Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGNiG Superliga. Zagłębie Lubin chciało uśpić Łomżę Vive Kielce. Momentami mu się udawało, ale mistrzowie z kompletem punktów [ZDJĘCIA]

Paweł Kotwica
Paweł Kotwica
Kielczanie wygrali w Lubinie 32:24. Na zdjęciu rzuca Roman Czyczykało z Zagłębia, broni Damian Domagała z Łomży Vive Kielce.
Kielczanie wygrali w Lubinie 32:24. Na zdjęciu rzuca Roman Czyczykało z Zagłębia, broni Damian Domagała z Łomży Vive Kielce. Materiały prasowe PGNiG Superligi/MKS Zagłębie Lubin
W piątkowym meczu PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych, Zagłębie Lubin przegrało z Łomżą Vive Kielce.

Zagłębie Lubin - Łomża Vive Kielce 24:32 (11:15)
Łomża Vive Kielce: Kornecki (1-16, 31-45 min, 4/16 = 25 %), Wolff (16-30, 45-60 min, 8/18 = 44 %) – Sanchez-Migallon, Surgiel 1 – Kulesz 3 – Thrastarson 2, D. Dujszebajew 3 – Vujović 4 (3), Yusuf 3 – Moryto 3, Paczkowski – Tournat 6, Domagała 1, Karaliok 6. Trener: Talant Dujszebajew.
Zagłębie: Schodowski (1-46 min, 6/26 = 23 %), Byczek (46-60 min i na jednego karnego, 5/13 = 38 %), Bartosik (na dwa karne, 0/2 = 0 %) - Bogacz 4 – Drozdalski 4 – Bekisz 4, S. Gębala 5 – Czyczykało 5, Iskra – Marciniak 1, Hajnos 1 – Adamski, Pietruszko, Stankiewicz. Trener: Jarosław Hipner.

Karne. Łomża Vive Kielce: 3/4 (Moryto nie trafił w bramkę). Zagłębie: 0/1 (Czyczykało nie trafił w bramkę).

Kary. Łomża Vive Kielce: 4 minuty (Tournat, Paczkowski po 2). Zagłębie: 14 minut (Adamski 6 - czerwona kartka 51 min, Bekisz, Pietruszko po 4).

Sędziowali:Andrzej Gratunik (Zielona Góra), Mariusz Wołowicz (Wtórek).

Widzów: 300.

Przebieg: 1:0, 1:3, 2:3, 2:4 (‘10), 5:4 (‘12), 5:5, 6:5, 6:6, 7:6, 7:7, 8:7 (‘18), 8:10 (‘20), 9:10, 9:11, 10:11, 10:12, 11:12 11:15 – 11:16, 12;16, 12:18, 14:18, 14:19, 15:19, 15:22 (‘40), 17:22, 17:24, 18:24, 18:25, 19:25, 20:25, 20:26, 22:26 (‘52), 22:29, 23:29, 23:30, 24:30, 24:32.

Mistrzowie Polski odliczają mecze do decydującego pojedynku w Płocku. Kolejny komplet punktów wiozą z Lubina, gdzie bez większych problemów pokonali dziesiątą drużynę w tabeli.

Kielczanie zagrali bez kontuzjowanych Tomasza Gębali, Sigvaldiego Gudjonssona i Michała Olejniczaka, a także Dylana Nahiego, Szymona Sićki, Igora Karacicia i Alexa Dujszebajewa. Do składu wrócili mający ostatnio drobne kontuzje Nicolas Tournat i Arkadiusz Moryto. W Zagłębiu zabrakło Marcela Sroczyka i Jakuba Morynia.

W kilku ostatnich spotkaniach między tymi drużynami Miedziowi szli z mistrzami Polski na wymianę ciosów i słono za to płacili, bo tracili mnóstwo bramek i wysoko przegrywali. Tym razem zmienili taktykę. Każdą akcję rozgrywali bardzo długo, starali się ją dopieszczać i doprowadzać do czystych pozycji rzutowych. Udawało się połowicznie, bo gospodarze w pierwszej połowie popełnili sporo strat (10), ale per saldo się to opłaciło, bo przez ponad 20 minut prowadzili wyrównaną walkę i utrzymywali wynik w okolicach remisu, a po pierwszej części przegrywali w rozmiarach, które im wstydu nie przynosiły.

Stało się tak, bo w pierwszej części zespół z Kielc dał sobie narzucić to usypiające tempo, kilka razy dał się zaskoczyć rzutami lubińskich rozgrywających, nie miał odpowiedniego wsparcia w bramce, a w ataku miał nieco problemów z bramkarzem, Marcinem Schodowskim. Dopiero w końcówce pierwszej połowy, gdy nasi zawodnicy nieco żwawiej ruszyli do pracy w obronie i kilka piłek odbił Andreas Wolff, lepiej zaczęło się dziać także po drugiej stronie boiska, gdzie kilkoma skutecznymi akcjami popisał się Faruk Yusuf i goście rozegrali kilka ładnych akcji skończonych przez obrotowych.

Przed drugą połową znów zapowiadało się na grę na zwłokę Zagłębia, a ich trener dostał żółtą kartkę za zbyt długi pobyt w szatni i opóźnianie gry. Nasi zawodnicy zaś nieco agresywniej zagrali w defensywie i w 40 minucie ich przewaga wzrosła do siedmiu bramek (22:15). Kilka razy Żółto-Biało-Niebieskim udało się skutecznie skontrować. Goście nadal często korzystali z dobrego ustawienia któregoś ze swoich obrotowych (łącznie zdobyli on 13 bramek), bardzo dobrze rozgrywał piłkę Daniel Dujszebajew (7 asyst, 3/3 w rzutach). Mimo że gra lidera wyglądała nieco na tryb ekonomiczny, to Zagłębie niewiele mogło zrobić. Jedyne, co osiągnęło, to zmniejszenie dystansu do czterech bramek (22:26 w 52 minucie). Ale w końcówce dobrze bronił Wolff, a jego koledzy z pola rozegrali kilka ładnych i skutecznych akcji.

W najbliższy czwartek o godzinie o godzinie 18 Łomża Vive zagra u siebie w PGNiG Superlidze z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski. Będzie to spotkanie przedostatniej kolejki i po raz ostatni w tym sezonie kielczanie zagrają w tym sezonie w Hali Legionów w krajowych rozgrywkach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie