, według planu władz miasta ma być podzielone na działki i sprzedane pod budowę domków jednorodzinnych. Tak więc zamiar władzy co do wyprowadzenia handlu targowego poza miasto jest zdecydowanie dobry. Przyznają to zresztą zarówno mieszkańcy, jak i handlujący.

- Każdy, kto choć raz był na placu przy ulicy Partyzantów wie, jakie tam były warunki handlu - mówi wiceburmistrz Wróblewski. - Latem kurz nie do zniesienia, po deszczu niemiłosierne błoto.
Obecnie spory plac, gdzie ma być nowe targowisko nad rzeką Opatówką jest porządkowany i równany. Wybudowano też prowizoryczną kładkę. Okoliczni mieszkańcy mają krótsze dojście do ulicy Sienkiewicza i stąd bliżej do centrum. W tej chwili samorząd przygotowuje teren do zagospodarowania. Niwelowane są nierówności, wycinane krzaki i drzewa. W sumie gmina Opatów ma tutaj około trzech hektarów. Kolejne dwa przy ulicy Sienkiewicza gmina odkupi o prywatnych właścicieli.

GOTOWE ZA ROK

Wjazd na plac targowy będzie odbywał się drogami od ulicy Sienkiewicza i Sempołowskiej. W planach jest budowa przez Opatówkę mostu z przejściem dla pieszych.

- W Opatowie to najgorszy targ w województwie - ocenia handlarz paszą dla ptaków, który w środę rano przyjechał z Tarnobrzega na plac przy ulicy Sempołowskiej. - Już teraz sprzedających jest mniej, bo mało jest kupujących. Jeszcze trochę, to nikt tu nie przyjedzie sprzedawać. Poza tym strasznie śmierdzi z kolektora ściekowego zlokalizowane tuż nad rzeką. Kto tu latem wytrzyma? Sprawdzał ktoś natężenie smrodu?

- Zaczynamy inwestycję. Niedługo powiększymy miejsca parkingowe. Nie od raz będzie dobrze. Wszystko na razie jest w powijakach. Dajmy sobie trochę czasu. Pod koniec sierpnia było mało ludzi. Teraz jest coraz więcej. Byłem w środę i naprawdę widziałem już dużo samochodów osób, które się tam zaopatrują - zaznacza wiceburmistrz Wróblewski. I dodaje, że plac targowy z dnia na dzień będzie się zmieniał na lepsze. - Mam nadzieję, że już w przyszłym roku wszystko zacznie wyglądać jak należy. To raptem kilka miesięcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie