- Ania została zdiagnozowana, gdy miała 9 lat, wtedy nie wiedziałyśmy, jak ciężką chorobą jest dysplazja wielonasadowa stawów biodrowych. Zaczęło się od tego, że w 2013 roku trafiłyśmy z bólem do szpitala w Busku, gdzie później wykonano zabieg operacyjny. Przez kolejne 4 lata Ania chodziła stale na rehabilitację. Dzięki niej mogła jeździć na rowerze jak jej rówieśnicy. Nie było widać, że choruje mimo delikatnej różnicy w długości nogi - informuje pani Barbara, mama Ani.
W 2018 roku zdecydowano, że wymaga kolejnych operacji. Przez 1,5 roku kość się nie zrastała, a Ani towarzyszył ból przy każdym ruchu. Od prawie 3 lat córka porusza się o kulach i ma krótszą lewą nogę o 5 cm. Pragnę pomóc córce, muszę ocalić ją przed kalectwem, aby mogła normalnie żyć i samodzielnie funkcjonować. Ani choroba to rzadkie, genetyczne schorzenie. W poszukiwaniu pomocy dla córki odwiedziłyśmy wiele miejsc i chwytamy się wszystkich możliwości. Mamy szansę, żeby Anię zoperował - jedyną możliwą metodą - dr Paley z Florydy. Muszę uzbierać ponad 500 tysięcy, z czego prawie 300 tysięcy złotych. do lutego, bo wtedy ma się odbyć pierwsza planowana operacja!
- Nie mamy dużo czasu to ostatni dzwonek na powodzenie tej operacji. Noga coraz bardziej ulega deformacji, a co za tym idzie: kolana, kręgosłup i biodra. Wizyty u lekarzy, stała rehabilitacja Ani, leki, badania specjalistyczne to były i są duże koszty- do tej pory radziłyśmy sobie same, nikogo nie prosiłam o pomoc, ale teraz nie mam wyjścia. Mnie niestety nie stać, żebym uzbierała taką kwotę na operację. Zwracam się do każdego z ogromną prośbą – Pomóżcie Ani wrócić do normalnego funkcjonowania. Ania to bardzo pogodna i pozytywnie nastawiona do życia dziewczyna, która kocha zwierzęta. Mimo, że sama potrzebuje pomocy, stara się być samodzielna i pomagać innym. Wierzy, że kiedyś będzie mogła jeździć na rolkach i na rowerze, że zrealizuje swoje plany i będzie pomagać słabszym. Gorąco proszę o pomoc w zrealizowaniu mojego największego marzenia, jakim jest zdrowie mojej ukochanej córki. Z całego serca dziękuję. Dzięki Państwa pomocy będzie możliwość dać jej lepsze jutro - napisała pani Barbara, która za pośrednictwem portalu siepomaga.pl prosi o wsparcie dla swojej kochanej córki Ani.
- Mama Ani pracowała u nas we Wspólnocie Chleb Życia. Zbiórka ta jest dla mnie niesłychanie ważna, jest najważniejsza - PROSZĘ, BĄDŹMY PRZYZWOICI I SOLIDARNI. Niech Ania wie, że nie jest sama. Nie lajkuj - udostępniaj, zapraszaj, wpłacaj, zachęcaj - prosi na swoim profilu na Facebooku ksiądz Jacek Krzemień ze wspólnoty Chleb Życia w Zochcinie w gminie Sadowie.
Link do zbiórki TUTAJ
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?