Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Pacheta" - trener Korony opowiada o swoich przygodach w Kielcach [WIDEO, zdjęcia]

Dorota KUŁAGA [email protected]
Jose Rojo Martinowi bardzo podoba się bazylika katedralna w Kielcach. Chętnie zagląda do niej zwłaszcza wtedy, gdy nie ma tam zbyt wielu osób. Chętnie spaceruje też po Ogrodzie Włoskim.
Jose Rojo Martinowi bardzo podoba się bazylika katedralna w Kielcach. Chętnie zagląda do niej zwłaszcza wtedy, gdy nie ma tam zbyt wielu osób. Chętnie spaceruje też po Ogrodzie Włoskim. Dawid Łukasik
Trener Jose Rojo Martin "Pacheta", który od trzech miesięcy prowadzi Koronę, w Kielcach czuje się bardzo dobrze. W wolnych chwilach biega, spaceruje, czyta książki historyczne. Ma słabość do żurku, podoba mu się przebój "Bałkanica".

Jose Rojo Martin

Jose Rojo Martin

Urodził się 23 marca 1968 roku w Salas de los Infantes. Jako piłkarz pierwszy profesjonalny kontrakt podpisał z trzecioligową Numancią. Później grał w Realu Burgos, Atletico Marbella, Meridzie, Espanyolu Barcelona, w którym był wiodącą postacią, spędził w nim w hiszpańskiej ekstraklasie pięć sezonów, zaliczył 119 występów, strzelił 5 goli. W sezonie 1995/96 jego zespół zajął 4. miejsce w Primiera Division, dzięki czemu występował w Pucharze UEFA. Następnie ponownie trafił do Numancii, w 2004 roku zakończył piłkarską karierę. Jako trener prowadził Numancię, Real Oviedo,Cartagenę. Ma żonę Marię Eugenię i dwoje dzieci - 20-letnią Carlę i 15-letniego Gonzalo. Pseudonim "Pacheta".

Hiszpański trener Korony Jose Rojo Martin coraz lepiej zna Kielce i okolice. Z rodziną, która niedawno go odwiedziła, miał też okazję zobaczyć Święty Krzyż. A sam chętnie spaceruje po centrum miasta i Kadzielni, lubi też zajrzeć do bazyliki katedralnej. Popularny Pacheta z chęcią opowiedział nam o pobycie w Kielcach.

Z Jose Rojo Martinem i jego tłumaczem Antonim Pilarzem umówiliśmy się przed katedrą. To jedno z tych miejsc, które wywarło na szkoleniowcu duże wrażenie. A przed bazyliką jego uwagę zwrócił pomnik błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki. - Opowiedziałem mu historię tego kapłana, bardzo go zaciekawiła - mówił nam Antoni Pilarz.

Jose Rojo Martin jest katolikiem. - W bazylice i kilku innych kościołach w Kielcach, które widziałem, czuje się wewnętrzny pokój. Do katedry chętnie zaglądam wtedy, gdy jest mało ludzi - mówił nam szkoleniowiec.

W trakcie spaceru po centrum Kielc była okazja spokojnie porozmawiać ze szkoleniowcem, zapytać go o wrażenia z pobytu w naszym mieście.

Dorota Kułaga: * Podobają się panu Kielce?
Jose Rojo Martin: - Tak i muszę przyznać, że bardzo lubię tu spacerować, zwłaszcza po centrum, po parku. Przeważnie chodzę tymi samymi ścieżkami. Mam też ulubione miejsca do biegania, od stadionu Korony w kierunku Hotelu 365. Ludzie bardzo sympatycznie reagują, pozdrawiają. Nie ma tu nachalności, nikt nie przeszkadza jak rozmawiam, czy jem obiad. Jest duża kultura. Bardzo za to dziękuję. Po trzech miesiącach pracy w Koronie mogę powiedzieć, że w Kielcach czuję się bardzo dobrze.

'* Niedawno odwiedziła pana rodzina, ale musiała wrócić do Hiszpanii...
- Nie było wyjścia. Żona pracuje. Syn ma 15 lat, ma szkołę. Córka studiuje w Madrycie, ma już swoje życie. Żona i syn byli u mnie miesiąc temu, córka przyleciała ze swoimi znajomymi. Musieli jednak wracać. Teraz zobaczymy się w okolicach Świąt Bożego Narodzenia. Te wyjątkowe dni spędzę w Hiszpanii, bo będziemy mieć prawie trzy tygodnie wolnego. A może później uda się tak planować czas, żeby co półtora, czy dwa miesiące lecieć na kilka dni do Hiszpanii. Człowiek potrzebuje takiej energii, bo będąc z rodziną ładuje akumulatory.

* Spacery, bieganie - jak jeszcze wypełnia pan wolny czas?
- Odpoczywam w mieszkaniu, lubię czytać, oglądać mecze - te, które są w telewizji i te na żywo rozgrywane w Kielcach. Żyję piłką, jestem szczęśliwy, że mogę się w niej realizować.

* Po jakie książki sięga pan najchętniej?
- To zależy, jaki jest czas, czego szukam i gdzie jestem. Lubię książki historyczne, sięgam po literaturę piękną, ale nie czytam poezji. W mojej biblioteczce dużo jest książek o piłce. Oczywiście, wszystkie są w języku hiszpańskim.

* A jak idzie nauka języka polskiego?
- Na razie ciężko. Nie jest tak łatwo znaleźć czas, poza tym Antoni (tłumacz - przyp. red) robi ze mnie lenia (śmiech), pomagając w komunikacji. Ale chcę zacząć mówić po polsku, nawet gdybym miał popełniać błędy gramatyczne. Będę próbował. Na pewno coraz więcej rozumiem, głównie to, co dotyczy piłki, ale poważniej muszę podejść do nauki. Mam już nawet taką osobę, która będzie mnie uczyła, tłumaczyła z hiszpańskiego na polski.

* Porozmawiajmy trochę o piłce. Selekcjonerem polskiej reprezentacji został niedawno Adam Nawałka, z którym kilka dni temu miał pan okazję porozmawiać przed meczem ze Śląskiem Wrocław. Czy ten wybór to dobra decyzja?
- We Wrocławiu chwilę porozmawialiśmy prywatnie. A jeśli chodzi o wybór, to uważam, że był on trafiony. Oczywiście, czas pokaże, jakie będą efekty pracy, ale myślę, że ten trener da sobie radę. Adam Nawałka jest bardzo uporządkowany, ambitny, mam do niego duży szacunek.

* Jak pan myśli, czy Paweł Golański po dłuższej przerwie doczeka się na powołanie?
- To jest piłkarz o dużych umiejętnościach, przy tym bardzo inteligentny. Odgrywa niezwykle ważną role w naszym zespole. Odczuwamy to, gdy go nie ma. Ma szansę wrócić do kadry.

* Lepsze i gorsze momenty za pana kadencji w Koronie miał Jacek Kiełb. Ale chyba już wrócił na właściwe tory?
- Tak. Jacek miał gorszy czas, miał też problemy zdrowotne, ale już wszystko jest w porządku. To piłkarz, którego też bardzo potrzebuję, może grać na kilku pozycjach. Poza tym teraz jest to najszybszy zawodnik w Koronie na dystansie 40 metrów. A my potrzebujemy szybkości.

* I punktów też...
- Punktów też. Trochę ich uciekło, ale myślę, że to nadrobimy. Mieliśmy ostatnio trzy trudne mecze na wyjeździe, z dwóch ostatnich przywieźliśmy cztery punkty. W następny piątek jedziemy na spotkanie z Wisłą Kraków. Z podniesioną głową i dużymi nadziejami, bo wiem, jak ważne jest to spotkanie dla zawodników i kibiców. Uważam, że wszystko idzie w dobrym kierunku.

* Bardzo dobrym pociągnięciem okazało się ściągnięcie Siergieja Pilipczuka. Szybko stał się czołową postacią tej drużyny.
- Siergiej może grać na dwóch pozycjach, ale nie widzi się na lewej obronie. A my mamy lukę na tej pozycji, gdy kontuzję złapał Tomek Lisowski. Pilipczuk mówi, że najlepiej czuje się na lewej pomocy i rzeczywiście bardzo dobrze spełnia swoje zadania.

* Na lewej pomocy w meczu Pucharu Polski z Arką Gdynia szansę dostał Mateusz Janiec i można powiedzieć, że ją wykorzystał.
- Janiec bardzo dobrze zagrał w tym meczu, będzie dostawał szanse. Z tym zawodnikiem akurat wyszło, z Piotrem Piwowarem nie. Trzeba spokojnie go wprowadzać, on potrzebuje czasu. Tak samo jak Karol Angielski, który w pewnym momencie na pewno też "odpali". My jesteśmy nie tylko od szkolenia, ale również od wychowywania i kształtowania piłkarzy. Nie tak łatwo jest w młodym wieku zacząć grać w ekstraklasie. Powoli, krok po kroku, trzeba wprowadzać zawodników.

* Wspomniał pan na początku rozmowy, że dobrze czuje się w Kielcach. Czy jest coś, co zabrałby pan stąd do swojego kraju?
- Są dwie rzeczy, które chętnie wziąłbym ze sobą do Hiszpanii. Po pierwsze piękną polską jesień, która bardzo mi się podoba. I uroczystość Wszystkich Świętych. Te rozświetlone cmentarze nocą wyglądają wtedy niesamowicie.

* A jak pan ocenia naszą kuchnię? Jakie potrawy szczególnie przypadły panu do gustu?
- Mnie wszystko smakuje. Bardzo lubię żurek, właściwie wszystkie polskie zupy. I jeszcze jedno - łososia, co niektórych może zdziwić. W każdym miejscu, gdzie jadłem go w Polsce, był rewelacyjny. Świetnie go przyrządzacie.

* Na koniec zapytam o polską muzykę. Poznał pan już jakichś wykonawców?
- Na razie słabo. Czasem w telewizji oglądam teledyski z polskimi przebojami. Dobrze znam hymn Korony ("Dni, których jeszcze nie znamy" Marka Grechuty - przyp. red.). Podoba mi się też "Bałkanica" (przebój zespołu Piersi - przyp. Red.), jest bardzo rytmiczna.

* Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie