Okropny odór, hałas i intensywne światło nie daje spać mieszkańcom osiedla w Kielcach

- Z odorem zmagamy się od lat. Smród nasila się wraz z wysoką temperaturą powietrza, ale ostatnio mimo chłodu na dworze nabrał on na silne. Nie da się wyjść na balkon czy otworzyć okno. Smród zatyka dech w piersi. Mam wrażenie, że ktoś wyciąga przegniłe śmieci albo miesza je – mówi jeden z mieszkańców. A ostatnio doszły nowe uciążliwości. Śmieciarki pracują do późnej nocy i hałasują po godzinie 22, gdy obowiązuje cisza nocna. Gdy kierowcy wycofują samochód włącza się sygnał dźwiękowy, który słychać w całym osiedlu. A pojazdy podjeżdżają co kilku minut.

To nie koniec uciążliwości. - Na placu z kontenerami ustawiony jest bardzo silny reflektor. Jego światło zostało skierowane w stronę osiedla. W mieszkaniach jest widno jak w dzień. Ja mieszkam w środku osiedla a nie od strony firmy Eneris i bardzo doskwierają mi te uciążliwości, a co mówić o lokatorach, którzy mają okna bezpośrednio na składowisko śmieci. Jak długo mamy znosić to sąsiedztwo? Wiosną firma zapowiadała, że szuka innej lokalizacji na przeładownię odpadów, oddalonej od zabudowy, ale nie widać, aby miała się wyprowadzać.

Firma Eneris, która odbiera śmieci od mieszkańców Kielc zwozi je na plac przy ulicy Zagnańskiej, gdzie są składowane a potem ładowane na tiry i wywożone do Promnika. W planach ma przeprowadzkę, ale jeszcze nie teraz a te uciążliwości to skutek codziennej pracy.

„Działalność ENERIS Surowce w Kielcach regulują odpowiednie decyzje i pozwolenia. Większość tras realizowanych jest w godzinach 6.00 – 17.00, więc pojazdy opuszczają bazę przy Zagnańskiej od około 5.15, w sporadycznych przypadkach wcześniej. Z uwagi na sytuację związaną z pandemią COVID-19, spółka ENERIS Surowce zmuszona jest planować pracę w taki sposób, aby pracownicy mieli ze sobą możliwie jak najmniejszy kontakt, co powoduje, że załogi pracujące na II zmianie mogą zjeżdżać na bazę do około godziny 23, te z I zmiany przed godziną 17. Jednak dokładamy wszelkich starań i podejmujemy dostępne środki, żeby funkcjonowanie zakładu było jak najmniej uciążliwe dla sąsiadów” – takie wyjaśnienie otrzymaliśmy od Moniki Kity, managera ds. komunikacji z firmy Eneris w Warszawie.