Oleje tłoczone tradycyjnymi metodami to samo zdrowie. Mariusz Roszkowski, który jest właścicielem rodzinnej olejarni, zamierza pójść właśnie w tym kierunku. - Chcemy odtwarzać proces tłoczenia oleju, jaki miał miejsce na polskiej wsi 150 lat temu. Pozwala to naszym olejom zachować wszystkie właściwości zdrowotne oraz charakterystyczny dla każdej rośliny smak i zapach - podkreśla z naciskiem.
Zaglądała cała Polska
Olejarnia Zagłoby powstała w 2016 roku. W ostatni weekend wakacji miała miejsce pierwsza duża „wyjazdowa” prezentacja rodzinnej manufaktury z Mikułowic. Stoisko na Dniach Buska-Zdroju 2016 cieszyło się dużym zainteresowaniem. Zaglądali tutaj z ochotą nie tylko mieszkańcy Buska i okolic, ale także kuracjusze z różnych stron Polski.
- Ludzie pytają o wszystko. Jak robi się taki olej, jakie rodzaje są najlepsze, również o działanie zdrowotne - na jakie schorzenia to pomaga. Najczęściej zadawano nam pytanie: a co to jest właściwie... olej rydzowy? - uśmiecha się Wojciech Wilk, znany buski globtroter. Całkiem niedawno przeczesywał dżunglę Amazonki i podziwiał tryskające gejzery w Islandii, a teraz jest „prawą ręką” Mariusza Roszkowskiego w manufakturze w Mikułowicach.
Obywdaj panowie pokazali, że sprawy marketingu mają w małym palcu. Ubrani w stroje stylizowane na włościańskie kusili, by zajrzeć na ich stoisko. Uwagę publiczności przykuwała też lśniąca w promieniach sierpniowego słońca linia technologiczna do tłoczenia oleju sprzed... ponad 150 lat. A jeśli ktoś chciał się przekonać „jak to smakuje”, panowie Mariusz i Wojciech zapraszali na degustację. Oleju można było próbować, ile dusza zapragnie, chętnych nie brakowało.
Po pierwsze, jakość
Olejarnia Zagłoby funkcjonuje od niedawna. Ma wszelkie „papiery”, w tym najważniejsze: pozwolenie wydane przez służby sanitarne. Powoli rusza z produkcją. Wiadomo jednak, że wejść na rynek dzisiaj - przy silnej konkurencji, zwłaszcza w erze supermarketów, które przyciągają klientów niskimi cenami za, powiedzmy, średniej jakości produkty - nie jest łatwo. Jak zatem przebić się przez tę „ścianę”?
- Wiem, początki mogą być niełatwe, ale chcemy oferować olej tłoczony metodą tradycyjną. Jakość to priorytet - deklaruje Mariusz Roszkowski.
- Olej można sprzedawać także poza siecią handlową. Na przykład przez Internet, i będziemy to robić - dodaje Wojciech Wilk.
Olej... to musi być olej
W Olejarni Zagłoby znajdują się dwie linie produkcyjne. _Jedna nowoczesna, druga... to zabytek. Składa się z trzech elementów: urządzenia do płatkowania ziarna, prażalnika opalanego drewnem oraz - to absolutny rarytas - prasy tłokowej, która liczy sobie ponad 150 lat! Nazywana też gniotownicą, wykonana jest z żeliwa, waży grubo ponad pół tony, a napęd - tylko ręczny.
Na początek manufaktura z podbuskich Mikułowic wytwarza cztery rodzaje oleju. Najpopularniejszy - rzepakowy, ale także słonecznikowy, rydzowy, z orzecha włoskiego. Każdy ma swoje niepowtrzalne właściwości, smak i aromat.
Że „olej to samo zdrowie” - wiemy wszyscy. Potwierdzają to dietytycy; zresztą trudno wyobrazić sobie dzisiaj kuchnię bez oleju. Najważniejsza rzecz - jakość. Jak jest tłoczony, na ile czysty, bez „wspomagaczy” i chemii. Mariusz Roszkowski nie chce ścigać się z supermarketami. Bo olej... to musi być olej. Prawdziwy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?