Odmulanie zalewu w Suchedniowie ruszy w sierpniu

ZOBACZ TAKŻE:
INFO Z POLSKI. Przegląd najciekawszych wydarzeń minionego tygodnia

(Źródło:vivi24)

Stał się tak płytki, że nie tylko nie spełniał funkcji retencyjnej, ale nawet rowery wodne grzęzły na mieliznach. Z pomocą przyszedł rząd, który przyznał 3,1 miliona złotych dotacji na odmulenie zbiornika.

Warunek był jeden - inwestycja musi się rozpocząć i zakończyć jeszcze w tym roku kalendarzowym. Samorządowcy z Suchedniowa przygotowywali dokumentację, ale potwierdzenie, że ministerialne pieniądze rzeczywiście trafią do gminy, nie przychodziło przez kilka miesięcy. Wiosną, jeszcze bez rządowej promesy, burmistrz Cezary Błach zdecydował, by spuścić wodę - inaczej dno mogło nie obeschnąć na tyle, by mógł tam wjechać ciężki sprzęt. Z zalewu odłowiono ponad siedem ton ryb. W końcu dofinansowanie z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych stało się faktem. W międzyczasie gmina przekopała kanał na dnie zalewu, by szybciej schło. Wielu mieszkańców wzięło to za początek prac. Gdy koparka odjechała, zaczęli pytać - co się dzieje? Tymczasem przetarg na odmulenie nie został jeszcze rozstrzygnięty.

Sześciu chętnych i tanich

W czwartek komisja konkursowa otwarła oferty, zgłosiło się sześć firm. - Kosztorys inwestorski opiewał na kwotę 5,6 miliona złotych. Tymczasem oferenci proponowali wykonanie prac w cenie od 2,13 miliona do 4,86 miliona złotych. Z jednej strony to dobrze, z drugiej - kłopot, bo zgodnie z przepisami w pięciu przypadkach zachodzi podejrzenie o wystawienie rażąco niskiej ceny. Dlatego wystąpiliśmy do firm o dodatkowe informacje, jak skalkulowały koszty - informuje Dariusz Miernik, wiceburmistrz Suchedniowa. Na dniach wszystko ma się wyjaśnić i zostanie wybrany wykonawca. W przetargu brana jest pod uwagę nie tylko cena, ale również udzielenie gwarancji na wyremontowane urządzenia piętrzące i doświadczenie kierownika budowy w podobnych robotach.

Mają czas do końca roku

Wykonawca będzie musiał wybrać z dna zalewu około 130 tysięcy metrów sześciennych namułu. Jak informuje Dariusz Miernik, zgodnie z zaleceniami wojewody może on trafić tylko na gminne działki. - Wywieziemy ziemię na polanę przy ulicy Pasternik, na działkę za halę sportową, umocnimy skarpę od strony ulicy Dawidowicza, podniesiemy teren po wschodniej stronie zbiornika, gdzie planowana jest budowa ścieżki rowerowej - wylicza wiceburmistrz. Oprócz tego wynajęta firma będzie musiała wyremontować tamę i urządzenia piętrzące, które od lat były częściowo niesprawne. Maszyny na terenie zbiornika, który obecnie wygląda jak całkiem ładna łąka, mają się pojawić na początku sierpnia. Prace potrwają minimum trzy miesiące - jedna z firm zadeklarowała oddanie inwestycji do 30 października. Koniec odmulenia nie oznacza, że woda zostanie od razu napuszczona. Na to trzeba będzie poczekać nawet trzy lata.