Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pilne! Został jeden dzień, żeby uratować trzyletnią Nadię Filipczak z Kielc. Brakuje 40 tysięcy złotych!

Paulina Baran
Paulina Baran
Rozpaczliwy apel o pomoc w zebraniu ostatecznej kwoty na operację serca trzyletniej Nadii Filipczak z Kielc, która urodziła się z krytyczną wadą tego narządu. Rodzice dziewczynki do piątku, 13 listopada muszą uzbierać 190 tysięcy złotych na operację, w czwartek, 12 listopada o godzinie 15 do tej kwoty brakowało jeszcze 38 tysięcy. Pomóżmy!

Zaczęło się od zapalenia oskrzeli, teraz sytuacja jest dramatyczna. Nadia Filipczak z Kielc, która dzięki wielkiej akcji pomocy przeszła już dwie operacje serca i czekała na ostatni, trzeci etap leczenia trafiła do szpitala w Krakowie. Rodzice czekają na decyzję o przyjęciu ich córeczki do kliniki w Muenster w trybie pilnym i błagają o pomoc w zebraniu pieniędzy na operację. Potrzeba jeszcze 38 tysięcy złotych. Linki do zbiórki pieniędzy oraz licytacji odbywających się na facebooku znajdą państwo na końcu artykułu.

O małej Nadii Filipczak pisaliśmy wielokrotnie. Dziewczynka jest całym światem dla swoich bliskich, a nadzieję na zdrowie daje tylko kolejna kosztowna operacja, bo tylko dzięki niej serce Nadusi może bić przez długie lata.

Niestety w ostatnim czasie stan trzylatki bardzo się pogorszył o czym zrozpaczeni rodzice poinformowali na stronie Siepomaga

"Zaczęło się od zapalenia oskrzeli. Nadia była coraz słabsza, zaczęła puchnąć. Saturacje spadły do poziomu 50. Trafiliśmy do szpitala w Krakowie, gdzie jesteśmy do dziś. Sytuacja jest dramatyczna. Czekamy na decyzję z Muenster, czy będziemy mogli być przyjęci do nich na oddział w trybie pilnym. Polscy lekarze uważają, że Nadia musi przejść pilną operację. Zastawka trójdzielna znowu zawiodła. Niedomykalność jest na poziomie 3 stopnia.
Córeczka dostaje silne leki. Bez nich jej serduszko już by umarło... Jeśli otrzymamy zielone światło z Niemiec, będziemy musieli pilnie stawić się w klinice. Dojdzie jeszcze na pewno koszt transportu medycznego. A my nie mamy wystarczających środków nawet na samą operację... Błagamy Was o pomoc! Każda złotówka, każde udostępnienie to szansa dla Nadusi..." - z całego serca proszą rodzice.

Tak historię wali o życie córki opisuje mama Nadii, Aleksandra:

“Mamusiu, ja się niczego nie boję. Ja będę dzielna” - takie słowa z usta 3-letniego dziecka, które tyle razy już walczyło o życie, poruszają serce. Do oczu napływają mi łzy, bo nikt nie jest w stanie powiedzieć, ile wytrzyma serduszko Nadii. Jedno jest pewne - bez kolejnej operacji niedługo… Dziś ponownie proszę o pomoc dla Nadusi. Sama wola życia jej nie ocali…

18 czerwca w Muenster - dzięki Waszej olbrzymiej pomocy - odbyła się długo operacja plastyki zastawki trójdzielnej serca. To dzięki wszystkim darczyńcom mogliśmy być w najlepszych rękach. Nadia dostała szansę, by dalej móc walczyć o swoje życie, delikatne jak płomień świecy...

Nadusia pokazała nam, że mimo bardzo chorego serduszka walczy z całych sił, tak bardzo chce żyć. Niestety to nie jest koniec jej walki. Lekarze dają nam pół roku na rekonwalescencję, aby funkcja jej komory serca się poprawiła i można było przeprowadzić ostatni finalny etap korekty, czyli operacje Fontana. Wcześniej nie było to możliwe przez dużą niedomykalność zastawki trójdzielnej. Kardiochirurdzy nie chcieli aż tak ryzykować - każdy błąd może kosztować Nadię życie.

Bardzo kocham swoją córeczkę i nie umiem wyobrazić sobie życia bez niej. Jej wada serca jest niezwykle ciężka, wiąże się z wieloma komplikacjami, ale nie poddajemy się. Jesteśmy świadomi, że jej serduszko nigdy nie będzie doskonałe, ale pragniemy, by miała szczęśliwe dzieciństwo. By nie musiała już więcej być dzielna, tylko by mogła być po prostu dzieckiem...

Widzimy w niej wielką siłę. Choć taka malutka, jest już świadoma tego, co przeszła i co ją jeszcze czeka. Potrafi nawet pocieszać nas, dorosłych! Staramy cieszyć się z każdego dnia i nie pokazywać tego, jak bardzo się boimy jutra. Dla niej zrobimy wszystko…

Gdy pierwszy raz jechaliśmy do Munster z umierającą córeczką, modliliśmy się o cud. Już nikt nie dawał nadziei, bo serce biło ostatkiem sił… Prof. Malec dokonał tego cudu - Nadusia żyje! Wy także go dokonaliście, bo pomogliście zapłacić za operację, bez której już bym nie miała dziecka. Dlatego właśnie to w Munster chcemy kontynuować leczenie skrajnie niebezpiecznej wady serca - dla naszej córki to największa nadzieja.
Reklama

Nadia już przeszła wiele operacji i dostała olbrzymią szansę na życie. Musimy walczyć do końca. Niestety, sami nie jesteśmy w stanie pokryć tak dużych kosztów leczenia... Dlatego po raz kolejny prosimy was o wsparcie. Czas szybko ucieka i znów pojawił się ten strach, czy zdążymy… Musimy wierzyć, że tak. Walczymy przecież o życie naszego dziecka…

POMOŻMY!

Przejdź do www.siepomaga.pl/nadusia i wpłać datek

Przejdź do grupy licytacji dla Nadii na Facebooku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie