Spotkanie z przewodnikiem świętokrzyskim, pilotem wycieczek i wieloletnim współpracownikiem koneckiego oddziału PTTK w Końskich Lechem Stachurą, licznie zgromadziło młodzież. Była to niebywała okazja, by poznać kulisy miesięcznej, dwuosobowej wyprawy do jednego z krajów Półwyspu Arabskiego, który mimo licznych atrakcji nie jest szczególnie oblegany przez turystów. Podróż odbyła się na przełomie października i listopada tego roku i zaowocowała mnogością wrażeń oraz fotografii wyświetlanych podczas godzinnej prelekcji.
Decyzja spontaniczna
- Do dziś nie wiemy, kto z nas wpadł na pomysł tej podróży: ja czy moja druga połowa, Dorota. A pomysłów, gdzie wyruszyć, było kilka: Afryka, Malezja, Indie.... W końcu kupiliśmy bilety do Omanu! Zaczęliśmy od przeglądu mapy, przewodnika i nawiązania kontaktu z kimś, kto o tym kraju opowie nam coś więcej, czyli z omańską Polonią. Intuicja nas nie zawiodła - tak podróżnik wspomina chwile zaraz po podjęciu decyzji o wyruszeniu na południowo - wschodnią część Półwyspu Arabskiego. - W ciągu miesiąca przebyliśmy około 6 tysięcy kilometrów. Okazało się jednak, że to za krótko, by wszystko zobaczyć - podkreśla pan Lech.
Egzotyka krajobrazu
Oman jest głównie postrzegany jako potentat naftowy: paliwo jest tu w końcu tańsze od wody. Rzadziej natomiast jest kojarzony z pięknymi krajobrazami. Mimo iż to kraj pustynny, w którym szata roślinna jest uboga, Oman ma wiele do zaoferowania. Państwo to, położone nad Morzem Arabskim i Zatoką Omańską, posiada wspaniałą linię brzegową, rozległe plaże i imponujące rafy koralowe. Zróżnicowania krajobrazowi przynosi choćby znajdujące się na północy
wysokie pasmo górskie - Al Jabal al Akhdar, a na południowym zachodzie wyżyna Zufar. Ogromne wrażenie wywiera Wadi Shab - przepiękna oaza usytuowana w kanionie pośród malowniczych skał.
- To miejsce tak urokliwe, że spędziliśmy tam trzy dni. Wyschnięty kanion okresowej rzeki, palmy, krystalicznie czyste, błękitne oczka wodne, podwodna jaskinia, a to wszystko otoczone skałami - wymienia bohater spotkania.
Od strony miast
- Pierwsze dni podróży spędziliśmy w malowniczo położonej stolicy Omanu, w mieście Muskat. Byliśmy pod wrażeniem tamtejszej architektury - przyznaje podróżnik.
Muskat to miasto żywego orientu, które różni się od stolic pozostałych krajów arabskich. Niewiele można tu na przykład znaleźć nowoczesnej architektury w postaci drapaczy chmur. Można natomiast między innymi odwiedzić Wielki Meczet, który jest jednym z największych na świecie oraz wybrać się na prawdziwy, przesiąknięty egzotycznymi zapachami bazar (tzw. suk).
Lech Stachura przyznaje, że innym miastem w Omanie, które zachwyciło swą niespotykaną atmosferą, była otoczona plantacjami palm daktylowych Nizwa.
- Największe wrażenie w Nizwie, a być może w całym Omanie, zrobił na nas ... targ! W piątki handluje się tu kozami i bydłem. Ma się wrażnie, że życie toczy się tu w niezmienionym od kilku stuleci rytmie. Trudno oddać tamtejszą atmosferę, po prostu trzeba to zobaczyć! Byliśmy tak zafascynowani, że tydzień później przejechaliśmy dodatkowo ponad 300 km, aby ponownie wziąć udział w tym widowisku.
Jednym z etapów podróży był także najbardziej wysunięty na południe region kraju, miasto Salalah.
- Tu spotkała nas niespodzianka. Na dworcu autobusowym spotykaliśmy dwóch objuczonych sprzętem turystów. Oczywiście okazało się, że to Polacy, z którymi po wynajęciu samochodu, wspólnie zwiedziliśmy plantacje drzew kadzidłowych, grób legendarnego Hioba, wybrzeże klifowe z wodotryskami i darmowym pokazem stadka delfinów, a także ruiny starożytnych miast, takich jak Al Balid czy Sumharam - opowiada mężczyzna.
Nowoczesność kontra tradycja
Lech Stachura podkreśla, jak zaskakujące było dla niego zderzenie nowoczesności państwa, posiadającego rozwiniętą technologię (choćby w dziedzinie motoryzacji) z siłą tradycji, powodującej że życie mieszkańców toczy się niezmiennie od lat.
- Gdyby nie jeżdzące samochody, mielibyśmy zupełne poczucie cofnięcia się w czasie. Mimo jednak egzotyki spotykanej na każdym kroku, jest to kraj bezpieczny, przychylny turystom, a ludzie są nad wyraz przyjaźni i pomocni.
Kraj muzułmański
Oman jest monarchią absolutną na czele z sułtanem, a obowiązujące w nim prawo muzułmańskie szariatu wywiera silny wpływ na codzienne życie mieszkańców.
- Omańczycy noszą tradycyjne stroje, a kobiety ubiory przykrywające całą postać. To państwo, w którym na każdym kroku spotyka się meczety, rozbrzmiewa śpiew muezinów, a w porze modlitwy ulice są wyludnione. To kraj konserwatywny. Na przykład bez specjalnego paszportu wydawanego cudzoziemcom, nie jest możliwe kupno alkoholu, ponieważ wyznawcom islamu nie wolno spożywać napojów procentowych - wylicza pan Lech.
Pamiątki z podróży
Z Omanu można przywieźć kadzidło. Kraj ten jest bowiem jednym z trzech miejsc na świecie (poza Somalią i Jemenem), gdzie rosną drzewa kadzidłowe. Można też łatwo nabyć zakrzywiony, pięknie zdobiony nóż zwany chandżar - charakterystyczny element stroju tamtejszych mężczyzn. Dość popularną pamiatką jest srebrna biżuteria, na przykład naszyjniki, do środka których muzułmanki wkładają papierek z wypisanymi Surami z Koranu. Największą pamiątką są jednak zdjęcia i wspomnienia skąpanych w słońcu krajobrazów i tamtejszych zapachów.
Pan Lech z uśmiechem podsumowuje - Będzie co przeglądać i wspominać w zimowe wieczory. Przeżyliśmy cudowną przygodę i poznaliśmy wspaniałych ludzi. Taka podróż pozostaje w pamięci na całe życie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?