Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Padlina w Nidzie

Przemysław CHECHELSKI <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
Na odcinku w okolicach Kotlic znaleźliśmy rozkładające się zwierzę. Prawdopodobnie był to pies. Kilkanaście metrów dalej w rzece kąpali nie niczego nie świadomi ludzi.
Na odcinku w okolicach Kotlic znaleźliśmy rozkładające się zwierzę. Prawdopodobnie był to pies. Kilkanaście metrów dalej w rzece kąpali nie niczego nie świadomi ludzi. P. Chechelski

Ponownie w Nidzie pływają zwłoki zwierząt wyrzucone do rzeki przez ludzi. Tymczasem wczoraj brzegi były wręcz oblegane przez mieszkańców okolicznych miejscowości, którzy przyszli się tu schłodzić.

O zwierzętach wyrzucanych do Nidy pisaliśmy już w ubiegłym roku. Rzeką płynęło wówczas kilka padniętych świń. O interwencję prosili nas mieszkańcy, zbulwersowani tym faktem. Co roku jednak sytuacja się powtarza. Przed kilkoma dniami ponownie dotarł do nas sygnał, że w rzece w okolicach Staniowic leży rozkładająca się świnia. Pojechaliśmy sprawdzić.

Wczoraj brzegi Nidy niemal na całej długości oblegane były przez mieszkańców okolicznych miejscowości. W rzece kąpali się dorośli, ale również małe dzieci. Tak jest tu zawsze w upalne dni. Przeszukaliśmy około kilometrowy odcinek brzegów. Co prawda świniaka nie znaleźliśmy, ale smród doprowadził nas do rozkładającego się jakiegoś innego zwierzęcia, które zatrzymało się w gałęziach przewróconego do wody drzewa. Prawdopodobnie był to duży pies. Zaledwie kilkadziesiąt metrów obok kąpali się ludzie nieświadomi niczego.

- Nie widziałem żadnej padliny, ale dwie godziny temu minąłem się z wędkarzem, który mówił, że ktoś wyrzucił do rzeki świnię - potwierdził nam nasze informacje mężczyzna z Kielc, który przyjechał sobie nad Nidę wędkować.

Padlina w Nidzie, to nie tylko problem na terenie gminy Sobków. - Kiedyś byłem na rybach za Pińczowem. Wszedłem w szuwary i nagle buchnął taki smród, że chciało mnie udusić. W trzcinach leżała krowa - mówi mężczyzna z Kielc, napotkany przez nas wczoraj nad Nidą.

- Jak nazwać takie zachowanie ludzi? Głupota to za delikatne słowo - usłyszeliśmy od jednego z mężczyzn napotkanych nad rzeką.

Do mieszkańców o zachowanie zdrowego rozsądku apeluje również Tadeusz Domińczak, wójt gminy Sobków. Gmina ta podpisała umowę z zakładem utylizacji zwierząt, na odbiór padliny z gospodarstw. - Wystarczy tylko zadzwonić, a przyjeżdża ekipa i zabiera padniętego zwierzaka zupełnie za darmo. Nie płaci się za to ani grosza - apeluje wójt Domińczak.

Nasz komentarz

Warto posłuchać wójta Domińczaka. Jest to z pewnością praktyczniejsze rozwiązanie. Nie trzeba się męczyć z załadowaniem padliny, wywiezieniem jej, a przede wszystkim nie ryzykuje się zdrowiem ludzi, którzy co prawda na własne ryzyko, ale kąpią się w rzece. Strzeżonych i zbadanych kąpielisk nie ma tu niegdzie w okolicy.

Za wyrzucanie padliny, grożą bardzo wysokie mandaty. My apelujemy do wszystkich, którzy zauważą, że ktoś wywozi zdechłe zwierzęta, by spisali numer rejestracyjny pojazdu oraz jak najszybciej powiadomili policję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie