Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze ręczni PGE VIVE wygrali w Montpellier! Świetni Alex Dujszebajew i Władymir Cupara!

Paweł Kotwica
Sławomir Stachura
W meczu trzeciej kolejki fazy grupowej Velux EHF Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych, francuskie Montpellier Handball przegrało z mistrzem Polski, PGE VIVE Kielce.

Montpellier HB - PGE VIVE Kielce 26:29 (14:16)

PGE VIVE: Cupara (1-60 min, 14 obron) – Jachlewski 2, Fernandez 3 – Jurecki 1, D. Dujszebajew – Cindrić 2 – A. Dujszebajew 10 (1), Lijewski – Janc 5, Moryto 1 – Karaliok 3, Aginagalde 2. Trener: Talant Dujszebajew.

Montpellier: Gerard (1-43 min, 7 obron), Portner (43-60 min, 6 obron) - Grebille 2, Bingo - Bonnefond 1, Soussi 5 - Villeminot 4, Faustin - Richardson 6 - Porte 4, Kavticnik 1 - Pettersson 1, Mamdouh 2, Afgour. Trener: Patrice Canayer.

Karne. Montpellier
: 0. PGE VIVE: 1/2 (Gerard obronił rzut Janca).

Kary. Montpellier: 10 minut (Mamdouh 4, Afgour, Bingo, Bonnefond po 2). PGE VIVE: 8 minut (Jurecki, Jachlewski, Lijewski, D. Dujszebajew po 2).

Sędziowali: Vaclav Horacek, Jirzi Novotny (Czechy). Widzów: 5000.

Przebieg: 0:1, 1:1, 1:3, 2:3, 2:5 ('7) 3:5, 3:6, 5:6 ('9), 5:9 ('12), 6:9, 6:10, 7:10, 7:11, 8:11, 8:12, 9:12, 9:13, 11:13, 11:14, 12:14, 12:15, 13:15, 13:16, 14:16 - 15:16, 15:17, 16:17, 16:20 ('37), 17:20, 17:22, 18:22, 18:23 ('43), 21:23, 21:24, 22:24, 22:25, 23:25, 23:27, 24:27, 24:28, 25:28, 25:29, 26:29.

Bardzo dobry mecz kielczan i wygrana na trudnym terenie z bardzo niewygodnym rywalem. Bohaterami kieleckiego zespołu Alex Dujszebajew, który trafił 10 z 11 swoich rzutów i dołożył do tego 7 asyst oraz bramkarz Władymir Cupara, który, szczególnie w pierwszej połowie, popisał się wieloma świetnymi interwencjami. Montpellier nie prowadziło w tym spotkaniu ani raz.

Zwycięzcy poprzedniej Ligi Mistrzów przegrali dwa pierwsze mecze w obecnych rozgrywkach (u siebie z Vardarem Skopje i na wyjeździe z Mieszkowem Brześć) i ewentualna porażka z kielczanami wpychała ich w trudne położenie już na początku rozgrywek.

Sytuację utrudniało im to, że na skutek kontuzji ze składu wypadli im Litwin Jonas Truchanovicius i utytułowany Francuz Michael Guigou, a tuż przed meczem ekipa trenera Patrice’a Canayera straciła argentyńskiego środkowego rozgrywającego, Diego Simoneta. O tym, jak to niebezpieczny zawodnik, kielczanie już zdążyli się kilka razy przekonać.

PGE VIVE poleciało do Francji również bez kilku kontuzjowanych: Marko Mamicia, Bartłomieja Bisa, Władysława Kulesza i Mariusza Jurkiewicza.

Kielczanie od pierwszej akcji narzucili swoje warunki gry i objęli prowadzenie. W ataku świetnie spisywali się Alex Dujszebajew i Luka Cindrić. Ten pierwszy fantastycznie rzucał, ten drugi napędzał akcje mistrzów Polski i rozdawał otwierające drogę do bramki podania. Dlatego zadrżeliśmy, gdy w 12 minucie Cindrić, po kolejnej asyście, z grymasem bólu zszedł na ławkę. Była obawa, że odnowiła się kontuzja łydki, która wyłączyła go z gry na trzy pierwsze tygodnie tego sezonu Na szczęście nie było to nic groźnego i Chorwat po kilku minutach wrócił na boisko i dalej kreował grę Żółto-Biało-Niebieskich.

Równie dobrze spisywała się kielecka obrona, a jej najmocniejszym elementem był Władymir Cupara, który w pierwszej połowie miał aż 10 udanych interwencji.

Bardzo długo goście prowadzili różnicą trzech, czterech bramek. Dopiero w ostatnich minutach pierwszej połowy, po kilku akcjach naszych zawodników przerwanych stratą piłki albo skończonych obronionymi przez Vincenta Gerarda rzutami, Montpellier nieco skróciło dystans.

W drugiej połowie obie drużyny popełniły więcej prostych błędów, ale mniej zrobili ich kielczanie. PGE VIVE znów szybko odskoczyło na różnicę czterech bramek (37 minuta 16:20). Za chwilę znów kilka świetnych interwencji miał Cupara, ale przy stanie 18:23 (43 minuta) licznik po kieleckiej stronie zaciął się na aż osiem minut. Nasi zawodnicy przestali sobie radzić z agresywną obroną Montpellier, serię nieskutecznych rzutów i zgubionych piłek miał Michał Jurecki.

W efekcie francuski zespół w 51 minucie zbliżył się na różnicę dwóch bramek (21:23). Na szczęście Alex Dujszebajew najpierw świetnie obsłużył Julena Aginagalde i Bask odczarował bramkę rywala, a za chwilę nasz prawy rozgrywający sam pokonał Nikolę Portnera. Gdy Alex w 56 minucie rzucił swojego dziesiątego gola w meczu, było 23:27 i o wygraną nasi zawodnicy mogli już być spokojni.

Przez kilka dni przed meczem znów trwała przepychanka w sprawie logo sponsora, który miał się znaleźć na rękawach koszulek kieleckich zawodników. Na logo konkurencyjnego gazociągu Nord Stream 2 nadal nie godzi się tytularny sponsor kieleckiego klubu, PGE, więc nasi gracze, podobnie jak w poprzednim meczu z Rhein-Neckar Loewen, zagrali z logo fundacji Plan International.

We wtorek, 2 października, o godzinie 18.30 PGE VIVE zagra w Piotrkowie mecz PGNiG Superligi z miejscowym Piotrkowianinem, a w sobotę, 6 października o godzinie 16 kolejny mecz Ligi Mistrzów, kielczanie podejmą szwedzkie IFK Kristianstad.

POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:

Handball Echo Dnia

POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:

Sport Echo Dnia

Autor jest również na Twitterze
Obserwuj Handball Echo na Twitterze
Obserwuj Sport Echo Dnia na Twitterze

Oto nowe PGE VIVE Kielce. Zobacz zmiany i skład na sezon 2018/2019 [ZDJĘCIA]

POLECAMY RÓWNIEŻ:



ZOBACZ PIĘKNE PIŁKARKI RĘCZNE W MUNDURACH I UZBROJONE PO ZĘBY


LEWANDOWSKI I BONIEK DZIĘKUJĄ BIELECKIEMU I SZMALOWI



ZOBACZ OSTATNIĄ W KARIERZE BRAMKĘ KAROLA BIELECKIEGO


NIEPOKONANI. PGE VIVE POŻEGNAŁO SWOJE LEGENDY


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie