PGE VIVE Kielce - Azoty Puławy 35:18 (16:7)
PGE VIVE: Ivić (1-43 min, 14 obron), Wałach (43-60 min, 6 obron) – Jachlewski 3, Fernandez 9 – Jurecki 2, Jurkiewicz 1– Cindrić 4, D. Dujszebajew 1 – Lijewski 1, A. Dujszebajew 1 (1) – Moryto 5, Janc 4 – Aginagalde 2, Karaliok 2.
Azoty: Koszowyj (1-54 min, 9 obron), Borucki (54-60 min, 1 obrona) – Jarosiewicz, Skrabania 1 – Podsiadło, Prce 1 – Masłowski 3, Kaleb 2 – Panić 7, Łyżwa – Matulić, Seroka 2 (2) – Rogulski, Grzelak, Kasprzak 2.
Karne. PGE VIVE: 1/1. Azoty: 2/2.
Kary. PGE VIVE: 2 minuty (Jurkiewicz 2). Azoty: 4 minuty (Rogulski, Kasprzak po 2).
Sędziowali: Andrzej Chrzan, Michał Janas (Kraków).
Widzów: 2000.
Przebieg: 4:0 (‘8), 4:1 (‘10), 6:1, 6:2, 7:2, 7:3, 12:3, 12:4 ('22), 13:4, 13:5, 14:5, 14:7, 16:7 – 18:7, 18:9, 20:9 ('37), 20:10, 24:10 ('42), 24:11, 27:11, 27:12, 28:12, 28:14, 31:14, 31:15, 32:15, 32:16, 33;16, 33:17, 34:17, 34:18, 35:18
- Graliśmy, jak byśmy się bali, że przeciwnik nam łby poucina – podsumował mecz trener Azotów, Bartosz Jurecki, którego jako zawodnika, trzykrotnego medalisty mistrzostw świata, nigdy nie oglądaliśmy w tak słabej dyspozycji, w jakiej we wtorek była w Kielcach jego drużyna. Na tle świetnie dysponowanych mistrzów Polski pretendenci do czegoś więcej, niż zdobywane od czterech lat brązowe medale wypadli bardzo, bardzo blado. - Wszystkie drużyny tak wyglądają na tle Kielc – próbował przekonywać dziennikarzy trener gości.
Spotkanie było rozgrywane świeżo po przerwie reprezentacyjnej, kielczanie przeprowadzili przed nim tylko jeden wspólny trening (i to ...w dniu meczu rano), grali z wiceliderem, dlatego nie było żadnych dni wolnych ani odpoczynków (ostatecznie cały mecz na ławce przesiedział tylko Władymir Cupara), trener Talant Dujszabajew uruchomił wszystkich zdrowych zawodników, w tym Mariusza Jurkiewicza, który pojawił się w składzie pierwszy raz od pięciu miesięcy. Wszystko przez wakacyjną przygodę, po której „Kaczka” nieomal stracił palec. - Jestem bardzo zadowolony z gry zespołu. Ze swojej dużo mniej – mówił Jurkiewicz, który w końcówce meczu rzutem przez całe boisko do pustej bramki zdobył swojego pierwszego gola w tym sezonie.
ZOBACZ>>> Znakomity mecz bramkarzy PGE VIVE! 56 i 46 procent skuteczności [VIDEO]
Pierwszy raz w tym sezonie w składzie pojawił się również młody bramkarz, Miłosz Wałach. W zespole gości brakowało pierwszego bramkarza, Wadima Bogdanowa, który jest kontuzjowany.
Szkoleniowiec kieleckiego zespołu rozpoczął piątką „niekadrowiczów”, w wyjściowej siódemce znaleźli się tylko dwaj reprezentanci – Luka Cindrić i Arkadiusz Moryto. A to dlatego, że na środku rozegrania i prawym skrzydle w PGE VIVE jest po dwóch kadrowiczów. Tym razem bowiem Daniel Dujszebajew zagrał jako playmaker, a Jurkiewicz, który pojawił się na boisku w 15 minucie, jako lewy rozgrywający. Wejście tego drugiego na plac gry nastąpiło, kiedy jego zespół prowadził już 7:3. Wicelider grał beznadziejnie. Coś tam próbował robić w obronie, ale nieskuteczne akcje kielczan bardziej wynikały z ich własnej niedokładności, usprawiedliwionej po przerwie we wspólnych treningach, niż z twardej obrony rywala.
ZOBACZ SKRÓT MECZU
Dramatycznie wyglądał natomiast atak gości. W pierwszej połowie brązowi medaliści poprzedniego sezonu mieli aż 10 strat i oddali 16 nieskutecznych rzutów. Aż 11 piłek odbił w tej części rozgrywający najlepszy mecz w tym sezonie Filip Ivić. I trzeba przyznać, ze bardzo dobrze wyglądała defensywa gospodarzy. Azoty pierwszego gola zdobyły, gdy zegar dobijał już do 10 minuty gry…
ZOBACZ>>> Jurkiewicz wrócił na boisko. "Zapomniałem o palcu" [VIDEO]
Najciekawszym wydarzeniem pierwszych minut drugiej połowy były próby przerzucenia wyekspediowanej w trybuny piłki przez zabramkową siatkę w wykonaniu jednego z kibiców. Udało się bodaj za piątym razem. Podobną skuteczność mieli gracz Azotów. Ich trener wykorzystał trzecią i ostatnią przerwę na żądanie już w 41 minucie. Nic to nie pomogło. W 43 minucie z 56-procentową skutecznością zszedł z bramki Ivić, a wszedł do niej Wałach, które obrony wzbudzały niebywały entuzjazm na trybunach. Miłosz skończył mecz z ...46-procentową skutecznością!
Ostatnie minuty to już w zasadzie egzekucja puławian, wśród których kilka skutecznych akcji zaprezentował tylko Marko Panić.
Kolejny mecz PGE VIVE rozegra w najbliższą niedzielę o godzinie 19. Będzie to wyjazdowy pojedynek Ligi Mistrzów z Barcą Lassa.
ZOBACZ KOMENTARZ BARTOSZA JURECKIEGO, TRENERA AZOTÓW
ZOBACZ KOMENTARZ TALANTA DUJSZEBAJEWA, TRENERA PGE VIVE KIELCE
BYŁY ZAWODNIK VIVE KIELCE SZYKUJE SIĘ DO WALK W MMA[ZDJĘCIA]
POLECAMY RÓWNIEŻ:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:
Autor jest również na Twitterze Follow@Pawel_Kotwica |
Obserwuj Handball Echo na Twitterze Follow@Handball_Echo |
Obserwuj Sport Echo Dnia na Twitterze Follow@Sport_Echo_Dnia |
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?