Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opanuj zbuntowanego dwulatka

Izabela Mortas
Bunt dwulatka” to umowne określenie ważnego okresu w rozwoju dziecka. Jest to czas, kiedy dziecko na swój sposób dorasta.
Bunt dwulatka” to umowne określenie ważnego okresu w rozwoju dziecka. Jest to czas, kiedy dziecko na swój sposób dorasta.
Jak pomóc dziecku w tym trudnym okresie, co zrobić, gdy „wybucha” w sklepie, gdzie postawić granice?

Bunt dwulatka to umowne określenie, ale zawiera w sobie wiele prawdy. O tym, jakich reakcji spodziewać się po dziecku i jak pomóc mu i sobie w tym trudnym czasie, rozmawiamy z psycholog Justyną Pokrzywką z Gabinetu Psychologicznego w Kielcach.

Pani psycholog, zacznijmy może od pewnego wyjaśnienia. Bunt dwulatka - zjawisko potwierdzone przez naukę czy raczej wymysł społeczeństwa?

„Bunt dwulatka” to umowne określenie ważnego okresu w rozwoju dziecka. Jest to czas, kiedy chce ono nauczyć się samodzielności i na swój sposób dorasta. Dzięki temu, że coraz sprawniej się porusza, odkrywa przyjemność samodzielnego badania świata, zaczyna budować swoją niezależność. Nowym uczuciem, które się u niego pojawia i którego się uczy jest złość. Jest to też okres, kiedy może zbudować w sobie potrzebne w życiu cechy: samodzielność, niezależność, samokontrolę, wiarę w siebie.

Czym jest spowodowany bunt w tym okresie i jak on się objawia?

Powód jego wystąpienia to rewolucja emocjonalna i rozwojowa. Rozwój nabiera zawrotnego tempa, dziecko wchodzi w nowy etap, który jest wręcz niezbędny w przejściu od zależności do autonomii. Dziecko stopniowo nabiera świadomości o swojej odrębności od matki i przekonania o własnej indywidualności, dąży do niezależności i samodzielności. Jednocześnie jest otwarte na poznawanie reguł otaczającego świata, ucząc się przy tym, co jest dozwolone, a co nie.

Jaką rolę w tym wszystkim ma do odegrania rodzic?

Ogromną. Jego zadanie to podążać za dzieckiem i towarzyszyć mu, jednocześnie tłumacząc mu zasady i ograniczenia, które napotyka na swojej drodze. Rodzice powinni uzbroić się w cierpliwość i zrozumieć problemy tego wieku. Trzeba być tolerancyjnym, ale stanowczym, pomagać dziecku – jednak nie wyręczać go na każdym kroku, na przykład przy zakładaniu butów. Często rodzice są uparci, a opór rodzi opór – w ten sposób otrzymujemy kolejną upartą postawę w zachowaniu swojego dziecka. Mit „buntu dwulatka” w takim wypadku może okazać się prawdą. Dzieci próbując coś zrobić, uczą się na własnych błędach, poznają swoje możliwości, rozszerzają granice. Denerwują się tak samo jak dorośli, kiedy są pouczane. Reagują złością, gdy ktoś chce ich wyręczyć, gdy stawia się im veto.

Ale chyba nie chodzi o to, by godzić się na wszystko…

Oczywiście, że nie o to chodzi. Jeśli to są jednak rzeczy, przy których nie zrobi sobie krzywdy – warto mu na to pozwolić. Dorośli powinni znaleźć czas, by być obok, gdy dziecko się uczy. Powinni go motywować, chwalić, stawiać granice, ustalać zasady i co najważniejsze konsekwentnie ich przestrzegać.

Co najbardziej powinni wziąć sobie do serca rodzice małych buntowników?

Ważne, aby wsłuchiwać się w dziecko i nauczyć się wychwytywać emocje, które przeżywa. Rodzice powinni dać dziecku odczuć, że akceptują i szanują każdą z nich. Warto zawsze emocje nazywać i o nich rozmawiać, kiedy tylko jest ku temu okazja. Ważna jest też niełatwa umiejętność zapanowania nad własnymi emocjami. Bez niej, nie nauczymy tego dziecka. Dlatego najpierw należy zapanować nad własnym gniewem - można policzyć do dziesięciu, wyjść na chwilę do drugiego pokoju, zanim podejdzie się do rozemocjonowanego dziecka. Musimy pamiętać, że to my - rodzice jesteśmy przykładem dla swojej pociechy.

A co rodzice w tym trudnym czasie mogą zrobić dla siebie?

Muszą pomyśleć także o sobie i nauczyć się szybko regenerować siły, wypoczywać. Warto czasem poprosić dziadków czy kogoś bliskiego, by zostali z dzieckiem. Dobrze jest odprężyć się na basenie, w kinie czy wybrać na małżeńską randkę.

Porozmawiajmy także o sytuacjach ekstremalnych. Dziecko staje na środku sklepu, zaczyna płakać, krzyczeć, bo chce zabawkę. Jak reagować?

Najważniejsze to zachować spokój i nie słuchać komentarzy otoczenia. Jeżeli rodzice są absolutnie przekonani, że ulec w danej sytuacji nie należy, to powinni trzymać się swojego zdania. Najlepiej podczas ataku złości odsunąć się kawałek dalej i udawać, że nic się nie widzi, dopóki dziecko się nie uspokoi. Jeśli będzie próbowało zrobić sobie krzywdę – są maluchy, które na przykład uderzają specjalnie głową o podłogę, żeby coś wymusić – rodzice powinni zareagować - wziąć je w ramiona i mocno przytulić. Trzeba poczekać, aż się uspokoi, a potem wrócić do dalszych zakupów. Czasem najlepiej jest wziąć dziecko na ręce i spokojnie, stanowczo zabrać z miejsca, w którym tak się zdenerwowało. Zmiana otoczenia działa niekiedy jak zimny prysznic. Warto w domu porozmawiać o tym, co się wydarzyło. Można opowiedzieć dziecku bajkę, która przedstawi uczucia rodziców i innych osób obecnych przy napadzie histerii. Rodzice powinni wytłumaczyć, że nie kupią nowej zabawki, tylko dlatego że dziecko płacze. Za pierwszym razem może nie zrozumie, ale z czasem zauważy, że takim zachowaniem nic nie zdziała i odpuści. Przed kolejnymi zakupami trzeba ustalić zasady zachowania się i opowiedzieć, jaka jest lista zakupów.

Jak rodzice mogą pomóc dziecku radzić sobie z emocjami? Są jakieś sprawdzone sposoby?

W momentach trudnych można zaciekawić czymś nowym, nieznanym i odwrócić uwagę od poprzedniej emocji. Tu istotna jest fantazja, refleks i pomysłowość, można na przykład głośniej włączyć ulubioną muzykę dziecka, strzelić z plastikowej torebki, zaśpiewać piosenkę. Nie wolno zawstydzać dziecka, mówiąc na przykład, że „leży i beczy”, że „taki duży chłopak, a taka beksa”… Warto zaproponować też dziecku zabawę w fantazjowanie, na przykład „ciekawe co byś zrobił, gdybyśmy mieli teraz dużo czasu...” albo zachęcić do wyrażenia emocji w sposób akceptowany, który nikogo nie krzywdzi, na przykład pozwolić dziecku podrzeć lub pognieść specjalnie odłożoną na ten cel gazetę, boksować poduszki, mazać kartkę.

A gdy te sposoby zawodzą?

Najlepiej odizolować się od emocji dziecka, nie zwracać uwagi, wyjść ze wspólnego pomieszczenia. Po uspokojeniu należy przytulić dziecko, zapewnić, że się je kocha, sprawić, by naprawiło ewentualne szkody – zrobiło coś miłego dla kogoś, kogo obraziło, poukładało porozrzucane rzeczy, umyło buzię. Rodzic powinien porozmawiać o tym co się wydarzyło z dzieckiem, ale dopiero wtedy, gdy maluch będzie już całkiem spokojny. Można wspólnie uzgodnić, co dziecku pomogłoby szybciej się wyciszyć. Opowiadanie na dobranoc historii o dzieciach, które też przeżywały podobne emocje i pokazywanie, jak sobie z nimi poradziły, zawsze z pozytywnym zakończeniem, również mogą pomóc zrozumieć zachowanie.

Bunt dwulatka dotyczy wszystkich dzieci?

Tak, ten umownie nazywany okres w życiu dziecka przechodzi każdy. Rozpoczyna się zazwyczaj w wieku około 1,5 roku i trwa mniej więcej do 3 roku życia. Jeśli u dziecka nie pojawia się ochota do przekory, podejmowania samodzielnych wyzwań, decydowania o sobie, testowania siły swojej złości, to w zasadzie można się niepokoić. Oczywiście przejawy „buntu” będą różne u różnych dzieci, zależne od ich temperamentu i reakcji rodziców. I choć tak trudny dla rodziców, jest to jednak czas niezbędny dla budowania wielu umiejętności dziecka. Bez nich nasz maluch może wyrosnąć na biernego, zależnego i niepewnego siebie dorosłego, któremu trudno będzie podjąć samodzielne życie czy odnosić sukcesy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie