Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGNiG Superliga piłkarzy ręcznych. Łomża Vive Kielce po horrorze jedną bramką wygrało w Puławach! [ZDJĘCIA, VIDEO]

Paweł Kotwica
Paweł Kotwica
O wygranej kielczan zadecydował szczęśliwie zdobyty gol z rzutu karnego. Jego autorem był Arkadiusz Moryto (na zdjęciu z lewej).
O wygranej kielczan zadecydował szczęśliwie zdobyty gol z rzutu karnego. Jego autorem był Arkadiusz Moryto (na zdjęciu z lewej). Azoty Puławy/Materiały prasowe PGNiG Superligi
W meczu PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych, Azoty Puławy przegrały z Łomża Vive Kielce.

Azoty Puławy - Łomża Vive Kielce 28:29 (14:14)
Łomża Vive Kielce: Wolff (1-15, 31-46 min, 4/18 = 22 %), Kornecki (15-30, 46-60 min, 3/16 = 19 %) – Nahi, Sanchez-Migallon – Sićko 4, Gębala – Karacić 4, Thrastarson – A. Dujszebajew 3, Vujović 1 – Moryto 7 (4), Gudjonsson 4 – Tournat 4, Karaliok 2. Trener: Talant Dujszebajew.

Azoty: Bogdanow (1-42 min i na jednego karnego, 4/23 = 17 %), Zembrzycki (42-60 min i na dwa karne, 4/14 = 29 %) - Jarosiewicz, Gumiński – Jurecki 6, Łangowski 2, Podsiadło – Baczko 8 – Przybylski 1, Żivković – Akimienko 5 (3) – Rogulski 2, Dawydzik 3. Trener: Robert Lis.

Karne. Łomża Vive Kielce: 4/5 (Moryto trafił w słupek). Azoty: 3/5 (Rogulski trafił w poprzeczkę, rzut Akimienki obronił Kornecki).

Kary. Łomża Vive Kielce: 4 minuty (Gębala, Karaliok po 2). Azoty: 10 minut (Rogulski 6 – czerwona kartka 39 min, Jurecki, Baczko po 2).

Sędziowali: Krzysztof Bąk, Kamil Ciesielski (Zielona Góra).

Widzów: 1800.

Przebieg: 1:0, 1:2, 2:2, 2:3, 4:3, 4:4, 5:4, 5:5, 7:5 (‘14), 7:6, 8:6, 8:7, 9:7, 9:8, 10:8, 10:9, 12:9 (‘23), 12:10, 13:10, 13:11, 13:13 (‘29), 14:13, 14:14 – 15:14, 15:15, 17:15 (‘36), 17:18 (‘39), 18:18, 18:19, 19:19, 19:20, 20:20, 20:21, 21:21, 21:22, 22:22, 22:23, 24:23 (‘54), 24:24, 25:24, 25:25, 26:25 (‘54), 26:28 (‘58), 27:28, 27:29, 28:29.

Po niezwykle zaciętym meczu kielczanie wywieźli z Puław komplet punktów, choć niewiele brakowało, aby jakieś punkty tam zostawili. O ich wygranej zadecydowały ostatnie minuty i w równej mierze większe doświadczenie mistrzów Polski, proste błędy rywali, jak i szczęście.

Kielczanie pojechali do Puław opromienieni wysoką wygraną z SG Flensburg-Handewitt w Lidze Mistrzów, a trener Talant Dujszebajew tym razem nie dał nikomu odpocząć, zabrał wszystkie swoje sprawne armaty. To był bowiem jeden z najtrudniej zapowiadających się wyjazdów kielczan, a w obecnej formule PGNiG Superligi, w której nie ma play-offów, strata każdego punktu może być bardzo kosztowna. Pojedynek pomiędzy brązowym a złotym medalistą poprzedniego sezonu był drugim rozgrywanym w nowej, mogącej pomieścić ponad 3 tysiące kibiców puławskiej hali.

W pierwszej połowie widać było, że Żółto-Biało-Niebiescy czują w kościach mecz z Flensburgiem. Szczególnie dotyczy to gry obronnej, w której brakowało szybkości i agresji, słabo spisywali się bramkarze. Puławianie zdobywali bramki dość łatwo. Na początku czynił to wieloletni, były zawodnik kieleckiego zespołu Michał Jurecki, który w pierwszej fazie spotkania zdobył trzy bramki i wypracował dwa rzuty karne. Potem jednak w starciu z Igorem Karaciciem rozciął łuk brwiowy i musiał na kilka minut opuścić plac gry. Jego rolę przejął wygrywający sytuacje jeden na jeden z naszymi obrońcami Aleksandr Baczko.

Nieco lepiej gra naszego zespołu wyglądała pod bramką rywala, choć momentami brakowało skuteczności, było kilka strat w rozegraniu piłki i błędów technicznych. O ile ofensywna gra większości naszych zawodników wyglądała jako-taka, to kompletnie zagubiony był Dylan Nahi. Francuski lewoskrzydłowy w pierwszej połowie oddał cztery rzuty i wszystkie były nieskuteczne, dołożył do tego dorobku dwa błędy techniczne.

Azoty wyszły na prowadzenie po kilku minutach pojedynku. Najpierw minimalne i przeplatane remisami, a potem pokaźniejsze – w 14 minucie było 7:5, a w 23 już 12:9, Na szczęście końcówka tej części gry była bardziej przekonująca w wykonaniu gości, również w grze obronnej, co pozwoliło na remis do przerwy.

ZOBACZ KURIOZALNĄ BRAMKĘ ARKADIUSZ MORYTO

Druga połowa była podobna, zarówno jeśli chodzi o jakość i sposób gry obu zespołów, jak i przebieg. Ciągle najwięcej bałaganu w kieleckiej obronie robili Baczko z Jureckim, choć kilka razy kielecka defensywa zgubiła również obrotowego, Dawida Dawydzika. W 36 minucie po dwóch z rzędu trafieniach tego zawodnika Azoty odskoczyły na 17:15. Ale trzy minuty później, po kilku nieskutecznych rzutach zawodników trenera Roberta Lisa i karnym Arkadiusz Moryto, Łomża Vive prowadziło 18:17. Od tego momentu przez kilka minut to nasi zawodnicy wychodzili na jednobramkowe prowadzenie, ale drużyna z Puław ciągle doprowadzała do remisu. Dziesięć minut przed końcem na minimalnym prowadzeniu znów byli gospodarze. Przy stanie 25:24 dla Azotów Mateusz Kornecki obronił rzut karny, czym uniemożliwił rywalom odskoczenie na wyraźniejszą przewagę.

Od stanu 26:25 dla Azotów w 54 minucie zespół z Kielc wybronił kilka akcji i niespełna trzy minuty później, po golu Igora Karacicia, wygrywał 28:26. Mogło być jeszcze lepiej, ale chwilę wcześniej Nahi przegrał pojedynek w kontrze z Mateuszem Zembrzyckim. Za moment boisko musiał opuścić rozgrywający naszego zespołu, Branko Vujović, który skręcił staw skokowy.

W końcówce były ogromne emocje, bo kontaktowego gola zdobył Jurecki. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął Alex Dujszebajew, który zarobił karnego, zamienionego na wynik 29:27 przez Moryto. Nasz skrzydłowy miał jednak ogromne szczęście, bo piłka po jego lobie odbiła się od poprzeczki, a Wadim Bogdanow sam wrzucił ją do bramki. Na nieco ponad minutę przed końcem na 28:29 rzucił Baczko, ale 12 sekund przed końcem Dujszebajew spreparował kolejnego karnego. Moryto trafił wprawdzie w słupek, ale piłka szczęśliwie trafiła w ręce Karacicia i emocje się skończyły.

W środę, 20 października, o godzinie 18.45 Łomża Vive rozegra w Hali Legionów mecz Ligi Mistrzów z FC Porto, a kolejne spotkanie w PGNiG Superlidze w niedzielę, 24 października, o godzinie 17.15 z MMTS Kwidzyn, również w Kielcach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie