Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odjęli pacjentce zdrową pierś. Ciąg dalszy precedensowej sprawy przed kieleckim sądem

Iza BEDNARZ, [email protected]
archiwum
Kary dwóch lat pozbawienia wolności domagał się wczoraj prokurator wobec Janusza S. i Wojciecha K. chirurgów ze Świętokrzyskiego Centrum Onkologii oskarżonych o nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, kalectwa i zeszpecenia pacjentki na skutek nie zachowania należytej ostrożności w ocenie wyników badań.

W 2002 roku chirurdzy amputowali kobiecie lewą pierś. W badaniu histopatologicznym po operacji raka złośliwego nie potwierdzono.

Precedensowa sprawa Małgorzaty L. toczy się prawie od siedmiu lat. 8 maja 2002 roku chirurdzy ze Świętokrzyskiego Centrum Onkologii amputowali 41-letniej pacjentce lewą pierś wraz z węzłami chłonnymi, bo zdiagnozowano u niej nowotwór złośliwy. W badaniu histopatologicznym wykonanym po zabiegu, raka nie potwierdzono. Powołani w tej sprawie biegli z Akademii Medycznej w Szczecinie uznali, że kieleccy lekarze pochopnie podjęli decyzję o mastektomii i nie wzięli pod uwagę wszystkich wyników badań. Chodzi o wynik biopsji cienkoigłowej wykonanej w prywatnym zakładzie patomorfologii, która nie stwierdzała u pacjentki nowotworu złośliwego.

Małgorzata L. złożyła do prokuratury zawiadomienie o po-pełnieniu przestępstwa, ta wszczęła postępowanie. W sprawie o nieumyślne spowodowanie uszczerbku na zdrowiu, kalectwa i oszpecenia oskarżono dwóch chirurgów ze Świętokrzyskiego Centrum Onkologii: Janusza S., kierownika działu chirurgii onkologicznej, który przygotowywał plan zabiegu oraz Wojciecha K., lekarza, który kierował zabiegiem. Obaj chirurdzy zeznali, że nie widzieli przed zabiegiem wyniku badania z prywatnego laboratorium. W grudniu 2007 roku Sąd Rejonowy w Kielcach uniewinnił obydwu lekarzy. Poszkodowana i prokurator odwołali się od tego wyroku, a Sąd Okręgowy uznał apelację i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia w Sądzie Rejonowym. Pro-ces toczy się od początku. Sąd powołał kolejnego biegłego, tym razem profesora Janusza Jaśkiewicza z Gdańska, wybitnego specjalistę chirurgii onkologicznej i plastycznej, specjalizujące-go się w chirurgii piersi, który nie dopatrzył się żadnych uchybień w postępowaniu chirurgów z ŚCO.

Wczoraj Sąd Rejonowy zamknął przewód. Na rozprawie nie było ani Małgorzaty L., występującej jako oskarżyciel posiłkowy, ani jej męża, pełniącego rolę pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego. Sąd nie uznał zwolnienia lekarskiego, dostarczonego przez poszkodowaną pacjentkę, ponieważ zostało wypisane na niewłaściwym druku i nie przez biegłego lekarza sądowego. Odczytał natomiast wniosek pokrzywdzonej i jej pełno-mocnika o uznanie lekarzy winnymi, ale bez orzekania kary.

Podczas mów stron prokurator domagał się uznania Janusza S. i Wojciecha K. winnymi zarzucanych im czynów argumentując, że Janusz S., pełniąc funkcję kierownika działu chirurgii onkologicznej w ŚCO nie dochował należytej staranności w ocenie wyników badań diagnostycznych przedoperacyjnych, w wyniku czego postawił błędne rozpoznanie: rak piersi lewej, o rozmiarach 2-5 cm, bez przerzutów do węzłów chłonnych. Na podstawie tego rozpoznania przygotował plan zabiegu operacyjnego na 8 maja 2002 roku, polegający na mastektomii, czyli amputacji piersi lewej wraz z węzłami chłonnymi. Podczas, gdy materiał histopatologiczny pobrany podczas operacji z lewej piersi wykazał zmiany włókniste i proliferacyjne, przy których ta-ki zabieg nie był wskazany. Natomiast Wojciechowi K. prokura-tor zarzucił, że nie zachował należytej staranności w ocenie ba-dań diagnostycznych przedoperacyjnych i zaniechał przed przeprowadzeniem radykalnej operacji badania histopatologicznego śródoperacyjnego, na podstawie którego mógłby zmienić plan zabiegu. Prokurator oparł swój wniosek między innymi na opinii biegłych patomorfologów ze Szczecina i domagał się dla obu lekarzy kary dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata oraz kary grzywny.

Obrońcy lekarzy wnioskowali o ich uniewinnienie powołując się na opinię biegłych, autorytetów w zakresie chirurgii onkologicznej: profesorów Zbigniewa Grzebieniaka, Tadeusza Pieńkowskiego i Janusza Jaśkiewicza, którzy nie dopatrzyli się błędu w postępowaniu chirurgów z ŚCO. Mecenas Jarosław Kosowski, reprezentujący dr Wojciecha K. podkreślił, że u pod-staw tego trwającego blisko siedem lat procesu legła pomyłka urzędu prokuratorskiego, który oparł się głównie na opinii biegłych ze Szczecina. - Akt oskarżenia dotyczył tylko tych dwóch ludzi (Janusza S. i Wojciecha K.- przyp. red.) , a nie patomorfologów, którzy jednoznacznie kazali im postępować w ten sposób - dowodził mecenas Kosowski. (Pod wynikiem biopsji aspiracyjnej cienkoigłowej wykonanej 2 maja 2002 roku w ŚCO, stwierdzającym raka przewodowego u Małgorzaty L. podpisało się trzech specjalistów patomorfologii). Jego zdaniem opinie biegłych ze Szczecina zostały zdyskwalifikowane przez biegłych z chirurgii onkologicznej, którzy stwierdzili, że dysponując takim wynikiem biopsji, Janusz S. i Wojciech K. musieli operować radykalnie, bo brak reakcji na taki wynik mógł doprowadzić do śmierci pacjentki.

Doktor Janusz S. powiedział, że bardzo współczuje Małgorzacie L., ale nie czuje się winny zarzucanym mu czynom, ponieważ w przekonaniu swoim, jak i biegłych z zakresu chirurgii onkologicznej, działał zgodnie z obowiązującą wówczas wiedzą medyczną.

Doktor Wojciech K. powiedział, że gdyby dziś miał podobną diagnozę i dysponował najlepszą wiedzą medyczną, postąpiłby tak samo jak 8 maja 2002 roku. Również poprosił o uniewinnienie.

Wyrok w tej sprawie zapadnie 3 sierpnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie