Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pani Lidia z Kielc od lat jest więźniem we własnym domu

Iza BEDNARZ [email protected]
Pani Lidia, żeby wyjść z domu musi prosić o pomoc wolontariuszy lub pogotowie. Sama na wózku nie pokona siedmiu schodów.
Pani Lidia, żeby wyjść z domu musi prosić o pomoc wolontariuszy lub pogotowie. Sama na wózku nie pokona siedmiu schodów. Aleksander Piekarski
Niepełnosprawna kobieta w ciągu ostatnich lat była dwa razy na spacerze - dzięki pomocy wolontariuszy. Wszystko przez to, że wspólnota podjazdu nie chciała.

Od pięciu lat pani Lidia jest więźniem swojego mieszkania. Wspólnota mieszkaniowa bloku przy Jagiellońskiej w Kielcach nie wyraziła zgody na zbudowanie podjazdu dla wózka inwalidzkiego. Niepełnosprawna kobieta w ciągu ostatnich lat była dwa razy na spacerze - dzięki pomocy wolontariuszy.

- Od ponad czterech lat jestem więźniem swojego mieszkania. Spacerować mogę z pokoju do kuchni, bo nie mam nawet balkonu - mówi pani Lidia. Kiedyś była aktywną osobą, pięć lat temu przeszła nieudaną operację wszczepienia endoprotezy stawu biodrowego, potem jeszcze dwie kolejne, ale jej stan się nie poprawił. Od czterech lat porusza się na wózku inwalidzkim zdana na pomoc innych. Nie narzeka. Radzi sobie z pomocą opiekunki społecznej, która przychodzi codziennie, żeby starszą, ale pełną energii panią przesadzić z łóżka na wózek inwalidzki, pomóc w codziennych czynnościach, a wieczorem przetransportować z powrotem do łóżka. Dzieci pani Lidii porozjeżdżały się po świecie, najbliższe mieszka w Zamościu. - Jestem samodzielna, a przynajmniej staram się być - mówi emerytka. Ma jedno marzenie: wyjść na spacer, odetchnąć świeżym powietrzem, zobaczyć coś więcej niż widok z okna.

Kiedy z powodu niepełnosprawności przeprowadziła się mieszkania na parterze w bloku przy ulicy Jagiellońskiej 45 w Kielcach, poruszała się o kulach. Siedem stopni prowadzących do drzwi klatki schodowej było już sporym problemem, a kiedy kule zastąpił wózek inwalidzki, schody stały się przepaścią nie do pokonania. A wychodzić musi, bo oprócz schorzenia ortopedycznego, leczy się również z powodu choroby nowotworowej i co trzy miesiące poddaje się badaniom w Świętokrzyskim Centrum Onkologii. Żeby się tam dostać, wzywa karetkę i płaci za transport z własnej kieszeni (50 złotych) - Bo zgodnie z przepisami, chory może skorzystać z bezpłatnego transportu sanitarnego tylko raz w roku - wyjaśnia.

Trzy lata temu zwróciła się do wspólnoty mieszkaniowej, która zarządza blokiem przy Jagiellońskiej 45 o zgodę na wybudowanie podjazdu dla wózka inwalidzkiego. Odmówiono jej.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC

- Trzeba pomóc tej kobiecie, przecież to niemożliwe, żeby była taka znieczulica - stwierdziła doktor Teresa Pogorzelska - Greczyło, wolontariuszka w kieleckim Hospicjum Domowym. Udało jej się pozyskać wolontariusza, który pomaga chorej w przeprawie wózkiem po schodach. - Dzięki nim byłam już dwa razy na spacerze. Dwa razy od pięciu lat - mówi z radością pani Lidia.

- Ale to nie jest rozwiązanie na dłuższą metę. Przecież ta pani musi mieć możliwość wyjścia z domu także bez pomocy innych osób - mówi lekarka.

Jak nas poinformowała Katarzyna Wojda, administrator budynku przy ulicy Jagiellońskiej 45, powodem dla którego wspólnota mieszkaniowa nie udzieliła zgody na budowę podjazdu dla wózka inwalidzkiego, były koszty budowy podjazdu. - Wspólnota wzięła kredyt na wykonanie prac wokół budynku, niezbędne remonty, a taki podjazd kosztuje co najmniej kilka tysięcy złotych. Gdyby ta pani miała dofinansowanie na przykład z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, wspólnocie było by łatwiej dołożyć brakującą kwotę - mówi Wojda.

W kieleckim Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie, który realizuje program likwidacji barier architektonicznych dofinansowywany przez PFRON, poinformowano nas, że pani Lidia może ubiegać się o dofinansowana kosztów budowy podjazdu. - PFRON dofinansowuje do 70 proc. kosztów budowy przy 30 procentowym udziale własnym niepełnosprawnego. Ale na ten rok wyczerpaliśmy już wszystkie środki - powiedziała nam Iwona Duda z działu adaptacji niepełnosprawnych w kieleckim Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie. W tym roku do kim Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie wpłynęło 127 wniosków od niepełnosprawnych mieszkańców Kielc na likwidację barier architektonicznych. Dofinansowano 11 wniosków. - W pierwszej kolejności rozpatrujemy te, które dotyczą podjazdów dla wózków inwalidzkich - informuje urzędniczka.

Pani Lidia czuje się trochę nieswojo prosząc o pomoc za pośrednictwem mediów. - Ale przecież sama sobie tego nie załatwię, bo nie mogę wyjść z domu - mówi bezradnie. Mimo wszystko wierzy, że kiedyś będzie mogła sama wyjść z domu. Towarzystwa dotrzymuje jej kot, znajda z uciętym uchem, którego przygarnęła rok temu, żeby odpędzić samotność. Kot, ułożony jak pies, nie odstępuje jej na krok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie