Marek Bronkowski, zastępca burmistrza Sandomierza poinformował o pracach przy projekcie na modernizację parku, który obecnie bardziej straszy niż zachęca do spacerów.
Zamierzenia sandomierskich włodarzy są bardzo ambitne. W "nowym" parku, w jego centralnej części pojawi się fontanna. Jak zapewnił wiceburmistrz Bronkowski, będzie ona nie tylko ładna, ale też ciekawie podświetlona.
NOWA FONTANNA
Charakterystyczny ma być układ i rodzaj zastosowanych dysz co sprawi, że strumień ma zadziwiać. Rok temu miasto wybudowało fontannę na Małym Rynku. Pochłonęło to ponad dwieście tysięcy złotych. Jednak opłaciło się - wodotrysk znakomicie sprawdził się podczas ostatnich upałów. Dzieci wchodziły do wody, a dorośli moczyli dla ochłody ręce. Fontanna na mniejszym rynku jest też znakomitym tłem do organizowania koncertów muzyki country czy szant…
W parku po remoncie mają powstać alejki, tym razem już nie asfaltowe. Na nowo powrócą tzw. podkowy czyli ławki ustawione w kształcie końskich kopyt, znakomite do grupowych spotkań.
Zmodernizowane zostaną dotychczasowe szalety. - W tej chwili uzgadniamy z konserwatorem ostateczny kształt budynku. Nie może być zbyt wysoki lecz bardziej w ziemi. Dostosujemy go do potrzeb osób niepełnosprawnych, a to wymaga przestrzeni i tu jest problem - zwraca uwagę wiceburmistrz Bronkowski.
DRZEWA POD TOPÓR?
Pod topór pójdą niektóre drzewa. Wiele kontrowersji wywołała ostatnia wycinka drzew przy budowie parku rekreacji i rozrywki "Piszczele". Władzom miasta zarzucano zbyt pochopne podejście do problemu, a przeciwnicy mówili wprost o niepotrzebnej degradacji zieleni. Włodarze wówczas zapewniali, że wycinka części drzewostanu w Piszczelach była konsultowana z konserwatorem przyrody, a drzewa, które poszły pod topór były chore i tzw. samosiejki.
Podobnie ma być w parku miejskim. - Inwentaryzację już przeprowadziliśmy - zapewnia Marek Bronkowski. - Wykonanie prześwietleń jest konieczne. Dzisiaj korony drzew zasłaniają ziemię do tego stopnia, że nawet trawa nie chce tam rosnąć.
W najniższej partii pojawią się krzewy, kwiaty czy inne atrakcyjne rośliny. - Wytniemy samosiejki, drzewa chore, czy najmłodsze. Tymi sprawami zajmą się fachowcy. Błędu nie popełnimy - zapewnia Bronkowski.
W parku, według zapewnień władz miasta, poprawi się bezpieczeństwo. Kilka kamer nawet nocą wszystko zarejestruje.
Z UNIJNEJ KASY
Jak powiedział Bronkowski, do końca października zostanie ukończona dokumentacja. Gmina rewitalizację parku miejskiego włączy do projektu zagospodarowania bulwaru nad Wisłą i drugiego etapu Piszczeli (deptak w stronę rzeki). Kasą miałaby sypnąć Unia Europejska. Miasto do całości dołoży tzw. wkład własny, maksymalnie trzydzieści procent inwestycji. - Cieszylibyśmy się, jeśli będą to proporcje 20 procent naszych pieniędzy, a reszta unijnych. Wiceburmistrz Bronkowski szacuje, że jeśli projekt zostanie zaakceptowany, pierwsze prace mogłyby ruszyć już w przyszłym roku.
Obecnie park nie zachęca do spacerów. W jego części nie funkcjonuje oświetlenie. Niektóre ławki są zasłane ptasimi odchodami. Park jest też mało bezpieczny. To ulubione miejsce do alkoholowych libacji. Dlatego niektórzy po zmierzchu park omijają szerokim łukiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
