Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Panowie w garniturach nie będą przecinać wstęgi na otwarciu bagna

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski

Kiedy lata temu jeden profesor powiedział na wykładzie, że Polska ma w przeliczeniu na mieszkańca tyle samo wody, co Egipt, pomyślałem, że zwariował, albo przynajmniej zapił poprzedniego wieczora. U nas łąki umajone i leśne strumyki, tam - piasek i piramidy. A jednak! Mamy koniec kwietnia. To pora, kiedy rzeki powinny być wezbrane. Tymczasem teraz wody w nich tyle, co kot napłakał. Bagna powysychały, deszczu nie było od dawna.

Rolnicy załamują ręce - ziemia jak pył i wiatr ją zwiewa na sąsiada - złodzieja pole. Już wiadomo, truskawek w tym roku nie pojemy, a ceny owoców i warzyw będą horrendalne. Oczywiście, przyjdą i ulewy. W godzinę czy dwie z nieba zleci tyle wody, ile normalnie przez miesiąc, a potem zrobi się znów sucho. Oprócz tego, że klimat się zmienia (negują to już tylko płaskoziemcy, antyszczepionkowcy i Janusz Korwin - Mikke), powodem dramatycznej sytuacji jest fakt, że w Polsce od lat robi się wszystko, żeby się wody pozbywać.

Gospodarstwo Państwowe Wody Polskie wciąż walczy z potopem, żeby Noe i wszelkie stworzenie mogło jak najszybciej opuścić Arkę. Rzeki się „konserwuje” i „udrażnia”. Zmienione w rury od sedesu, pełnią podobną funkcję. Spuścić i żeby się, nie daj Boże, po drodze nie zapchało. Obudziliśmy się z ręką w pustym nocniku. Co robić?

Naukowcy radzą – chronić mokradła, dzikim rzekom dać spokój, a wyprostowane przywracać naturze. Żeby woda się utrzymywała i nawadniała okolicę, musi płynąć jak najwolniej. Wtedy wsiąka i użyźnia. To jak z grą w kapsle albo jazdą samochodem. Na prostym odcinku trasy wystarczy raz pstryknąć albo nacisnąć na gaz i mkniemy nie oglądając się na boki. Kiedy zakrętów jest dużo, trzeba zwolnić. Tak samo jest z rzekami.

Rząd Prawa i Sprawiedliwości (poprzednie nie były ani krzty mądrzejsze w tym względzie) ma receptę. Przywrócić Wiśle żeglowność, choć łatwiej ją dziś przejść, niż przepłynąć, no i budować zbiorniki zaporowe! W krajach rozwiniętych się je burzy, bo przynoszą więcej szkody, niż pożytku, ale co tam! Nie po to wstawaliśmy z kolan, żeby nam obcy mówili, co robić!

O co naprawdę chodzi? Ano o to, że władza lubi się przed obywatelami pochwalić. Powiedzieć – na walkę z powodzią/suszą wydaliśmy tyle a tyle środków z budżetu. A wydamy jeszcze więcej. Ładnie wygląda otwarcie zalewu, z przecinaniem wstęgi na zaporze. W tle pływają rowery wodne Wojsk Obrony Terytorialnej (lotniskowce będziemy mieli w kolejnej kadencji).

Urządzać uroczystości nad bagnem? Co miałby powiedzieć minister? - Proszę państwa, oto odtworzyliśmy torfowisko, a strumień wzbogacił się o 67 zakrętów i 8 bobrowych tam. Śmiech na sali!

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie