Pierwsze jadłodzielnie w Kielcach już działają. Zamiast marnować jedzenie - podziel się z innymi

- Pomysł sam w sobie jest super, dobrze funkcjonuje w innych miastach, dlatego zdecydowaliśmy się w nim uczestniczyć. Zapraszamy do udziału w nim osoby, które chciałyby coś zostawić w lodówce, ale także tych, którzy chcą z niej skorzystać. Mamy klientów zarówno z chudszym, jak i grubszym portfelem i nikt nie czuje się u nas onieśmielony. Liczymy, że osoby korzystające z lodówki nie będą się tego wstydzić. Jest ona zarówno dla biedniejszych, jak i emerytów, studentów, ale też wszystkich, którzy będą przechodzić w okolicy i po prostu zgłodnieją - mówi Tomasz Wąsowski, wiceprezes Fundacji Promocji Zdrowego Stylu Życia i Ekologii „Słoiki Baby Jagi”.

Jak mówi Dariusz Gacek z redakcji „Scyzoryk się otwiera - satyryczna strona Kielc”, inicjator projektu, w jadłodzielniach można zostawiać produkty fabrycznie zapakowane, z określonym terminem ważności. - Nie zostawiamy tu alkoholu, mięsa, dań, które zostały po obiedzie - mówi. - Ta inicjatywa ma na celu przede wszystkim ograniczać zjawisko marnowania żywności. Wszystkim zdarza się przesadzić z ilością zakupów, czasem wyjeżdżamy i nie wiemy, co zrobić z jedzeniem. Lodówki mają być rozwiązaniem takich problemów. Liczymy, że skorzystają z nich także lokale czy inne punkty gastronomiczne, które nie wykorzystują w pełni produktów spożywczych - zamiast płacić za ich utylizację, mogą bezpłatnie włożyć do naszych lodówek - mówi Dariusz Gacek.

Autorzy pomysłu szukają aktualnie fundatorów lodówek, a także miejsc, gdzie można je ustawić. - Zasponsorowano nam kolejne 2 lodówki, szukamy miejsc, gdzie je postawimy. Zgłosiło się też kilka osób, które wyraziły chęć opieki nad takimi lodówkami - dbania o ich czystość czy sprawdzanie terminów ważności. Docelowo chcielibyśmy, aby w całych Kielcach stanęło 10 jadłodzielni - mówi Dariusz Gacek.

ZOBACZ: KOBIETY O TYM IMIENIU SĄ NAJWIERNIEJSZYMI PARTNERKAMI [LISTA]