Kulinarne obchody święta niepodległości to pomysł Makro Polska, które zaprosiło szefów kuchni z całego kraju do „Kulinarnego Zjednoczenia Polski”. Projekt ten ma na celu interpretowanie historycznych receptur, pochodzących z różnych regionów i kuchni XIX i XX-wiecznej Polski: z terenów pod wpływami rosyjskimi, pruskimi i austriackimi, kuchni żydowskiej i wojskowej, w tym także przepisów na ulubione potrawy Józefa Piłsudskiego.
Makro nie tylko wydało książkę, w której znajdziemy 100 przepisów na 100-lecie odzyskania niepodległości w interpretacji polskich szefów kuchni (także szefa kuchni z naszego regionu - Michała Markowicza), lecz także zorganizowało Tydzień Kuchni Polskiej. W akcji biorą udział najlepsze polskie restauracje i od 5 do 11 listopada serwują specjalne menu, złożone z potraw pochodzących z dawnych czasów.
Tydzień Kuchni Polskiej trwa zatem w naszym województwie w kieleckich restauracjach: Żółtym Słoniu, Monte Carlo, Hotelu Binkowski, a także w Hotelu Odyssey w Dąbrowie koło Kielc oraz Restauracji Da Vinci w Chęcinach w powiecie kieleckim.
Jakie konkretnie dania serwują restauratorzy?- Postawiliśmy na fasolę w pomidorach z grillowanymi kiełbaskami oraz leguminę, czyli biszkopt na bazie kaszy manny z rabarbarem i wiśnią - mówi Tomasz Pawlusek, właściciel Żółtego Słonia.
- Dania te są moją autorską interpretacją dawnych przepisów. Uznałem, że fasolkę wszyscy lubimy, a niekoniecznie mamy ją dziś, gdzie zjeść. To trochę zapomniana potrawa, która dawniej przecież królowała na stołach. Wprowadzając ją do menu na ten tydzień, sprawiłem, że moi goście cofnęli się do czasów dzieciństwa - to są ich słowa - podkreśla szef kuchni.
Fasolkę po bretońsku zjemy także w restauracji Monte Carlo, która zdecydowała się na wprowadzenie tego dania do specjalnej karty.
- Była wśród przepisów rekomendowanych przez Makro, a że jest związana z naszym podwórkiem, to się na nią zdecydowaliśmy. Jesteśmy lokalem silnie podkreślającym związek z regionem, dlatego nie mogliśmy wybrać dań, których się z nim nie utożsamia. Poza fasolką nasi goście zjedzą sałatkę grenadierską, zupę dyniową z prażonymi migdałami oraz gulasz węgierski z ziemniakiem i chipsem z bekonu. Choć ta ostatnia propozycja może dziwić, przypominam że tak jak sałatka grecka nie jest typowym daniem greckim, tak gulasz węgierski to nie jest danie Węgrów. U nas od zawsze to potrawa bardzo lubiana, ale nie da się ukryć, że jej korzenie sięgają czasów zaborów - mówi Grzegorz Romański.
W Hotelu Odyssey w Dąbrowie koło Kielc goście mogą posmakować dań według interpretacji szefa kuchni Michała Markowicza. Jego wariacje na temat dawnych receptur znajdziemy nie tylko w specjalnej wkładce do menu restauracji, lecz także w samej w publikacji Makro. Danie, które trafiło do interpretacji Michała Markowicza jest mało popularne. - To omlet faszerowany móżdżkiem, grasicą, wieprzowiną, marynowanymi pieczarkami i sardelą. To danie dawnej kuchni polowej. Unowocześniłem je i wyszedł omlet po staropolsku. Goście mogą też spróbować specjalnego deseru - ciasta ze śliwką szydłowską i granitą z jabłek sandomierskich.
W Restauracji Da Vinci w Podzamczu można posmakować blin z pastą z makreli oraz z konfiturą z czerwonej cebuli, zupy cebulowej z sadzonym jajkiem przepiórczym, gęsi faszerowanej jabłkami na szafranowej kaszy z miętowymi czerwonymi buraczkami. Do wyboru jest także danie wegetariańskie - polenta z wędzonym białym serem oraz musem z gruszki. Na deser szef kuchni poleca leguminę z konfiturą z czerwonych winogron.
Dania serwowane są w lokalach do 11-12 listopada.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
