Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Papamobile z Kielc chce oglądać cały świat

Lidia CICHOCKA
Fot. Aleksander Piekarski
Kielczanin Marek Adamczak, razem z grupą ludzi odbudowywał auta Jana Pawła II pięć lat. Dziś zaprasza go cały świat. Na ukończeniu jest książka opisująca niezwykłą historię pojazdu.

Drugi papamobile w Starachowicach

Papamobile z Kielc chce oglądać cały świat

Drugi papamobile w Starachowicach

Oryginalny papmobile, który woził Jana Pawła podczas pierwszej pielgrzymki do Polski w 1979 roku wyprodukowany został w kooperacji w zakładach Star w Starachowicach i Przrzemysłowym Instytucie Motoryzacji w Warszawie. Po śmierci Jana Pawła za rekonstrukcję i poszukiwanie oryginalnych części zabrały się dwie ekipy - Marka Adamczaka i Muzeum w Starachowicach. Obydwie odnalazły oryginalne fragmenty papamobile. Marek Adamczak zrekonstruował pojazd, który został wpisany do rejestru pojazdów zabytkowych. W Starachowicach zbudowano bardzo wierną replikę, która jest eksponowana w tamtejszym muzeum, bywa też wypożyczane. Rekonstrukcja Adamczka jeździ po całej Polsce wzbudzając gigantyczne zainteresowanie.

Gdyby Marek Adamczak zrekonstruował dwa Papamobile, czyli samochody, którym w 1979 roku w czasie pierwszej pielgrzymki do Polski podróżował papież Jan Paweł II, miałyby one co robić. Chętnych do wypożyczenia unikalnego samochodu jest bardzo wielu, są propozycje ze Stanów i Korei.

Samochodu by nie było gdyby nie pasja Marka Adamczaka, właściciela stacji obsługi Auto-Adamczak z Kielc. To on jak wytrawny detektyw tropił to, co zostało z samochodów skonstruowanych specjalnie dla papieża.- Zapewne tego samego dnia, kiedy papież opuszczał Polskę padł rozkaz zniszczenia ich. Ponoć miał z nich zostać tylko złom - opowiada. Kiedy po podzespoły pojechał do Główczyc koło Słupska właściciel nie chciał uwierzyć, że ma taki samochód. - Na początku zaprzeczał, ale jak zobaczył numer ramy skojarzył, że te niklowane lusterka, biały kolor to było to.

Zamontowali wszystko to, co udało się odzyskać: zderzak, prądnicę, części silnikowe. Nawet napis STAR znaleziony gdzieś na śmietniku. Od pana Kakao z Wierzchowa koło Szczecinka dostali oryginalną sprężarkę, którą wożą ze sobą jako pamiątkę.

- Odtworzyliśmy ten samochód z potrzeby serca, zajęło to nam i studentom oraz pracownikom Politechniki Świętokrzyskiej 5 lat. Powstał pojazd taki jak 33 lata temu - mówi Adamczak. Jeśli coś go różni od oryginału to herb Kielc na burcie. - Ludzie pytają dlaczego Kielce a przecież on u nas powstał - wyjaśnia. Jednak nawet jego, który do samochodu podchodzi niemal z czułością, zaskoczyło zainteresowanie nim. Najpierw Papamobile odwiedził wszystkie parafie, gdzie Adamczak znajdował części do rekonstrukcji, teraz uświetnia uroczystości kościelne i służy do przewożenia relikwii. 14 sierpnia na Jasnej Górze z towarzyszeniem 16 wozów strażackich przewożono na nim relikwie Błogosławionego Jana Pawła II z klasztoru do kościoła świętej Jadwigi.

Samochód jest bezpłatnie udostępniany i wożony po Polsce by każdy mógł go zobaczyć. Każda podróż to spore logistyczne przedsięwzięcie. - Samochód został specjalnie przystosowany, ma silnik tak cichy jak osobowy mercedes a przecież waży 7 ton. To sprawia jednak, że porusza się wolno, silnik jest dosyć słaby. Początkowo miał jechać z prędkością 5 kilometrów na godzinę by pieszy mógł nadążyć, ale okazało się, że zastosowane silniki grzeją się bardzo, zwiększono więc prędkość do 7 - 10 kilometrów na godzinę.

Papmobile nie jeździ jednak dużo, od oddania przejechał może 2 tysiące kilometrów chociaż był w różnych zakątkach Polski. Jak to możliwe? - Zawsze podróżuje we wnętrzu innego samochodu - dostosowaliśmy do jego potrzeb mercedesa - wyjaśnia Adamczak. Mercedes dowozi go na miejsce, tam, jeśli jest ładna pogoda zjeżdża a jeśli pada deszcz podnosimy jedynie burty i samochód jest pod zadaszeniem.

Adamczak dostał prośbę od Polonii w Stanach Zjednoczonych a także z Korei Południowej by udostępnił samochód. - Niestety, zamówień z Polski jest tak wiele, że w tym roku nie damy rady - mówi. - Może w przyszłym się uda.

Przedsiębiorca chciał, by Papamobile oglądali ludzie. - Napisałem do dyrektor muzeum w Starachowicach, proponując by przez zimę samochód zamiast u mnie w garażu na Cedzynie stał tam na wystawie, mogłyby go oglądać wycieczki. Udostępniłbym go za darmo, ale nie otrzymałem żadnej odpowiedzi.

A w związku z tym ogromnym zainteresowaniem chce wydać książkę poświęconą historii Papamobile. - Znajdą się tam wspomnienia konstruktorów a także tych, którzy przechowywali części od papieskiego samochodu, to bardzo ciekawe historie. Potem będzie o naszych zmaganiach. Przecież odtwarzając Papamobile nie mieliśmy dokumentacji, czasami pomagały nam filmy z czasów wizyty Ojca Świętego. O tym wszystkim napiszemy w książce, która już jest na ukończeniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie