Rozprawa była bardzo ciekawa z wielu powodów. Po pierwsze zwolniony inspektor twierdził, że nie tylko jest dobrym fachowcem w swojej dziedzinie, ma dodatkowe kwalifikacje, a ponadto jest oficerem 10 Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej. Z tej racji przysługuje mu dodatkowa ochrona. Nie może być zwolniony z pracy. W obecności adwokata żądał przede wszystkim przywrócenia na to samo stanowisko, a ponadto wypłacenia mu odszkodowania za czas pozostawania bez zatrudnienia.
Z kolei wójt Miedzianej Góry Damian Sławski, który przybył na posiedzenie również ze swoim mecenasem nie zgodził się w żadnym wypadku na przywrócenie zwolnionego do pracy, byłby natomiast skłonny wypłacić mu odszkodowanie z tytułu utraty pracy.
Przewodniczący dokładnie wysłuchał, co mają do powiedzenia obie strony konfliktu i pozwolił na zadanie pytań przez adwokatów.
- W urzędzie, w którym pracowałem na różnych stanowiskach, byłem między innymi sekretarzem gminy, po przyjściu nowego wójta zrobiono czystkę – mówił 44-letni pan Leszek. - Oprócz mnie zwolniono 2 kwietnia 2019 roku jeszcze trzy osoby, ale tylko ja się odwołałem. Na swoim stanowisku osiągałem bardzo dobre wyniki, gimnazjaliści i ósmoklasiści z terenu gminy osiągali doskonałe rezultaty na egzaminach, ponadto jako jedyny miałem też umiejętności do bycia pełnomocnikiem do spraw informacji niejawnych. Teraz ma być przyjęta kolejna osoba, która ma przejąć część obowiązków tego człowieka, który zabrał je mnie. Jako żołnierz nie mogłem być zwolniony, chroni mnie odpowiednia ustawa. Wójt o tym doskonale wiedział, bo mu o tym powiedziałem, ponadto brałem udział w uroczystościach patriotycznych na terenie gminy. Ustawa wyraźnie mówi, że w okresie od dnia doręczenia pracownikowi karty powołania do terytorialnej służby wojskowej, a przed jej zakończeniem pracodawca nie może zwolnić ani rozwiązać z pracownikiem umowy o pracę. Uważam, że sprawy oświaty są w gminie bardzo ważne, w tej chwili zlikwidowano moje stanowisko, co mnie bardzo dziwi.
Wójt Miedzianej Góry Damian Sławski w swojej obronie powiedział: - Gdy objąłem urząd przeprowadziłem reorganizację stanowisk i to była słuszna decyzja. Obowiązki zwolnionego pracownika przejęła inna osoba, która jednocześnie jest inspektorem do spraw aktywizacji gospodarczej i pełnomocnikiem do spraw oświaty i bardzo dobrze sobie radzi na obu stanowiskach. Nawet gdybym chciał przyjąć zwolnionego, czego nie biorę pod uwagę, bo nie najlepiej wypadł audyt jego pracy, to nie miałbym fizycznie go gdzie posadzić, nie ma krzesła, ani biurka. Jego powrót zdezorganizowałby całą pracę w urzędzie.
Na pytanie czy wyniki audytu zostały przedstawione pracownikom Urzędu Gminy i samemu zainteresowanemu wójt Sławski powiedział, że nie. Wspomniał o nich tylko oględnie przy wręczaniu mu wypowiedzenia.
Świadkiem na poniedziałkowej sprawie miał być Piotr Buras, zastępca wójta Miedzianej Góry, ale na rozprawę nie przybył. Sędzia prowadzący uznał, że jego obecność nie jest konieczna.
Przewodniczący Ryszard Karczewski po naradzeniu się z ławnikami powiedział, że końcowy wyrok będzie ogłoszony przed świętami.
Na pewno intryguje wielu, bo to pierwsza taka sytuacja w województwie świętokrzyskim i prawdopodobnie w Polsce. "W okresie od dnia doręczenia pracownikowi karty powołania do terytorialnej służby wojskowej, a przed jej zakończeniem pracodawca nie może zwolnić ani rozwiązać z pracownikiem umowy o pracę" - mówi ustawa o powszechnym obowiązku obrony. Jedyna możliwość zakończenia współpracy istnieje w przypadku zwolnienia dyscyplinarnego lub likwidacji zakładu pracy. Działanie tego zapisu można obserwować w Urzędzie Gminy w Miedzianej Górze. To pierwsza taka sytuacja w województwie i być może w Polsce.
Szerzej pisaliśmy kilka miesięcy temu... Pierwsza taka sytuacja w regionie. Żołnierz 10. Brygady Obrony Terytorialnej zwolniony z pracy, sprawa trafiła do sądu
POLECAMY:
- Tych dzieci do dziś nie udało się odnaleźć. Tajemnicze zaginięcia są wciąż zagadką
- 10 historii kryminalnych, którymi żyła cała Polska
- Wyrok dożywocia za podwójne zabójstwo w Kielcach utrzymany
- "Niech sumienie nie da mu zapomnieć" - śmierć Magdy Czechowskiej, 11-latki z Kielc
- Choć dziewczyna płakała i krzyczała nikt jej nie przyszedł z pomocą. Nikt nie uratował jej życia
- Makabra w sercu świętokrzyskiego lasu i wyrok dożywotniego więzienia
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?