Mecz trzeciej kolejki, który odbył się w minioną niedzielę, piłkarze czwartoligowej Nidy mogą uznać za bardzo pechowy. Wreszcie przez cały czas gry stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a golkiper gospodarzy w kilku sytuacjach musiał nieźle się spocić, by ratować swój zespół. Łukasz Herda bodaj najlepszą interwencję zanotował w drugiej połowie, kiedy sobie tylko znanym sposobem „wyjął” mocny strzał Mateusza Madeja (udany debiut w pińczowskich barwach). Gdy więc zanosiło się na bezbramkowy remis, dał się zaskoczyć… sędzia. Uznał gola dla Neptuna, choć nie powinien. W doliczonym czasie gry piłka po strzale Karola Armaty trafiła w plecy jednego z zawodników gospodarzy, który był na spalonym, i myląc Adriana Zygułę wpadła do siatki. Boczny arbiter nie podniósł chorągiewki, więc główny gola uznał…
- Szkoda tej porażki. Byliśmy wyrównanym rywalem dla Neptuna, a ostatnie 20 minut graliśmy w przewadze jednego piłkarza. Teraz gramy dwa mecze na wyjeździe. Najpierw, w niedzielę, w Łagowie z ŁKS Georyt, a w środę z Lubrzanką w Kajetanowie. Oba będą ciężkie, bo przykładowo taki Łagów też słabo zaczął sezon i chce się odkuć. Ale jedziemy tam optymistycznie nastawieni. Na pewno musimy poprawić skuteczność, bo bez bramek to i remisować jest niezwykle trudno – mówi Paweł Wijas, trener Nidy Pińczów.
Wyjazdowy mecz z ŁKS Georyt Łagów pińczowska Nida rozegra w niedzielę, 27 sierpnia, o godzinie 17. W środę, 30 sierpnia, zmierzy się – znów w gościach – z Lubrzanką Kajetanów. To spotkanie o godzinie 17.
ZOBACZ TAKŻE: ME w siatkówce. Kraków pobił rekord Guinnessa!
(Źródło: gazetakrakowska.pl)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?