- Kino Gosiewskiego, rondo Gosiewskiego, tynkujemy gminę - nazwijmy ją też imieniem Gosiewskiego… - mówił zbulwersowany rolnik Leon Gawron na ostatniej sesji Rady Miejskiej. - Jest mi przykro, gdy to słyszę - odpowiedział burmistrz Włoszczowy Bartłomiej Dorywalski (Prawo i Sprawiedliwość).
Na ostatniej sesji Leon Gawron, włoszczowski rolnik słynący z mocnych wypowiedzi, zwrócił się do władz gminy, aby rondo wylotowe na Częstochowę nazywało się Stefana Czarnieckiego, a nie Przemysława Gosiewskiego.
WSZĘDZIE GOSIEWSKI
- Mamy już kino imienia Gosiewskiego, rondo Gosiewskiego, dworzec Gosiewskiego (nazwany prześmiewczo przez ogólnopolskie media podczas otwarcia przystanku kolejowego dla ekspresów w 2006 roku - przyp. red.). Tynkujemy gminę - nazwijmy ją też Gosiewskiego. We Włoszczowie wszystko będzie Gosiewskiego! - mówił oburzony rolnik.
- Nie mam nic do posła Gosiewskiego. To był inteligentny człowiek. Głosowałem na jego żonę w ostatnich wyborach - twierdził Leon Gawron. - Jest mi przykro, gdy słyszę takie słowa - odpowiedział burmistrz Włoszczowy Bartłomiej Dorywalski, niegdysiejszy asystent posła Przemysława Gosiewskiego.
PASKUDNA WIZYTÓWKA WŁOSZCZOWY
Leon Gawron zwrócił ponadto uwagę na straszący wyglądem budynek na Czarnieckiej Górce, niedaleko ronda Przemysława Gosiewskiego.
- To wizytówka Włoszczowy. Gminy nie stać na zagospodarowanie tego budynku? Jak nie, to sprzedać go. Będą goście jechać do Czarncy i patrzeć na to dziadostwo - złościł się włoszczowski rolnik.
W odpowiedzi od burmistrza usłyszał, że budynek na Czarnieckiej Górce to dziedzictwo poprzedniego systemu i na razie nie ma pieniędzy na jego remont.
- Chciałbym, żeby był zagospodarowany. Mam nadzieję, że doczeka się remontu. Nie da się wszystkiego zrobić od razu. Najpierw remontujemy szkoły i inne obiekty użyteczności publicznej. Obiekt na Czarnieckiej Górce powinien pozostać w rękach gminy - twierdził Dorywalski.
POMNIK PÓŹNEGO SOCJALIZMU
O potrzebie zagospodarowania straszącego wyglądem pustostanu za Włoszczową mówi się od około 10 lat. To jedna z najbardziej znanych z okresu Polski Ludowej nieudanych inwestycji we Włoszczowie. Jak mawiał były burmistrz Józef Grabalski - "pomnik późnego socjalizmu i wczesnego kapitalizmu".
Dwupiętrowy budynek na Czarnieckiej Górce, wybudowany w latach 80., początkowo miał służyć jako baza administracyjna ujęcia wodociągów. Brakło jednak pieniędzy na jego wykończenie.
RÓŻNE POMYSŁY UPADŁY
W 2005 roku miał tutaj powstać zakład trudniący się usługami medycznymi. Dwa lata później pojawił się pomysł utworzenia inkubatora przedsiębiorczości, czyli specjalnej strefy ekonomicznej, która miała pomagać nowo powstałym firmom w funkcjonowaniu na rynku. Pomysłodawcą był sam poseł Gosiewski.
W 2011 roku pojawia się koncepcja utworzenia mieszkań komunalnych na górze i być może przedszkola lub żłobka na dole, których budową zainteresowana była Polska Agencja Budownictwa Społecznego. Koszt dostosowania budynku pod mieszkania wyliczono na około 4 miliony złotych.
Wszystkie pomysły jednak upadły. Budynek jak straszył, tak straszy nadal wyglądem. I to, jak na ironię, przy samym witaczu gminy Włoszczowa…
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu WŁOSZCZOWSKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?