Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostry protest na Domaszowskiej w Kielcach! Mieszkańcy mówią "nie" gigantycznym blokom [WIDEO, ZDJĘCIA]

Marzena Smoręda
Marzena Smoręda
Zdjęcia Krzysztof Krogulec
Kilkuset mieszkańców ulicy Domaszowskiej w Kielcach zjednoczyło się w ostrym proteście przeciwko planom dewelopera, który chce w tej dzielnicy postawić wysokie na prawie 16 metrów dwa budynki dla około 190 rodzin. - To jest skandal! Domy tutaj mają nie więcej niż średnio 7 metrów, więc nowe bloki zmienią charakter ulicy, a auta ich mieszkańców totalnie zakorkują i tak już wąską ulicę i przyniosą wiele niedogodności dla żyjących tu od pokoleń rodzin. Protestujemy i nie ustąpimy w swym sprzeciwie wobec budowy – mówią mieszkający tu od wielu, wielu lat kielczanie.

Odcinek ulicy Domaszowskiej prowadzący od skrzyżowania z ulicą Poleską w stronę Domaszowic to jedna z najstarszych w Kielcach ulic. Przez dziesiątki lat budowane były przy niej małe parterowe lub dwukondygnacyjne domy. Obecnie w pierwszej linii zabudowy mieszkają starsze pokolenia, w drugiej linii ich dzieci czy wnuki.

- Od wielu lat żyje się nam tu spokojnie, a co najważniejsze, w sąsiedzkiej zgodzie i przyjaźni. Czujemy się tu wszyscy bardzo dobrze. Teraz jednak dowiedzieliśmy się, że teren w bardzo bliskiej odległości od naszych posesji i ulicy zagospodarowany będzie pod budownictwo mieszkaniowe. Plac, obecnie wykorzystywany jako baza samochodowa, owszem nadaje się pod budowę domów i mamy pełną świadomość tego, że każdy ma prawo postawić na nim domy, ale przecież nie takie wysokie! Planowane obiekty mają przewyższyć dwu- a nawet trzykrotnie istniejącą zabudowę. Kolos, na około 190 mieszkań, totalnie zakłóci spokojne życie w tym miejscu – mówią mieszkańcy, którzy wzdłuż całej ulicy, przy której postawionych jest ponad 150 domów, wywiesili właśnie banery z protestem przeciwko inwestycji – „Nie dla bloków przy ul. Domaszowskiej” – mówi Jacek Korus, mieszkaniec Domaszowskiej.

- Podstawowy problem polega na tym, że dla tego terenu nie ma miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Inwestor wystąpił więc początkowo z wnioskiem o wybudowanie na tej części Domaszowskiej dwóch bloków o wysokości 20 metrów. Urząd Miasta zezwolił na maksymalną wysokość budynków 18,5 metra - sześć kondygnacji, ale po naszych interwencjach skorygował ją do 15,7 metrów - pięć kondygnacji. Budynki, o których mowa, mają mieć blisko dwa tysiące metrów kwadratowych powierzchni. Wyliczyliśmy, że prawdopodobnie będzie mogło tu zamieszkać nawet 190 rodzin. Można już sobie chyba wyobrazić ogromny ruch samochodów, parkowanie na chodnikach oraz codzienne korki na i tak ruchliwej i przecież wąskiej ulicy Domaszowskiej, bo to będzie dodatkowe około 250 samochodów – mówi inny mieszkaniec tej ulicy Mariusz Biernat.

Niepokój właścicieli działek sąsiadujących z planowaną budową budzą również parkingi podziemne w nowych blokach, a dokładnie prace z nimi związane, które mogą wpływać na pękanie ścian i trudne do przewidzenia w skutkach uszkodzenia fundamentów. - Nie wiadomo, czy istniejące tu domy to wytrzymają – mówią kielczanie.

- Cztery lata temu miała miejsce identyczna sytuacja dotycząca tej działki. Wówczas inny inwestor wystąpił o pozwolenie na budowę obiektu o wysokości 10-13 metrów. Sprawa wylądowała w sądzie i ostatecznie została wydana decyzja o warunkach zabudowy zakładająca maksymalną dopuszczalną wysokość budynków na działce do 7 metrów. Inwestycje o tej wysokości są tu jak najbardziej uzasadnione, ponieważ domki znajdujące się przy Domaszowskiej od ronda z Poleską są w niskiej zabudowie, o maksymalnie dwóch kondygnacjach naziemnych ze spadzistym dachem i utrzymują dotychczasowy ład architektoniczny. Ale to się teraz zmieniło. Zważywszy na to, że decyzje wydane na przestrzeni ostatnich czterech lat są skrajnie różne – od 7 do 18,5 metra, a później do 15,7 metra, chcemy wstrzymania obecnego postępowania o wydanie decyzji o warunkach zabudowy, uchwalenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który będzie chronił dotychczasową niską zabudowę przy tej ulicy – mówi Grażyna Sobierajska-Biernat.

Na tym problemie może się jednak przy ulicy Domaszowskiej nie skończyć. - Przypuszczamy, że w ślad za tą gigantyczną inwestycją pójdą kolejne, bo terenów budowlanych jest tu trochę i wtedy nie da się tu spokojnie żyć. Chodzi nam o to w tym proteście, aby miasto Kielce nasze potrzeby, jako mieszkańców, wzięło pod uwagę. Oczywiście interesy inwestora muszą być uwzględnione, ale chodzi też o to, aby utrzymany został ład architektoniczny, a ogromny blok nie zrujnował życia mieszkańcom. Zabudowa jednorodzinna powinna tu być utrzymana. Dodać należy, że wszystkie pozwolenia na budowę wydawane przy Domaszowskiej dotyczą maksymalnie dwóch kondygnacji i poddasza. Jesteśmy otwarci na inwestycje mieszkaniowe w tej części miasta, nowych sąsiadów, ale stanowczo protestujemy przeciwko obecnym planom co do tej inwestycji i w tym proteście nie ustąpimy – mówi Beata Korus.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto