Paula "Curly" Kucharska - Dziubiel to Osobowośś Roku 2020 w powiecie starachowickim. "Pandemia zmieniła moje życie"

Mieszkasz w Warszawie, więc chyba zaskoczenie było duże? Fani o Tobie nie zapomnieli.

Każde wyróżnienie jest zawsze ogromnym zaskoczeniem. Tym bardziej miłe dla artysty w tych ciężkich czasach, w których przyszło nam obecnie żyć. Bezpośredni kontakt został mocno ograniczony, dlatego niesamowite jest, że Ci wszyscy ludzie są nadal ze mną i mnie wspierają.

Wiesz kto Cię nominował?

Nie mam pojęcia kto był tym dobrym aniołem. Ale bardzo mu dziękuję, że docenił to, co robię. Ciekawe czy kiedyś się przyzna… (śmiech)

Powiedz co się działo u Ciebie w ubiegłym roku, od czasu kiedy nagrałaś singiel „PaniKa”.

Musiałam pozmieniać nieco plany ze względu na pandemię. Nagle utraciłam zdolność zarobkowania. Ja i mój mąż aktor także. Trzeba było przewartościować życie. Doceniłam życie rodzinne i wewnętrzny spokój. Zaczęłam koncertować on line zbierając pieniądze na cele charytatywne. Odkryłam też u siebie nową pasję – szycie. Mogę się w tym artystycznie wyżyć. Początkowo szyłam maseczki ochronne do szpitali, później zaczęłam szyć większe rzeczy i tak powstała marka „Handmade by Curly”- moje nowe dziecko.

A co z nagrywaniem?

Był plan teledysku, ale wszystko stanęło. Nadszedł czas wegetacji. Na lipiec planuję premierę singla „Hej, chłopcze! ”, który nagrałam w międzyczasie w studio. Zostanie również wydany teledysk do tej piosenki. Singiel "Hej, chłopcze!" to mocno rock'n'rollowa propozycja. Opowiada nieco przekoloryzowanie historię związku, jaki narodził się w pewnym barze. Poruszam w nim problem powierzchowności i materialnego spojrzenia ludzi na siebie. Troszkę prześmiewczo opowiadam o tym, że nie warto tak postępować.

Kiedy doczekamy się dużej płyty?

Niedawno zmieniłam producenta i zaczynam prace z nowym. Mam nadzieję, że na początku przyszłego roku wydana zostanie moja płyta. Cały czas największym problemem jest finansowanie całego przedsięwzięcia. Nie mam sponsora, więc na wszystko muszę zarobić sama, co znacznie wydłuża realizację planów. Ale nie poddaję się!

Często odwiedzasz Starachowice i rodzinną Lubienię?

Oj rodzice by mi nie pozwolili nie odwiedzać domu rodzinnego. (śmiech) Ostatnio bardzo często ich odwiedzam. Do tego dochodzą video – rozmowy. To już wręcz codzienny rytuał, że razem z mamą jem śniadanie - oczywiście spotykamy się online. 16 lipca odwiedzę Starachowice również muzycznie. Już dziś serdecznie zapraszam na mój koncert, który odbędzie się w nowym amfiteatrze w Parku Miejskim, przy okazji finału Starachowickiej Ligi Orlikowej.

Opowiedz jeszcze o swoim życiu artystycznym. Podobno grasz w filmie?

Tak. Przygodę z aktorstwem zaczęłam już wiele lat temu. Grałam w wielu serialach fabularnych i paradokumentalnych. Z najnowszych newsów - jestem właśnie po nagraniach do najnowszego filmu Patryka Vegi, gdzie grałam u boku Przemysława Bluszcza znanego z wielu polskich produkcji. Ale o szczegółach samej produkcji nie mogę jeszcze mówić. Wszystkiego dowiecie się już niebawem w kinach. Przede mną również nagrania kilku odcinków w serialu „Barwy szczęścia”, także cały czas się dzieje. Spróbowałam więc i jeszcze na pewno nie raz spróbuję aktorstwa. W międzyczasie pojawiłam się dwukrotnie na planie programu "Szansa na sukces".

Chcesz coś powiedzieć na zakończenie?

To od czego tak naprawdę powinnam zacząć. Oczywiście chcę podziękować wszystkim za głosy, jakie na mnie oddali. I przez to przyczynili się do sukcesu, jaki odniosłam. To dzięki nim jestem w stanie działać dalej, nie poddawać się i robić to, co kocham.