Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piękny pogrzeb fotografa z Morawicy, Andrzeja Radomskiego. Wzruszenie łamało głos

Paulina Baran
Paulina Baran
Andrzej  Radomski odszedł nagle. Na zdjęciu widać aparat - podarował go zmarłemu "uczeń" Bartosz Kruk - To był mój pierwszy, własny aparat.  Andrzej pokazał mi czym jest fotografia i ile radości może przynieść- mówił Pan Bartosz na pogrzebie.
Andrzej Radomski odszedł nagle. Na zdjęciu widać aparat - podarował go zmarłemu "uczeń" Bartosz Kruk - To był mój pierwszy, własny aparat. Andrzej pokazał mi czym jest fotografia i ile radości może przynieść- mówił Pan Bartosz na pogrzebie. Bartosz Kruk
W sobotę, 11 lipca w Kościele w Morawicy pożegnano tragicznie zmarłego fotografa z Morawicy, Andrzeja Radomskiego. Msza była niezwykle wzruszająca, a osobom, które wygłaszały przemowę, ze wzruszenia łamał się głos. Ciało Pana Andrzeja spoczęło na cmentarzu w Lisowie.

We wtorek, 7 lipca jak zwykle wyjechał swoim ulubionym skuterem. Niestety, do domu już nie wrócił. Do wypadku doszło, kiedy Pan Andrzej próbował skręcić w lewo. Jadący za nim kierowca osobowego auta najprawdopodobniej nie zachował odpowiedniej odległości i uderzył w tył skutera. Obrażenia fotografa były tak poważne, że jego życia nie udało się uratować.

W minioną sobotę odbył się pogrzeb Pana Andrzeja. W kościele mowy pożegnalne wygłosiły trzy osoby i wszystkim trudno było powstrzymać wzruszenie. Po mszy córka Pana Andrzeja na swoim facebooku podziękowała wszystkim za tak piękne pożegnanie taty:

- Wszystkim, którzy w tak bolesnych dla nas chwilach, dzielili z nami smutek i żal, okazali wiele serca, współczucia i życzliwości, uczestniczyli we mszy św. i odprowadzili na miejsce wiecznego spoczynku naszego Tatę, Andrzeja Radomskiego, serdecznie dziękujemy.
Szczególne podziękowania kierujemy do Chóru „Nicolaus” z Lisowa pod batutą dyrygenta Piotra Niećko, Szkolno - Gminna Orkiestra Dęta w Morawicy, prowadzonej przez kapelmistrza Pawła Czekaja, Marian Buras - Burmistrz Miasta i Gminy Morawica, przyjaciela Bartosz Kruk, kol. Marianny Parlickiej-Słowik, Usługi Pogrzebowe "Markus" i wszystkim tym, którzy stworzyli tak wyjątkową oprawę dzisiejszej ceremonii.
Piękniejszej Tato nie mógł sobie życzyć...
Dziękujemy.
„Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem”
Ksiądz Koheleta" - napisała pani Katarzyna.

Wyjątkowe zdjęcia na pogrzebie zrobił "uczeń" Pana Andrzeja, Bartosz Kruk. - Pokazałeś mi czym jest fotografia i ile radości może przynieść nie tylko nam fotografom ale i wszystkim dla których to robimy - mówił Pan Bartosz na pogrzebie. - Byłeś tu na ziemi niezłym dokumentalistą, reporterem, chyba nie ma wśród nas rodziny która by nie miała w swoich archiwach zdjęcia które TY zrobiłeś – chrzty, komunie, śluby i wiele innych -byłeś w naszych domach, byłeś z naszymi rodzinami w najważniejszych dla nas chwilach po to żebyśmy mieli pamiątkę, po to żeby za 5 -10 -50 lat można było powspominać te minione chwile.
Będzie mi brakowało twojego towarzystwa
Będzie mi brakowało twojej osoby (zawsze z aparatem przewieszonym przez szyję)
Będzie mi brakowało naszych rozmów, sporów (o przesłonę, ISO, czy lepiej z lampą czy bez …)
Pokazałeś mi czym jest fotografia.
Dziękuję !!!
Nie mówię żegnaj tylko do zobaczenia.
Panie Boże Dziękując za to, że postawiłeś Pana Andrzeja na mojej drodze, proszę otwórz dla Niego Bramy Nieba a nie rozczarujesz się, człowiekiem który swoich talentów nie zakopał, który swojego talentu nie zmarnował - napisał na swoim facebooku Pan Bartosz.

Piękne słowa pożegnania Pana Andrzeja znalazły się także na stronie internetowej Miasta i Gminy Morawica:

W dniu 7 lipca odszedł do wieczności nasz znany mistrz sztuki fotograficznej Andrzej Radomski. Bezradni wobec tajemnicy ludzkiego losu z żalem wypowiadamy słowa nasz świętej pamięci Andrzej.

Jego tragiczna śmierć napełniła bólem wszystkich mieszkańców. Nie ma chyba w naszej gminie Morawica osoby, która nie znałaby Andrzeja, który obecny był na niemal na wszystkich uroczystościach gminnych, szkolnych, kościelnych. Przejechał naszą małą ojczyznę wzdłuż i wszerz, docierał do wszystkich zakątków, często z imprezy na imprezę. Podziwiamy go, że umiał sobie tak zorganizować czas, aby swoim talentem służyć, tam gdzie miały miejsce ważne wydarzenia. Ten wszędobylski, aktywny człowiek na fotografii utrwalił historię Ziemi Morawickiej. Jego zdjęcia to dziś cenne pamiątki.

Od piątego numeru 1994 roku jego nazwisko widnieje w stopce redakcyjnej „Wiadomości Morawickich”. Przez wiele lat śpiewał w Chórze Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Morawickiej nie tylko na uroczystościach gminnych, ale także wyjeżdżał na koncerty na Święty Krzyż, brały czynny udział w inscenizacjach na powitanie wiosny i podczas Nocy Świętojańskiej.

Burmistrz Marian Buras podkreśla, - Znałem Andrzeja od dzieciństwa, wychowywaliśmy się w tej samej miejscowości, chodziliśmy razem do klasy. Pamiętam, że jako dzieci bardzo dużo pracowaliśmy na roli i chyba ta ciężka praca spowodowała, że Andrzej stał się niezwykle pomocnym i życzliwym dla innych człowiekiem. Teraz pozostały po nim tysiące zdjęć, nie tylko te, które robił dla gminy, ale także sesje ślubne, czy komunijne. Jego dorobek jest bardzo duży, a nagła śmierć pokazuje tylko, jak kruche jest życie i jak trzeba doceniać każdą chwilę – dodał burmistrz.

- Jak ciężko przechodzą słowa, że Andrzeja już nie ma pośród nas, a był to człowiek, który potrafił każdego pochwalić, powiedzieć ciepłe słowo, podsunąć propozycje repertuaru - mówi Zofia Soboń. Krystyna Armańska wspomina go - Bawił towarzystwo, nigdy nie odmówił pomocy, z sympatią zwracał się do każdego.

Śpieszył na spotkanie chóru. Nie dotarł
- We wtorek miało się odbyć krótkie spotkanie Chóru. Andrzej Radomski spieszył na nie. Niestety nie dotarł. Przez kilkanaście lat Andrzej śpiewał w lisowskim parafialnym chórze Nicolaus, pod przewodnictwem organisty Piotra Niećko, który mówi, że był zdyscyplinowany, szczerze oddany muzyce, bezinteresowny w kontaktach, przywoził nowych członków, jeździł z zespołem na konkursy, na koncert do Warszawy.

Według Jerzego Węgrzyna, który sprawuje pieczę na kabaretem Jeszcze nie starszych Panów, Andrzej wiele wnosił w życie artystyczne, był pomysłowy, dowcipny, życzliwy, jego osobowość to całe pokłady sympatii dla świata.

Wokalne talenty Andrzeja zaistniały także w Grupie Artystycznej Klubu Seniora „Zawsze Młodzi”. Zdaniem Zofii Godzisz – Andrzej jako senior był uczynny, służył radą, pomagał w prowadzeniu kroniki, był oddany sprawom Klubu. Nasz drogi kolega jeździł na wycieczki, podczas których niektórzy nazywali nasz paparazzi. Teraz przeglądając zdjęcia, będziemy wspominać sytuacje, które zostały zapisane w naszej pamięci dzięki tym pamiątkom.

Słyszy się takie powiedzenie: „Nie ma ludzi niezastąpionych”, ale przecież z każdym człowiekiem odchodzi w przeszłość niepowtarzalna cząstka świata, której nie da się niczym wypełnić. Mamy nadzieję, że Andrzej teraz śpiewa w chórze aniołów i fotografuje nas z wysokości nieba - napisała Pani Marianna Parlicka-Słowik.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie