Sąd uznał, że w chwili popełnienia czynu kobieta miała w stopniu znacznym ograniczoną poczytalność, co wpłynęło na wyjątkowe złagodzenie kary.
- Każde pozbawienie życia jest tragedią. Zwłaszcza, gdy ofiarą jest dziecko, a sprawczynią matka. Jednakże każda taka sprawa musi być rozpatrzona w wielu wymiarach - tłumaczył sędzia Tomasz Zieliński, przewodniczący składu sędziowskiego w tym procesie.
Zdaniem sądu ustalenie okoliczności dramatu nie nastręczało problemów. Oskarżona 32-latka w miarę spójnie opowiedziała, co działo się tragicznej nocy pod koniec marca 2011 roku. Sędzia Tomasz Zieliński tak opisywał fakty ustalone w trakcie trwania procesu: - Kobieta mieszkała wraz z mężem, dwójką dzieci i swoją matką w jednej z miejscowości w gminie Stopnica. Po śmierci ojca przybyło jej obowiązków domowych, opiekowała się matką i dziećmi. Jak zaznaczyła, nie planowali wraz z mężem kolejnego dziecka. Tej zimy często zapadała na przeziębienia, leczyła się jednak sposobami domowymi. Tragicznej nocy wielokrotnie wstawała z łóżka ze względu, jak to określiła na bóle brzucha. Nad ranem ubrana w nocną koszule wyszła do drewnianego wychodka, bo znajdująca się w łazience muszla klozetowa była zapchana. Oskarżona twierdzi, że miała bóle brzucha takie jak przy biegunce, w pewnej chwili coś z niej wypadło, wyślizgnęło się. Gdy zerknęła do dołu kloacznego, okazało się, że znajduje się tam dziecko.
W tym momencie wyjaśnienia oskarżonej i ustalenia sądu stały się rozbieżne. Według kobiety dziecko miało się nie ruszać, miało być martwe. Sąd jednak nie wierzy w jej wersję. - Opinia biegłych jest jednoznaczna. Noworodek - chłopiec - żył w chwili przyjścia na świat. Zdążył zaczerpnąć pierwszy oddech. Wtedy też, według naszych ustaleń, oskarżona włożyła do jego buzi zwitek papieru toaletowego, przez co dziecko się udusiło. Następnie 32-latka umieściła dziecko na powrót w otworze i poszła z powrotem do domu i położyła się do łóżka - relacjonował ustalony przebieg zdarzeń sędzia Tomasz Zieliński.
W tym procesie sąd wysłuchał trzech opinii biegłych psychologów i psychiatrów z kilku katedr medycznych w Polsce. Zdaniem sądu, który opierał się na opiniach ekspertów poród zaskoczył oskarżoną, u której później wystąpiła ostra reakcja na stres. - Stan oskarżonej w chwili porodu był na granicy paniki - mówią sędzia i dodawał, że psychiatrzy i psychologowie zwrócili uwagę, że zachowanie kobiety po porodzie mogło wynikać z wcześniejszych wydarzeń w jej życiu. - Śmierć ojca oskarżonej była przełomem w jej życiu. Spadły wówczas na nią liczne obowiązki. Ona nie planowała dziecka, wyparła tę myśl z umysłu. Wszystkie wskazówki mówiące o tym, że być może jest w ciąży tłumaczyła objawami różnych dolegliwości związanych z przeziębieniami.
W opinii sądu działanie kobiety w czasie porodu i jej zachowanie tuż po porodzie dają podstawy sądzić, że w chwili popełnienia zarzucanego jej zabójstwa, oskarżona miała w stopniu znacznym zniesioną poczytalność. - Sąd biorąc pod uwagę zniesioną poczytalność oraz wcześniejsze życie oskarżonej, które ta prowadziła bez zarzutów, zdecydował o nadzwyczajnym złagodzeniu kary. Kara pięciu lat więzienia, zdaniem sądu, będzie karą sprawiedliwą - zaznaczył sędzia Zieliński.
Obrońca oskarżonej, który obecny był podczas ogłaszania wyroku nie chciał przesądzać w piątek o odwołaniu się od wyroku. - Musimy zapoznać się z uzasadnieniem wyroku i jeśli moją klientka tak zdecyduje, będziemy się odwoływać. Wyrok jest dla nas niekorzystny, gdyż sąd nie uznał naszej sugestii odnośnie zmiany kwalifikacji czynu z zabójstwa na pozbawienie życia pod wpływem przebiegu porodu - po wyjściu z sali sądowej tłumaczył adwokat 32-latki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?