Pietrzykowski: Ze Zdrojem chcę awansować do III ligi

ZOBACZ WYNIKI IV LIGI

Rozpoczęliście nowy sezon kapitalnie, od pięciu kolejnych zwycięstw, ale złapaliście teraz zadyszkę. W trzech ostatnich meczach wyraźnie wam się nie wiodło. Dlaczego?

- Fakt, w pojedynkach z Alitem Ożarów, ŁKS Łagów oraz rezerwami kieleckiej Korony zdobyliśmy tylko jeden punkt. Z pewnością po udanym początku sezonu nie tego się spodziewaliśmy w ostatnim tygodniu.

Może po pięciu triumfach z rzędu drużyna poczuła się zbyt pewnie w roli faworyta?

- Nie oceniałbym tego w ten sposób. Nasza gra w tych trzech ostatnich spotkaniach nie wyglądała źle, tworzymy sobie sytuacje do zdobycia bramek, ale brakuje wykończenia. Może też faktycznie nie wykazujemy takiej pazerności na bramki, jaką widać było w pierwszych pojedynkach sezonu. Czasem w sporcie o wyniku decydują detale, jakiś błąd, złe ustawienie. Do jakości naszej gry nie można się przyczepić, ona jest przyzwoita. Część zawodników, jak Adam Imiela czy Norbert Kula zmaga się z urazami, nie mogą więc teraz grać na sto procent możliwości. Kontuzję mięśnia dwugłowego uda leczy Mateusz Dziubek, nasz najskuteczniejszy zawodnik w tym sezonie. Liczymy na przełamanie w kolejnym meczu z Łysicą w Bodzentynie.

Nadal jesteście w gronie faworytów do awansu.

To jest nasz podstawowy cel, taki sobie założyliśmy przed sezonem i nic w tym temacie się nie zmieniło. Mimo, że przeżywamy trudne momenty, nadal bijemy się o wysokie cele.

Tuż przed końcem letniego okienka transferowego pozyskaliście Mateusza Jańca, zawodnika z przeszłością w Koronie Kielce. Widać, że stanowi duże wzmocnienie.

Mateusz pochodzi z Buska, związał się z naszym klubem na razie na pół roku. Na pewno przerasta tę ligę, ma większe możliwości i jestem przekonany, że jeszcze zagra na wyższym szczeblu. Ma już na koncie zdobytą bramkę, w sobotę asystował przy golu Bartosza Styczyńskiego.

Kto będzie waszym najgroźniejszym przeciwnikiem w drodze do awansu?

Już przed sezonem mówiłem, że największym faworytem do awansu będzie Wisła Sandomierz. Generalnie o sile będą stanowić spadkowicze - Łysica Bodzentyn, Korona II Kielce, Czarni Połaniec, problemy ma tylko Sparta Kazimierza Wielka, ale nie wolno jej lekceważyć.

Sport Echo Dnia