OKS Opatów liczy na zapewnienie sobie wesołych świąt wielkanocnych

Zespół prowadzony przez trenera Pawła Rybusa w ostatniej kolejce mierzył się z LZS-em Samborzec i pokonał go na 1:0. Tydzień wcześniej w takim samym stosunku pokonał Zenit Chmielnik i są to jego dwa jedyne zwycięstwa odniesione w 2019 roku.

Wcześniej opatowianie ponosili same porażki.

Przegrywali kolejno z Bucovia Bukowa (1:2), Orliczem Suchedniów (0:2) oraz Spartą Kazimierza Wielka (0:2). Poprzednie zwycięstwo zanotowali 21. października ubiegłego roku, kiedy przed własną publicznością ograli 2:0 Moravię Morawica.

Wygraną nad LZS-em Samborzec okupili jednak urazem jednego z zawodników.

Otwartego złamania palca u dłoni doznał Damian Karek i na pewno czeka go dłuższa przerwa w grze.

- Stało się to podczas spotkania. Jeden z przeciwników stanął mu na dłoni i tak doszło do tego urazu - powiedział nam Maciej Zygadło, kierownik drużyny w OKS-ie.

Nie będzie to jednak jedyny zawodnik, z którego sztab szkoleniowy nie będzie mógł skorzystać w najbliższym spotkaniu. Innym jest Damian Szewczyk, który będzie pauzował po tym, jak obejrzał zbyt dużą liczbę żółtych kartek.

Po zawieszeniu z tego samego powodu do gry wracają z kolei Rafał Molenda, a także Michał Sidor.

Ich pomoc w meczu z najbliższym przeciwnikiem będzie na pewno nieodzowna. GKS Rudki jest zdecydowanie silniejszym przeciwnikiem niż będący w strefie spadkowej LZS Samborzec, czy mający pięć punktów mniej od OKS-u Zenit Chmielnik. GKS walczy w tej chwili o awans do czwartej ligi.

- Nie składamy broni. W piłce mogą zadziać się różne rzeczy i niekoniecznie faworyt musi zwyciężyć. Bardzo chcemy, by trzy punkty zostały w Opatowie i byśmy zrobili sobie wesołe święta - dodał Maciej Zygadło.

GKS Rudki znajduje się na trzeciej pozycji w tabeli. Nad OKS-em, który jest dziesiąty, ma aż 20 punktów przewagi. Na pewno nie odpuści sobie tego spotkania i zagra o pełną pulę.

Miejsce, które zajmuje obecnie gwarantuje mu awans do czwartej ligi, ale przewaga nad czwartą drużyną wcale nie jest duża.

W tej chwili to co prawda dziewięć punktów, ale biorąc pod uwagę, że do końca sezonu zostało jeszcze dziesięć spotkań, to na pewno nie jest to zapas na tyle bezpieczny, by już teraz myśleć o spokojnym dogrywaniu sezonu.

Pierwszy w klasie okręgowej jest Star Starachowice, a druga drużyna Orlicza Suchedniów. mGKS traci do nich odpowiednio po cztery i trzy punkty - wciąż ma więc szanse na to, by wygrać całą ligę.

OKS Opatów nie ma co spodziewać się więc jakiejkolwiek taryfy ulgowej.

W 2019 roku zespół z Rudek również rozegrał pięć spotkań. Przegrał w pierwszym z Orliczem Suchedniów (1:3), a potem już tylko wygrywał. Kolejno ze Spartą Kazimierza Wielka (3:2), z Zenitem Chmielnik (1:0), z LZS-em Samborzec (3:0) i z Piasko-wianką Piaski w ostatniej serii spotkań (2:1).

Zdecydowanym zwycięstwem przed własną publicznością popisał się również wtedy, gdy mierzył się z OKS-em Opatów w rundzie jesiennej. Wówczas przed własną publicznością rozbił go a 5:1.

Wobec tego wszystkiego teraz również będzie zdecydowanym faworytem. Wygrana może sprawić, że OKS przy dobrym układzie innych meczów zrówna się punktami z siódmą Spartą Dwikozy. Jeśli z kolei przegra obsunie się co najgorzej na jedenastą lokatę.

Mecz OKS - GKS odbędzie się w tę sobotę. Początek zaplanowano na godzinę 15.

Laureaci Plebiscytu 2018 i ich kobiety - żony, narzeczone, dziewczyny	Świętokrzyskie zawodniczki jak modelki [AKTUALIZACJA]
Najprzystojniejsi sportowcy w świętokrzyskich klubach. Zdjęcia z prywatnych sesji!	Księża z diecezji kieleckiej mistrzami Polski w piłce nożnej! [ZDJĘCIA]