Grający jako środkowy pomocnik Lech w Zabrzu rozgrywał chyba najlepszy swój mecz w tym sezonie. Miał sporo przechwytów, dobrze kierował akcjami i przede wszystkim był blisko zdobycia bramki w 12 minucie po świetnym uderzeniu z ponad 20 metrów. Zmierzająca w samo "okno" piłka odbiła się jednak od poprzeczki, potem od słupka i wyszła w pole. Korona w końcówce pierwszej części straciła dwa gole, a na drugą połowę Lech już nie wyszedł.
- Mniej więcej po kwadransie zderzyłem się w powietrzu z Bartkiem Iwanem i poczułem ból w lewym boku, który się nasilał. Na drugą połowę nie mogłem już wyjść, bo nie mogłem się nawet odwrócić. Myślałem, że ból minie przez te dni, ale wyszedłem dziś na trening i nic z tego. Nie mogę nawet truchtać. We wtorek będę miał badanie i wtedy zobaczymy, czy to jakiś poważny uraz mięśniowy. Na razie za dobrze to niestety nie wygląda. Mam pecha. Gdy już złapię formę, to zawsze coś mnie dopadnie. Tak jak kiedyś gdy miałem kłopot ze złamaną ręką - mówi ze smutkiem w głosie "Lechu".
- Szkoda, bo Grzesiek zagrał bardzo dobrze z Górnikiem, a wychodzi na to, że wypadnie na Pogoń- dodaje niepocieszony Leszek Ojrzyński, trener Korony.
W poniedziałek piłkarze Korony mieli najpierw analizę piątkowego meczu, a potem trenowali w siłowni i na bocznym boisku Areny Kielc. Z zespołem po raz pierwszy normalnie ćwiczył już Aleksandar Vuković, który przez ostatnie tygodnie leczył uraz biodra. Jest jednak mało realne, by "Vuko" pomógł zespołowi w meczu z Pogonią Szczecin, który na Arenie Kielc rozpocznie się w sobotę o godzinie 13.30.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
